Szczęście w nieszczęściu ~ 8 (Wersja poprawiona i - mam nadzieję - dłuższa)
Feniksa obudziła się wcześnie rano z niemiłym bólem gardła. Przeciągła się i wstała z łóżka. Lekko zamglonym wzrokiem odnalazła kapcie leżące na podłodze i ubrała je, po czym ruszyła na dół.
Weszła do kuchni, w której Faith przygotowywała już śniadanie. Dziewczyna roztrzepała ręką swoje ogniste włosy - tworząc charakterystyczny „busz" na głowie - i poprawiła ciemno-zieloną bluzkę z srebrnym smokiem, która sięgała jej do kolan.
- Widzę, że Księżniczka już wstała - przywitała się uszczypliwie starsza.
- Taa... Ale chętnie by jeszcze pospała - odpowiedziała nastolatka ochrypłym głosem i usiadła przy stole kładąc się na nim. Faith pokiwała głową w rozbawieniu i położyła przed nią talerz z jajecznicą.
- Mam nadzieję, że raczysz mi odpowiedzieć, dlaczego dziś widzę ciebie w tak marnym stanie?
- Nie jestem pewna... Może nie będzie mi się chciało, choć nie wykluczam tego, że mogę przestać mówić - zasugerowała Feniksa, grzebiąc widelcem w jajecznicy. Po chwili zdecydowała się wziąść większy kawałek i włożyła go sobie do ust. Zadziwił ją niezwyły smak, tegoż kawałka. „Myślałam, że ona nie umie gotować!" - Czyżbyś poprawiła się w gotowaniu?
- Może siostrzyczko, może. - Faith wzięła kęs śniadania. - Przypominam ci, że od dziś rozpoczyna się przerwa świąteczna, choć pewnie o tym wiesz, w związku z czym mam wolne w pracy i idę z Key dziś na zakupy - dodała. Młodsza od razu się ożywiła.
- Uhuhu, mam nadzieję, że tym razem wybierzesz mi coś bardziej fajnego, niż bieliznę, co miało miejsce w zeszłym roku. - płomienno-włosa rzuciła pogardliwym, lecz rozbawionym spojrzeniem w siostrę, podczas odkładania talerza do zlewu i robienia sobie herbaty.
- Tak, tak. Wypominałaś mi to chyba z dziesięć razy, co miesiąc.
- I mam zamiar robić to dalej. - dziewczyna zaśmiała się, zabierając herbatę i trzymając ją w obu dłoniach. - Skoro masz iść, to pospiesz się, a ja pójdę do siebie. Jakby co, to dzwoń, bo będę zajmować się budzeniem moich wspaniałych przyjaciół - oznajmiła i pognała na górę.
Faith pokiwała w rozbawieniu głową i odłożyła naczynia do zlewu. W czasie mycia zastanawiała się, co w tym roku kupić siostrze. „Przecież nie kupię jej maskotki... Choć może... Wnioskując po jej zachowaniu? Niee," Myślała gorączkowo podczas wycierania rąk w ręcznik i udawania się do swojego pokoju.
Feniksa - będąc w swoim pokoju - od razu udała się do łazienki, czarami przywoływując do siebie wybrane ciuchy.
Ściągła dużą bluzkę i kapcie, po czym weszła pod prysznic, odkręcając gorącą wodę. Dla niej wrzątek był tak ciepły, jak letnia woda, ale czego się dziwić po dziewczynie, której ogień jest niezwykłą zdolnością. Feniksa uwielbiała to uczucie, gdy miliony gorących igiełek wbijało się w skórę, delikatnie pieszcząc ciało. Nie postała niestety tak za długo - zaledwie 30 minut - bo woda zaczęła robić się chłodna. Z westchnieniem wzięła w dłonie mydło w płynie i zaczęła się myć. Po chwili przyszedł czas na szampon do włosów, przez co po całej łazience rozniósł się zapach mango, który subtelnie drażnił nos, swoim słodkim zapachem.
Gdy była już starannie opłukana, zakręciła wodę i sięgnęła po puszysty, biały ręcznik, którym się owinęła, natomiast drugim, mniejszym, ale również białym ręcznikiem obwiązała włosy. Gdy wyszła z kabiny prysznicowej, ręką starła mgłę z lustra i zaczęła wycierać głowę. Gdy włosy względnie były doprowadzone do swojego stanu, a ona była już sucha i starannie wytarta - zaczęła się ubierać.
Wiedząc, że dziś nigdzie się nie wybiera, ubrała czarne, dresowe spodnie z miękkiego materiału i dużą, niebieską bluzkę z wielkim nadrukiem, który brzmiał: „I'm not weird. I'm just Limited Edition"; włosy, natomiast, związała w niechlujnego koka, z tyłu głowy. Wyszła z łazienki w czarnych skarpetkach na nogach, a po krótkim rozeznaniu w terenie, pościeliła łóżko i uporzątkowała ciuchy, zbierając je z ziemi i: czyste wkładając do szafy, a brudne wrzucając do pralki. Po zrobieniu wszystkiego zabrała laptopa, kładąc się na łóżku. Kiedy uruchomiła już komputer, włączyła komunikator gadu-gadu, a widząc, że Will jest dostępny, zaczęła z Nim rozmawiać.
Ja - Hello~ Jak tam? Żyjesz po wczorajszym?
Will - No ba, a jak C: A Ciebie pewnie gardło boli? Darliście się z Shevą tak, jakbyści byli rozrywani żywcem xD
Ja - Ty się tak nie śmiej, bo mam plan Cię dziś nawiedzić :P
Will - Będę czekać, a...
Ja - Nie czekaj, bo mi się nie chce D: Macie wpaść do mnie ^ ^
Will- No okay, a powiedz mi...
Faith przygotowywała się do wyjścia. Przed chwilą wyszła z łazienki ubrana w niebieską koszule w kratę i ciemne rurki. Na koszuli miała granatowy sweter. Chwilę posłuchała wiadomości i muzyki, a w tym momencie pakowała do torby portfel, klucze od domu, chusteczki i rękawiczki. Gdy już się z tym uporała ruszyła do korytarza. Tam ubrała buty, płaszczyk, czapkę i szalik, po czym wyszła z domu. Noe zamykała drzwi, bo przecież w domu zostawała Feniksa.
Chowając telefon do kieszeni spodni, spojrzała na godzinę. „Cholera!" Była już spóźniona 2 minuty. Szybkim krokiem udała się w stronę galerii.
-------------------
Mam nadzieję, że poprawiona wersja przypadnie Wam bardziej do gustu :D
Pozdrawiam~
P.S. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że mój styl pisania poprawił się? OmO