Tyle Was tu było *O*

czwartek, 25 kwietnia 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 2

  No. Więc mamy już 2 rozdział. Niedługo pojawi się 3 ^^ A teraz zapraszam do czytania. IIII WITAM NEO ^^
P.S Zostawiajcie ślady ^^

Następny ranek był słoneczny i dość ciepły. Przez otwarte okna, do pokoju na drugim piętrze wlatywało ciepłe i świeże powietrze wypełniając cały pokój i budząc tym samym dziewczynę, pod samą brodę przykrytą zieloną kołdrą.
 Dziewczyna wstała z łóżka i ścieląc je, na ślepaka poszła do łazienki by się umyć i ubrać, a po drodze patrzała jeszcze chwilkę na śpiącego brata. Będąc już w łazience umyła się i ubrała w czarną bluzkę na
ramiączkach z misiem, bufiaste 3/4 spodnie w kwiaty i czarne skarpetki stópki. Po wysuszeniu włosów uczesała się w wysoka kitkę ,zabierając grzywkę razem z włosami.
 Gdy wróciła do pokoju spojrzała na puste łózko brata. Uśmiechnęła się wiedząc, że Ai, zawsze rano, niczym zombie schodzi do kuchni i zagląda do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Dziwiła się, jak on może schodzić po tych licznych schodach nie spadając z nich.Po chwili, siedząc na parapecie, usłyszała dźwięk otwieranych drzwi.
-Ai! Wyspałeś się?- spytała.
-Tak...jakby...-powiedział jedząc w między czasie czekoladowy deser z śmietanką.
-Widzę, ze dzisiaj masz smaka na desery?-dziewczyna zaśmiała się.
-Ychym.
 Ayako zlustrowała brata wzrokiem.Włosy jego sterczące na wszystkie możliwe strony otulały delikatnie jego twarz przy policzkach.Oczy nie do końca odróżniające jeszcze sen od jawy spowite były lekką mgiełką. Rękaw jego za dużej, żółtej bluzki zsuwał mu się z prawego ramienia. Równie za duże, krótkie, niebieskie spodenki zsuwały mu się lekko z bioder.
"Uroczyyy" pomyślała.
-Ayaaa. Żyjesz?
-Hm...a tak, tak żyję.-odpowiedziała wyrwana z zamyślenia.
-Hm...o chym myśhałaśh? -spytał Ai z łyżeczką w buzi.
-Ej, ej. Z łyżeczka się nie gaadaa!
-Tak, tak.Wiem.-chłopak wyciągnął łyżeczkę i razem z , pustym już, pojemnikiem odstawił je na etażerkę.-No, to powiesz mi o czym myślałaś?
-Aaaaa...Myślałam o tym, ze uroczo wyglądasz w swojej piżamce.-Ayako uśmiechnęła się do brata.
-Ej.-chłopak zarumienił się i nadał policzki.
-Nawet teraz wyglądasz u-ro-czoo .- Dziewczyna doskoczyła do niego i złapała go za policzki.
-Ayaa. Ne hestem dzieckhem!!-wykrzyknął.
-Oj. No dobrze już.-Ayako puściła brata i z powrotem usiadła na miejscu.
-Przez ciebie bolą mnie policzki.-powiedział rozcierając sobie dłońmi,wcześniej wspomniane, miejsce.
-Pseplasam.
Ai zeskoczył z parapetu.
-Wybaczam. Idę się umyć.
-Dobrzee!-usłyszał zanim zamknął drzwi.
 Przez średniej długości korytarz koloru żółtego, doszedł do drzwi pomalowanych na pomarańczowo. Otworzył je i znalazł się w średniej wielkości łazience.
 Ściany były,do połowy, pokryte pomarańczowymi kafelkami a od połowy w górę pomalowane były na niebiesko. Podłoga również wyłożona była pomarańczowymi kafelkami.W lewym rogu stała wanna z prysznicem. Obok, w prawym rogu stała toaleta, a po jej prawej stornie umywalka z małą szafką i lustrem. Na środku leżał okrągły niebieski dywanik.Obok wanny wisiały dwa ręczniki, a gdzieniegdzie w pomieszczeniu poustawiane były średnie kwiaty.
Ai rozebrał się i wszedł pod prysznic, rozkoszując się ciepłem, spływającej po nim, wody.
 Po 10 minutach wyszedł z pod prysznica i wytarł się puszystym, zielonym ręcznikiem po czym ubrał się w wiśniowo-czarną bluzę z kapturem i turkusowe luźne spodnie "alladynki". Włosy zostawił rozpuszczone tylko grzywkę spiął turkusowymi wsuwkami. Osoba widząca go po raz pierwszy, pomyślałaby, że to dziewczyna a nie chłopak.
 Gdy wszedł z powrotem do pokoju, Ayako siedziała na parapecie, całkowicie pochłonięta swoją książką. Ai w tym czasie usiadł na łóżku, uprzednio wyciągając ołówek i szkicownik, po czym zaczął rysować.
-Ai.-odezwała się dziewczyna po chwili ciszy.-A wiesz, że jutro obok nas, no wiesz do tego domku po drugiej stronie, ma wprowadzić się nowa trzyosobowa rodzina?
-Serio? Skąd to wiesz?-chłopak oderwał wzrok od szkicownika.
-No, hehe, ma się swoje sposoby.-w tym momencie pomachała mu swoją komórką.
-Aaa. Racja.-odpowiedział i wrócił do rysowania, tak samo jak jego siostra do czytania.
Jest!!-Skończyłem!!-wykrzyknął Ai, po 30 minutach, stojąc na łóżku i z iskierkami w oczach przyglądając się obrazkowi, który przedstawiał Krainę Czarów.
-Pookażesz?-spytała dziewczyna, która juz 10 minut temu skończyła książkę i patrzała w okno. Chłopak odwrócił szkicownik w jej stronę.
-Woow!! To jest...to jest...to jest śliczne! Piękne! WSPANIAŁE!!
-To chyba najlepsze co udało mi się narysować.-oznajmił przyklejając rysunek do ściany.
-Zgodzę się. Idę na dół zrobić sobie śniadanie. Idziesz?
-No.
 Bliźniaki zeszły na dół, a na małym stoliczku, przy wejściu do kuchni spostrzegły kartkę, na której pisało:
  Dzieciaki!
Wychodzę do pracy, a wiem, że jeszcze śpicie, więc niedawno zrobiłem zakupy, (bo nasza kochana lodówka świeci pustkami) żebyście jak wstały, miały co zjeść.
Tak czy inaczej wszystko jest w kuchni. Ja już muszę iść.
                               Hachi.
-Rozumiem, że wujek Hachi zrobił zakupy.
-No. Dalej chodźmy do kuchni bo mi kiszki marsza grająą.
-Okey. Okey.
 Kuchnia była pomieszczeniem przytulnym i ciepłym. Ściany miała koloru żółtego, natomiast podłogę w zielonych kafelkach.
W prawym rogu, naprzeciwko drzwi, stała lodówka a obok niej blaty i szafki oraz piekarnik. Z lewej strony znajdowało się wejście do jadalni, jak i mały, zielony kosz na śmieci. Naprzeciwko drzwi znajdowało się kwadratowe okno, przez które zaglądało żółte słońce.
 Ayako podeszła do szafki i wyciągnęła z niej dwie bułki, podczas gdy Ai wyciągał z lodówki, masło,ser i ketchup. Przy robieniu  śniadania 1/3 kuchni zdążyła zostać upaćkana. Po zrobieniu, jakże pożywnych bułek, wysprzątali pomieszczenie i udali się z jedzeniem i sokami do pokoju.
-A wiesz Ai?-spytała Ayako gryząc bułkę.
-Co wiem?
-Może poszlibyśmy jutro przywitać tą nową rodzinkę?
-No..W sumie możemy, ale po szkole.-chłopak nalał sobie pomarańczowego soku i upił łyk.
-Ma się rozumieć.-dziewczyna uśmiechnęła się i z powrotem zaczęła pałaszować bułkę.

o~~o

-Aya?Co tak paczasz przez to okno, hmm?-spytał Ai podchodząc do siostry, która wyraźnie się czemuś przyglądała.
-A nic. Chcesz to popatrz ze mną. Akurat rodzina z naprzeciwka się wprowadza. Od koleżanki udało mi się wyciągnąć, że ich nazwisko to Sakube. I, że rodzina ta składa się z mamy, ojca i 13-letniego syna.
-Aham. A ta twoja koleżanka, to nie czasami jakiś detektyw?-spytał się wychodząc z salonu i udając się do kuchni, z której dochodził pisk czajnika.
-Może, może.- Ayako udała się za nim.
-Chcesz herbatę?-Ai podszedł do szafki i wyciągnął pudełko z herbatą.
-Poproszę.- Ayako wstała i podeszła do szafki z kubkami wyciągając zielony i niebieski kubek, który później postawiła na blacie, obok brata. Ai zalał kubki wodą po czym wrzucił do nich saszetki.
 Obydwoje, czekając aż herbaty się zaparzą, usiedli na parapecie przy oknie rozmawiając o szkole, wakacjach, swoim hobby i innych rzeczach.
Jednakże, po 10 minutach, dało się słyszeć dzwonek telefonu, który zakłócił ta ciszę. Chłopak odłożył kubek, zeskoczył z parapetu i poszedł odebrać telefon.
-Halo?
Macie rysunek Ai'a wykonany przeze mnie.
Męczyłam się z nim 3 dni xD
Choć w sumie zajął by mi dzień xD
Ale jestem leniem .ooI.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 1

No, więc mamy już 1 rozdział nowego opo. Razem z koleżanką prowadziłyśmy godzinną rozkmine na temat tytułu xD Ale w końcu wybrałyśmy ten, który widzicie ^^ No nic, nie przedłużam i zapraszam do czytania. Jak ktoś ma jakieś pytanie odnośnie fabuły ich historii czy tyczące się zupełnie innego opo to tutaj macie moje gg: 40717645 .
Pozdrawiam! 
P.S. Zostawiajcie ślaaaady xD

Ai, jak co dzień po południu, siedział przed kominkiem ściskając w dłoniach, podartego już, pluszowego, wiśniowego króliczka. Obok niego siedziała jego siostra bliźniaczka-Ayako, która robiła zupełnie to samo co on. Podobni byli do siebie jak dwie krople wody, różniły ich tylko imiona i płcie.
 Mieli po 12 lat. Włosy ich koloru karmelowo-pomarańczowego sięgały im do bród. Ai uczesany był w kitkę, a Ayako w dwie kiteczki. Oczy mieli fioletowe. Wydawało się, ze gdy na Ciebie patrzyli przeszywali Cię na wylot. Lewe oko Ayako i prawe oko Ai'ego było zasłonięte przez grzywkę, teraz podpiętą czarnymi spinkami.
 W szkole znani byli jako "straszni bliźniacy". Wynikało to z wielu ich niecodziennych cech, lecz jednak najbardziej rzucającą się w oczy, było to jak się porozumiewali. Nie używali albowiem zdań lecz czegoś na wzór telekinezy.
 Mieszkali w dwu piętrowym domku nad rzeczką, który mieścił się nad przepaścią, gdzie owa rzeka spokojnie płynęła. Za domem, który był koloru karmelowego drewna, mieścił się średniej wielkości las mieszany, który zdobył sympatie bliźniaków.
 Domek zamieszkiwali z mamą i jej bratem po tragicznej śmierci ich dziadka. Nie mieli ojca. Można nawet rzec, ze nigdy go nie widzieli ani nie poznali.
-Ai, -odezwała sie dziewczynka- jak myślisz, kiedy wróci mama?
-Nie mam bladego pojęcia Aya.-odpowiedział.
Wtem usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi.
-Oi Ai, Ayako! Co tu tak ciemno?!- męski głos dochodził z korytarza, do którego bliźniacy się udali.
-Wujek Hachi!- zawołał Ai w czasie kiedy Ayako zapalała światło.
  Mężczyzna stojący przy drzwiach ubrany był w czerwoną bluzę z kapturem, niebieskie spodnie i równie czerwone sportowe buty. Włosy koloru blond sięgały mu do ramion. Skryte za okularami złote oczy zawsze skrywały w sobie mnóstwo iskierek radości. Na oko mężczyzna ten miał 180 cm. Wiek jego wynosił 21, a jego imię brzmiało: Hachi Yamai.
-Hehe! Jest światło i od razu lepiej!-zaśmiał się, a po chwili tulił juz bliźniaków do siebie.
-Wujku bo nas udusisz.-zaśmiało się rodzeństwo.
-Upsik.-mężczyzna poluzował uścisk-No, już was puszczam.
Ai i Ayako jeszcze chwile potem stali patrząc się na znikający w kuchni cień wuja. Wiedzieli, ze dopiero teraz wrócił z pracy i pewnie był głodny, więc , uprzednio zawiadamiając o tym wujka, poszli do siebie na drugie piętro.
 Pokój ich miał ściany utrzymane w odcieniu wiśni, od których odbijały się pomarańczowe promienie zachodzącego słońca, wpadające przez dwa okna z białymi firankami,które znajdowały sie na wprost od drzwi. Podłoga, tak jak i meble, była z jasnego drewna, a na jej środku znajdował się, równie wiśniowy co ściany, puszysty dywan. Z lewej i prawej strony pokoju, pod oknami, znajdowały się dwa łóżka jednoosobowe, a przy nich szklane etażerki z lampami w kształcie króliczków. Z obydwu stron stały również biurka z lampkami i wisniowymi laptopami. Obok nich stały średniej wielkości szafki, przeznaczone na to, co ich właściciele uwielbiali robić. Na przeciwko łóżek znajdowały się dwie, wbudowane w ścianę, rozsuwane szafy na ciuchy i buty.
 Ai i Ayako po wejściu do pokoju i zamknięciu drzwi, usiedli na swoje łóżka opierając się plecami o ścianę.
-O czym myślisz braciszku?- spytała dziewczyna wwiercając swój fioletowy wzrok w zamyśloną osobe brata.
-Hm...zastanawiałem się, -odrzekł po chwili- jak to będzie w gimnazjum.
Ayako wiedziała, że brat ma, chociaż po troszku, się czego obawiać. Nie wiadomo w końcu jak w gimnazjum przyjmą homoseksualistę.
-Oj oj AI.-powiedziała i usiadła obok niego-Jak zawsze zamartwiasz się wszystkim na zapas. Razem z wakacjami mamy jeszcze 5...4,5 miesiąca, zanim zaczniemy tam uczęszczać.
-Wiem Aya. Ale to nie moja wina, ze zawsze się wszystkim przejmuję przed czasem.
-Wiem,wiem.- Tak już masz ale nie martw się tym. Okey?- spytała patrząc na jego twarz.
-Dobrze.
-Wiesz, wspaniale rysujesz.-powiedziała zmieniając temat i ustala na łóżku by widziec obrazki poprzyklejane na ścianę brata.
Chłopak podążył w jej ślady i również ustał oraz przyjrzał się obrazkom.
 Były to od tak, zwykłe rysunki przedstawiające anioły lub osoby bez twarzy. Gdzieniegdzie jednak szło zauważyć rysunki przedstawiające przytulających się lub całujących chłopaków.
 Z początku, gdy z pomocą siostry powiedział rodzinie, ze jest gejem, zdziwiła ich reakcja. Nie była to bowiem reakcja negatywna, wręcz przeciwnie. Jego mama i wujek zaakceptowali go, ciesząc się z tego, jaki jest.
Może w szkole już nie było tak kolorowo, ale oprócz swojej siostry miał jeszcze przyjaciółkę , która, tak samo jak rodzina, pomagała mu to przetrwać.
-...się.
-Słucham?-Ai ocknął się z zamyślenia.-Co mówiłaś?
Ayako westchnęła.
-Mówiłam, żebyś znów się tak bardzo nie zamyślał.-powiedziała z uśmiechem.
-Heh.No widzisz? Nie zwróciłem na to uwagi.-odpowiedział schodząc z łózka i udając się do szafy w celu znalezienia swetra, ponieważ w pokoju zdążyło się już ochłodzić.
-Nie jest ci zimno Aya?-spojrzał na swoją siostrę, która miała na sobie bluzkę z krótkim rękawem w kolorach tęczy i falbaniastą sukienkę koloru wiśniowego z granatową kokardką po lewej stronie. Na nogach, natomiast, miała tęczowe zakolanówki za kolana i buty wysokie do połowy łydek. Włosy miała spięte w dwa kucyki.
-Niee. Ciepło jest. ładny sweterek.-stwierdziła, gdy chłopak założył na siebie wiśniowy sweter z wełny, który został uszyty dwa miesiące temu, dla niego, przez ich babcię.
-O. Sankyou.-odpowiedział jej z ciepłym uśmiechem na twarzy.
-Zejdziemy na dół? Ciastko mi się marzy...-powiedziała Ayako rozmarzonym głosem.
-A ja czuję żądzę karmelu.
 Obydwoje śmiejąc się schodzili na dół po schodach. Przechodząc przez salon zauważyli śpiącego wuja, któremu po raz pierwszy od tygodnia udało się usnąć. Przemknęli więc na palcach do kuchni, wzięli ciastka i sok pomarańczowy po czym pomknęli na drugie piętro, czyli do siebie.
 Ich mama była tak szczodra, że oddała do ich dyspozycji całe drugie piętro, razem z balkonem mieszczącym się na nim.
 Przy jedzeniu ciasta i picia soku, śmiali się, wygłupiali jak i rozmawiali o różnych błahych rzeczach.Niemiłosiernie szybko zbliżyła się godzina 23. Mama jeszcze nie wróciła, co oznaczało, że widocznie musiało zatrzymać ją coś w pracy.
Bliźniaki robiły się już senne, więc gdy Ai poszedł odnieść naczynia do kuchni, Ayako poszła się umyć.
 Wróciła gdy brat siedział na parapecie. Włosy miała jeszcze odrobinę mokre przez co kapały jej na długą, do łydek, koszulę koloru żółtego z żyrafa.
-Ai, możesz iść się myć.-oznajmiła i usiadła na łóżku zapalając lampkę.
-Okey.-chłopak zeskoczył z parapetu i pognał do łazienki zamykając za sobą drzwi od pokoju.
Ayako w tym czasie sięgnęła na półkę po książkę zatytułowaną "Alicja w Krainie Czarów". Wiedziała, że czyta ją już, bodajże, 50 raz z rzędu, ale ta książka za każdym razem niezwykle ją wciągała.
Gdy Ai wrócił ubrany już w piżamę, Ayako spała przykryta kołdra z książką na twarzy. Chłopak zaśmiał się, ściągnął siostrze książkę i , zaznaczając stronę, odłożył ją na szafkę.Sam potem poszedł do łóżka gasząc lampki i mówiąc ciche "Dobranoc" skierowane w stronę siostry.
Obrazek z gry "Alice: Madness Returns" ostatnio się nią jaram i przez cały czas
ględzę tacie, aby mi ją ściągnął xDD

piątek, 19 kwietnia 2013

Tum Turu Tum 4

Mam dla Was pare wiadomości:
1. Na bliżej nieokreślony czas zawieszam Białego Demona. Wena mi się na niego wypaliła. Wybaczcie.
2. 11 rozdział Sekrety marzeń niedługo powinien się pojawić.
3. Jutro ukaże się 1 rozdział nowego opo.
(Pojawiłby się dzisiaj lecz nie mam tytułu ^^")
I pytanie:
Nie wydaje Wam się dziwne, że śpiąc w nocy tylko 1 godzinę (telefon przyciagał) nie czułam się zmęcozna? O.O
Mnie to dziwi.
Za wiele wrażeń w ten czwartek: żużel, powrót do domu o 22 i pójście spać (czego nie zaliczyłam xD)
Okey. 
Aha i jeszcze minimalnie zmieniłam wygląd bloga ^^
Pozdrawiam!
Kimichi ^__^

niedziela, 14 kwietnia 2013

Sekrety marzeń - 10

Mamy kolejny rozdział. Przepraszam, że musieliście tyle czekać :( Ale nie wyrabiałam się. Tak wiem, rozdzial jest króciutki, ale że mam wenę, niedługo dodam dłuższy. Zapraszam do czytania i komentowania ^^

 Po chwili Tsuna skończył pocałunek, lecz mimo tego, przez cały czas przytulał drobnego chłopaka do siebie.
Młodszy chłopak również się do niego przytulał, czując, ze gdyby się puścił zleciałby na ziemię, bo nogi miał jak z waty.
-Em...mogę dokończyć zmywać naczynia?-spytał niepewnie po chwili ciszy.
-Tak.-Tsuna puścił młodszego, jeszcze zarumienionego, chłopaka i usiadł na krześle.
 Ren skończył myć pomarańczowy talerz, odstawił go do suszarki i zakręcił wodę. Korzystając z tego, że ma mokre ręce, zaszedł Tsunę od tyłu i zaczął go chlapać. Starszy chłopak, pod wpływem zimnej wody, wstał i ganiał za nim po całej kuchni. W końcu złapał go za ręce, śmiejąc się tak samo głośno jak Ren.
Gdy młodszy chłopak zaczął się wyrywać, skutek przyniosło to taki, że obydwoje leżeli teraz na podłodze. Ren leżał pod Tsuną, który siedział na młodszym okrakiem i trzymał jego ręce z boku głowy. Ren zarumienił się, przez co wyglądał jak truskawka.
-Będziesz mnie dalej chlapać?-spytał pomarańczowo-włosy chłopak przybliżając swoją głowę do jego.
-A czy ty mnie puścisz?-chłopak odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Ech...-Tsuna puścił ręce przyjaciela, a gdy ten siadał na podłodze, on usiadł na krześle.
-Puściłeś mnie, więc raczej dziś już cie nie ochlapię.-młodszy chłopak uśmiechnął się szeroko do starszego.
-To dobrze. Bo inaczej byłbym przez ciebie cały mokry.-pomarańczowo-włosy chłopak zaśmiał się.
-Njum .Dobra, idę się ubrać.-powiedział i w podskokach ruszył do pokoju. Tsuna w tym czasie podszedł do szafki i wyciągnął karmelowe ciastko, które schował przed Ren'em.
~~*O*~~
 Po ubraniu się złoto-oki chłopak wyciągnął z kieszeni spodni telefon, po czym wybrał numer i zadzwonił.
-Tak, słucham?-w słuchawce odezwał się kobiecy głos.
-Hej Ami. Przepraszam, że wczoraj nie wróciłem na noc.
-Spokojnie. Domyślam się, że znów nocowałeś u Tsuny?- bardziej stwierdziła niż się zapytała.
-Taak. Wiesz Ami, jak przyjdę do domu, będę musiał z tobą o czymś porozmawiać...
-Dobrze. Tylko wróć na obiad.- w słuchawce dało się słyszeć brzdęk szkła, prawdopodobnie kobieta pila herbatę.
-Yhym. Ja już kończę. Bye Bye.
-Pa pa.-powiedziała i rozłączyła się.
Ren schował telefon do kieszeni i wyszedł z pokoju kierując się w stronę przyjaciela, który siedział na kanapie.
-Jadłeś coś....-powiedział Ren mrużąc oczy.
-A z kąd ten wniosek, hmm?
-Bo masz karmel na poliku?
Tsuna dotknął swojego polika.
-A, rzeczywiście.-uśmiechnął się do przyjaciela
-Ukryłeś coś przede mną...-powiedział i usiadł na kanapie.
-Ale co to, dowiesz się w swoim czasie.
-Hmpf-chłopcy zaczęli się śmiać, po czym włączyli telewizor.
~~*O*~~
 Nie zauważyli nawet, kiedy nastało południe. Ren już się ubrał by wyjść, kiedy Tsuna zrobił coś co go przyprawiło o rumieńce, a mianowicie-pocałował go.
-Może niedługo znowu obejrzymy jakiś horror?-spytał czerwono-oki uśmiechając się.
-O nie, nie. Horrorów mam dość. Okey. Ide Bye- Ren pomachał mu oddalając się w dróżkę, o tej porze roku, usłaną pięknymi sakurami.

 Przez całą drogę towarzyszyło mu orzeźwiające powietrze i piękne zapachy drzew. Po chwili doszedł do domu.


wtorek, 9 kwietnia 2013

Sekrety marzeń - 9

Uwierzycie, że rozdział ten napisałam na 4,5 kartki A4, a wyszło go tak mało?
No cóż.... Ale, ale! Mamy 9 rozdział!!! Mam nadzieję, że nie nakombinowałam za bardzo w końcówce...ale ocenicie to w komentarzach ^^
Pozdrawiam i zapraszam do czytania!!!! Oraz zostawiania komentarzy xD


 Późnym rankiem Ren'a obudziły , wpadające przez okno, promienie słońca. Chłopak tylko zmarszczył brwi i nie otwierając oczu przytulił się do swojej "poduszki", która zaśmiała się cicho spokojnie przy tym oddychając. Zdziwiony chłopak, chcąc czy tez nie, przez ciekawość, lekko otworzył swoje zaspane jeszcze oczka. "Poduszka", którą okazał się być Tsuna, gładziła go po włosach i śmiała się. Ren od razu zarumienił się lekko, gdy przypomniał sobie, co wydarzyło się w nocy, ale nawet to nie zdołało wywrzeć na nim takiego wrażenia, by puścił z uścisku chłopaka, który grzał jak kaloryfer.
-Jak się spało?-spytał starszy chłopak nie zaprzestając głaskać młodszego po plecach.
-Mmmm...dobze...-odpowiedział cicho pomrukując. Z natury Ren był strasznym pieszczochem.
-Heheh. Pieszczotliwy kotecek.
-Njum.-chłopak jeszcze bardziej się w niego wtulił.
-Czy koteczek jest głoodny?
-Tloskę...
-No to zapraszam do kuchni...ale puść mnie hehe.- Tsuna wybuchł śmiechem wstając i widząc, że Ren cały czas się go trzyma.
-No łe. A tak fajnie cieplutko było.-Chłopak odczepił się od przyjaciela.-To jak? Go, go to the kitchen?
-Ychym.
~~*o*~~
-Wjęć? Cio będzie na śniadanko?-spytał Ren, głosem małego dziecka, co, według wszystkich, sprawiało, ze był jeszcze bardziej uroczy i słodki.
-Więc...będą tosty z serem i ketchupem, ale obawiam się, ze ty nie możesz sam ich zrobić, ponieważ małe dzieci nie mogą używać noży.-starszy chłopak pogroził mu teatralnie palcem.
-Ale ja nie jestem małym dzieckiem.- Ren nadymał policzki i złapał się za końcówkę koszulki ściągając ją delikatnie w dół. W dodatku jeszcze z różowiutkimi policzkami i niesfornymi włosami wyglądał nieziemsko słodko.
Tsuna, widząc go takiego, również lekko się zarumienił.
-To jak? Dasz mi tego noża?
-Niech no się zastanowię....hm....
-Tsuuuuuuuuunaaaaaaaaa!
-No już. Trzymaj.-Tsuna podał chłopakowi średniej wielkości nóż, po czym obydwoje zaczęli przygotowywać tosty.
~~~*o*~~
-Pyszne, pyszne, PYYSZNEE!!-wykrzyknął Ren jedząc swojego, już 4, tosta.
-No...ech. Brudasek z ciebie Ren.-powiedział Tsuna i podszedł do niego zlizując mu z policzka trochę ketchupu. Ren momentalnie się zarumienił.
-A wcale, że nie...może trochę.-Ren zaczął się śmiać. Tsuna , patrząc na niego, również po chwili zanosił się głośnym śmiechem.
Po uspokojeniu się, starszy chłopak przyglądał się jak młodszy bierze kolejnego tosta i go gryzie.
-Ała....parzy, parzy!!!-wykrzyknął Ren skacząc na krześle i wachlując usta.
Rozbawiony tą sytuacją Tsuna podał mu szklankę z lemoniadą.
-Masz napij się.-ledwo co powstrzymywał się od śmiechu.
-Dziękuję...-odpowiedział po jej wypiciu.
-Teraz oduczysz się łakomstwa, co:
-Pewnie tak....ale wątpię w to. Z głodem nie wygrasz. Pamiętaj.-chłopacy ponownie się roześmiali.
~~*o*~~
-Dobra. Ja pozmywam.-powiedział młodszy i zaczął zanosić naczynia do zlewu. Tsuna w tym czasie poszedł się ubrać.
 Naczynia chłopak zmywał w zamyśleniu, w skutek czego upuścił na podłogę, na szczęście, plastikowy kubek. Tsuna wtedy już był w kuchni.
Dziwnym trafem, obydwaj z nich, w tym samym czasie chcieli ten nieszczęsny kubek podnieść, przez co styknęli się dłońmi. Ren ponownie mimowolnie się , i to solidnie, zarumienił, po czym począł wstawać z kolan. Starszy chłopak również wstał, przez co stali teraz naprzeciw siebie i patrzeli sobie w oczy. W pewnym momencie Tsuna podszedł do niego, mocno przytulił i pocałował.
Zdziwiony i zaskoczony Ren lekko uchylił usta, przez co język przyjaciela teraz badał dokładnie jego policzki, żeby dziąsła a także raz po raz zapraszał język młodszego do zabawy.
Chłopak nie odepchnął Tsuny od siebie. Wręcz mógłby sam sobie powiedzieć, bez żadnych wyrzutów, że lubił przebywać w towarzystwie starszego. Lubił jak ten go przytulał lub gładził po włosach albo tak pieszczotliwie do niego mówił. W jego obecności czuł się również bezpiecznie. Nie mógłby jeszcze nazwać uczucia żywiącego do przyjaciela miłością, ale myślał, że niedługo to się zmieni...


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Tum Turu Tum 3

Wiiitam Waas~~!
Chciałam oznajmić, że w związku z tym iż mój szlaban dobiegł końca (YAY!) Będą teraz pojawiać się nowe rozdziały!
Dla zniecierpliwionych:
Sekrety marzeń 9 pojawią się jutro.
Niestety terminu Białego Demona nie moge Wam jeszcze podać, bo jeszcze nie pozbyłam się swojego okropnego lenia na tyle, by móc napisać następny rozdział. (A z rozdziałem SM biłam się dwa dni O..O)
Niemniej jednak pozdrawiam i życzę miłego dniaa !

czwartek, 4 kwietnia 2013

Tum Turu Tum 2

Goood afternooon wszystkim!!!!
Zdałam sb sprawę, że dawno nie dodawałam żadnego rozdziału O.O
Ale dzisiaj miałam testy, a tata co chwile drukował mi testy próbne (-...-) Więc nie było za bardzo czasu na pisanie.
Ale w przyszłym tygodniu (tak, dopiero w przyszłym, bo mam szlaban na kompa do niedzieli O.O) wynagrodzę Wam to nowymi rozdziałami ^...^ Które na pewno będą dłuższe od poprzednich *..*
Ta, wiem. Dość często mam te szlabany, ale to naprawdę nie moja wina (pochyla głowę i kłania się w geście przeproszenia) 
Mam nadzieję, że wytrzymacie beze mnie do niedzieli?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Sekrety marzeń - 8

 No, więc mamy już 8 rozdział. Nie spodziewałam się, że opo, które zaczęłam pisać o wiele później niż Białego Demona , wyprzedzi go, o jeden rozdział xD
Więc...zapraszam do czytania *?* i do zostawienia po sobie jakiegokolwiek śladu ^.^

Nocą, Ren obudził się z zamiarem pójścia do łazienki.Lecz po tym, co po południu chłopacy razem oglądali , za bardzo się bał sam do niej iść, więc obudził Tsunę.
-Co jest...-spytał zaspany chłopak.
-Em...Tsuna, mógłbyś postać przy łazience?-spytał Ren trochę zakłopotany.
-Ym? A po co?-chłopak oparł głowę na dłoni.
-Bo...boje się sam tam iść.
-Ech, no dobra.- chłopak zszedł z łóżka i poszedł razem z przyjacielem do łazienki by postać przy drzwiach.
Przez cały czas walczył ze snem.
W łazience Ren załatwił potrzebę, po czym umył ręce i postał chwilę przy lustrze, ponieważ wydawało mu się, że coś tam widzi.Prawda było to, że chłopak źle znosi horrory. Po chwili uświadamiania sobie, że to wszystko było jedynie wytworem jego, zbyt rozwiniętej, wyobraźni, wyszedł z pomieszczenia.
-Już?-spytał Tsuna. Chłopak odpowiedział kiwnięciem głowy, po czym obydwoje poszli z powrotem spać.
Po chwili leżenia chłopak usnął, jednakże Ren nie poszedł w jego ślady. Przez cały czas oglądał sie po pokoju i patrzał w każde kąty, które tej nocy były niesamowicie ciemne.
W każdym koncie widział coś niezwykłego, a zarazem przerażającego.
Na przykład w lewym rogu pokoju, naprzeciwko łózka, zdawało mu się, że widzi Slender mana, a w następnym zaś Crooked mana.
W ostatnim koncie pokoju zauważył, postać, na oko, 7 letniego chłopca, który miał przymknięte oczy i lekko się uśmiechał. Z oczu płynęły łzy, natomiast z buzi krew. Jedną ręką przytrzymywał się za rękaw obdartej bluzki ,a druga zwisała bezwładnie przy jego ciele.Z klatki piersiowej, przebitej kulą z pistoletu, sączyła się krew, wartko spływająca po ciuchach na ziemię.
Wystraszył się tego i, choć wiedział, ze to tylko wyobraźnia, z łzami w oczach, mocno przytulił się do przyjaciela cichutko łkając.
Tsuna obudził się pod wpływem tego nagłego incydentu, a po chwili już tulił do siebie Ren'a.
-Co się stało?-spytał głaszcząc go uspokajająco po głowie.
Chłopak podniósł swoje zapłakane oczy na przyjaciela.
-No bo...tam w rogach....stoją takie dziwne i straszne postacie.....i mimo...że wiem, że to.....są twory mojej wyobraźni....to się ich b...boję.-kolejna seria łez napłynęła mu do oczu.
-Ej Renuś, juz dobrze. Nie płacz mi tutaj.-powiedział Tsuna i wytarł kciukiem łzy przyjaciela po czym dał mu buzi w czoło, co wywołało u chłopaka dość spore rumieńce.-No. A teraz pójdziesz spać?-spytał lekko się uśmiechając
-Spróbuję...-powiedział lekko uspokojony i , z pełna świadomością tego co robi, złożył na ustach Tsuny przelotny i delikatny, jak muśnięcie motyla, pocałunek, po czym zamknął oczy i usnął.
 Oszołomiony chłopak jeszcze przez chwilę wpatrywał się w śpiąca twarz przyjaciela, aż w końcu uśmiechnął się sam do siebie, przykrył kołdrą Ren'a i również usnął.
Obrazek rysowany razem z Nao.
Szkic- Naoki ;333;
Kolorowanie-Ja ^...^