Tsuna:
O 20 na skrzyżowaniu przed parkiem. Zabierz ze sobą Mikiego. Robimy napad na miasto~! xD
Zaśmiał się i odpisał:
Hana~:
Yes, my friend~!
Pozostawało jedno pytanie. A mianowicie: Jak znaleźć dom Mikiego? Po chwili rozmyślań, blondyn zaczął w duchu wychwalać tabliczki na domach, z nazwiskami rodzin w nich mieszkających.
Spojrzał na zegar. 17:30. No trochę czasu jeszcze ma.
Wyłączył, zamknął zeszyty od przedmiotów szkolnych, których jeszcze nie odrobił i poszedł do łazienki.
Wszedł pod prysznic i stał pod nim dobre 20 minut. Gdy wyszedł z kabiny, przepasał się białym puszystym ręcznikiem na biodrach i ruszył do pokoju.
Wyciągnął z szafy ciuchy i z powrotem poszedł do łazienki. Tam ubrał się w beżowe rurki, jasno pomarańczową bluzkę z nadrukiem czarnej róży oraz berecik z daszkiem w kolorze porannego nieba.
Z włosami nigdy się nie kłócił, więc zawsze były w 'artystycznym nieładzie'.
Wrócił do pokoju. Do kieszeni spodni włożył telefon, po czym wyszedł w stronę drzwi wejściowych.
- Mamo~. Wychodzę~ - powiedział wesoło zakładając buty, następnie przewiązując w pasie bluzę w identycznym kolorze, jak nakrycie głowy.
- Tylko nie wróć późno i uważaj - odpowiedział mu ciepły głos kobiety.
- Dobrze - wyszedł z domu.
Niebo o tej godzinie było lekko ciemne. Po parku chodziły matki z dziećmi, lub osoby wracające z pracy, szkoły, wychodzące z psem na spacer, lub po prostu będące tam bez większego celu. Niedaleko parku znajdował się plac zabaw, dlatego po południu było tu dużo dzieci. Słońce niemiłosiernie przygrzewało. Wydawać by się mogło, że jeszcze pare stopni w górę, a wszystko zacznie się topić.
W niecałe 20 minut stał pod domem Michała. Był średniej wielkości, z jednym piętrem. Przed domem widać było mały ogródek z różami równego koloru. Do drzwi prowadziła wąska ścieżka z szarych kamieni. Sam dom był koloru wesołej żółci, a dachówka była czerwona.
Podszedł do drzwi i zadzwonił.
- Słucham? - drzwi otworzył mu nie kto inny, jak sam uroczy osobnik. Hana uśmiechnął się widząc go. Miki ubrany był w za dużą, szarą koszulkę i 3/4 spodnie w hawajskie kwiaty. Wyglądał uroczo, plus jeszcze Jego rozczochrane włosy. - Oh, to Ty...Hanashi, tak? - zapytał niepewnie.
- Tak. Zapraszam Cię na wieczorne zwiedzanie miasta - zaśmiał się lekko. - Pomysł Tsuny. Od razu Cię uprzedzę, że On źle znosi odmowę.
Miki zamyślił się.
- Czyli...mam iść z Wami...? - ponownie spytał niepewnie, a blondyn pokiwał twierdząco głową. - Em...Proszę wejdź. - niski chłopak odsunął się od drzwi wpuszczając Hanashiego.
Stali teraz w ciepło urządzonym korytarzu z półką na buty i wieszakiem na bluzy oraz kurtki. Naprzeciwko drzwi wejściowych, z dobre 5 metrów od nich, znajdowały się duże, przeszklone drzwi wychodzące na taras. W korytarzu, po obu stronach znajdowały się po dwie pary drewnianych drzwi, a dodatkowo po lewej stronie znajdowały się schody prowadzące na górę.
- Um, usiądź w salonie. - Miki pokazał pierwsze drzwi na lewo. - Ja zaraz przyjdę - skierował się schodami na górę.
Hanashi wszedł do salonu.
Pokój utrzymany był w kolorach beżu i bieli. Beżowe ściany, puszysty dywan na środku pokoju i kanapa oraz fotele obok niej. Na przeciwko kanapy stał mały, przeszklony stolik, a przed nim meblościanka z jasnego drewna, z książkami i telewizorem. Po prawej stronie kanapy, na ścianie, znajdowały się dwa duże okna z białymi zasłonkami. Za kanapą stół z jasnego drewna, sześć krzeseł, a na stole beżowy obrus. Na nim, natomiast, wazon z niezapominajkami.
Po 10 minutach do pokoju wszedł Miki. Ubrany był w fioletowe rurki i biało - niebieską bluzkę z nadrukiem 'Fallow the wave'. Włosy miał rozczochrane, a grzywkę spiął małą, fioletową wsuwką.
- Ano...możemy już iść - powiedział.
- Okey~ - odpowiedział Hanashi.
Poszli do korytarza gdzie założyli buty, a Michał wziął jeszcze bluzę w kolorach swoich oczu i wyszli.
***
- Jesteśmy~ - wykrzyknął Hanashi i z odległości 3 metrów zaczął kiwać do Tsuny i Ren'a. Miki szedł obok Niego i uśmiechnął się do Nich delikatnie.
- Hej... - odezwał się, gdy podeszli do Nich.
- Hello. To jak, idziemy~! - wykrzyknął Tsuna i poprowadził ich do średniej wielkości Sushi baru.
- Ładnie tu... - po raz kolejny odezwał się Michał.
Pozostała trójka pokiwała głowami i udali się do swojego miejsca, które mieściło się w kącie baru. Łatwo z niego było obserwować kto wchodzi i wychodzi z baru. A poza tym, jako jedyne miało kanapę, które idealnie się w ten róg wpasowała.
- Miki, żebyś jeszcze wiedział, jaki mają tu dobre jedzenie... - rozmarzył się Ren i poklepał po brzuchu.
Pozostała trójka zaśmiała się. Gdy kolorowo - oki się śmiał, bądź uśmiechał, Hanashi w jego policzkach dostrzegał małe dołeczki.
Zbyt uroczy - myślał.
Po chwili przyszła do Nich kelnerka podając menu. Po 5 minutach przyszła ponownie, a Oni złożyli zamówienie na trzy porcje sushi i jeden ramen.
- Jadłeś kiedyś ramen? - spytał Michała, Tsuna, a ten pokręcił przecząco głową. - No to uwierz: Gdy raz Ci zasmakuje - będziesz chciał go jeść bez końca. - uśmiechnął się do Niego.
- Nee, gdzie potem idziemy~? - spytał Hanashi.
- Trzeba oprowadzić nowego kolegę po mieście - zaśmiał się Tsuna wesoło.
Wszyscy na nowo się zaśmiali. Blondyn śmiech Mikiego porównywał do dźwięku tysiąca kryształowych dzwoneczków, które biły w tym samym czasie.
- Miki, masz heterochromię, prawda? - zagadał Ren.- Tak - odpowiedział chłopak.
- A włosy farbowałeś? - teraz pytanie padło z ust Tsuny.
- Nie - to był dla Nich szok. - Od urodzenia miałem takie...Nie wiem czemu. - odpowiedział Miki.
- Waaa~ To niesamowite~! - krzyknął blondyn, a Miki lekko się uśmiechnął.
Po chwili przyszła kelnerka z zamówieniem, położyła je na stole, ukłoniła się życząc smacznego i odeszła, natomiast Oni zabrali się za jedzenie.
- Pyycha~ - powiedział Michał, gdy spróbował swojego dania. Oczy świeciły mu się bardziej niż zawsze.
- A nie mówiłem? - Ren uśmiechnął się.
Gdy cała trójka skończyła jeść sushi, Miki kończył jeść zupę.
- Polubiłem ramen... - oznajmił opierając się o oparcie kanapy.
- Hahaha. Okey ludziska~. Zbieramy się~! - wykrzyknął Tsuna.
Chłopacy wstali z miejsc, poszli do kasy zapłacić i wyszli na zewnątrz.
- To gdzie teraz? - spytał Ren.
- Jak to gdzie? Do fontanny~! - powiedział Tsuna z entuzjazmem.
- Fontanna...? - powtórzył Michał idąc między Ren'em, a Hanashim.
- Tak. Fontanna - Tsuna uśmiechnął się do Niego.
Szli przez chodnik w samym środku, mimo późnej pory, tętniącego życiem miasta. Rozświetlone neony na budynkach i wieżowcach oraz sklepach, zachęcały do odwiedzenia niektórych z Nich. Ludność kroczyła przez zaludnione chodniki i pasy w sobie tylko obranym i wiadomym celu. Miasto nocą było czymś, co Nasi bohaterzy sobie ukochali.
W końcu doszli do upragnionego miejsca.
(polecam włączenie tego utworu~)
Wielki dziedziniec w samym centrum. W okół niego budynki rozświetlone neonami, porozstawiane tak blisko siebie, że nie szło doszukać się w nich żadnej, najmniejszej choćby, dziury. Odrapana na Nich farba tylko dodawała im uroku. Budynki tworzyly jakby mur, zatrzymując całą niesamowita magię miejsca w środku. Wchodziło się przez wielką, marmurową bramę.'
Sam dziedziniec porastały drzewa, między którymi poustawiane były ławki. Nie zabrakło również zielonej trawy oraz przepięknych, kolorowych kwiatów.
Na samym środku wybrukowanego dziedzińca stała wielka, 4 piętrowa, fontanna. Najwyższe piętro zdobił marmurowy aniołek z skrzypcami w rękach. Pod Nim rozchodziły się coraz większe okręgi, aż w końcu dotarło do basenu, gdzie kumulowała się cała woda. Całość nabierała magicznego wyrazu przez kolorowe lasery w wodzie, które odbijały się od jej tafli. Niektóre tworzyły wrażenie, jak gdyby spływały razem z wodą.
- Jak tu pięknie~! - wykrzyknął szeptem Hanashi. Po raz pierwszy znalazł się na dziedzińcu, który od razu go sobą oczarował. - Jak znaleźliście to piękne miejsce?
- Przychodziliśmy tu z Ren'em nie raz - odpowiedział Tsuna. Mimo, że byli tu wiele razy, miejsce oczarowywało ich sobą za każdym razem tak samo.
Hanashi spojrzał na Michała.
Ten jakby zamarł w bezruchu. Stał z otworzonymi ustami,a wielkimi, niezwykle błyszczącymi oczami przypatrywał się fontannie.
- T-to jest...niesamowite... - odezwał się po chwili ciszy.
Ren przytaknął głową, a następnie całą czwórką usiedli na brzegu fontanny.
Miki i Hana jednocześnie unieśli głowy. Spojrzeli w niebo.
Nie miało ono na sobie żadnej chmurki, przez co idealnie było widać wszystkie, wspaniale jaśniejące gwiazdy. Samo niebo miało granatowo- fioletowy kolor. Centralnie nad nimi jaśniał duży, niebieski księżyc.
Hanashi spojrzał na Mikiego. W obu jego tęczówkach odbijał się niesamowity blask księżyca. Nie mógł zaprzeczyć stwierdzeniu, że Miki wygląda jak mały aniołek.
Piękne...- pomyślał i szybko odwrócił głowę.
- Miki, powiedz, podoba Ci się tutaj? - spytał Tsuna po chwili ciszy.
- Słucham? - powiedział zamyślony chłopak. - Ah, tak. Podoba mi się i to bardzo. Szczególnie, że mogę podziwiać miasto nocą - dodał.
Tsuna uśmiechnął się i podniósł twarz do nieba. - Tak. Miasto nocą, jest rzeczywiście piękne.
***
Szli teraz przez park w stronę własnych domów. Hanashi zaoferował się, że odprowadzi Michała, a ten się zgodził...mo, może nie od razu, ale w każdym razie szli teraz w ciszy, którą zagłuszały jedynie cykady świerszczy.
- Lubisz oglądać gwiazdy - bardziej stwierdził, niż zapytał, Hanashi, gdy spostrzegł, że Miki od dłuższego czasu wpatruje się w niebo.
- Tak - odpowiedział chłopak rzucając w Jego stronę ukradkowe spojrzenie.
Nagle Miki potknął się, o wystającą cegłę z chodnika i , gdyby nie blondyn, już leżałby plackiem na ziemi z , prawdopodobnie, rozciętą głową. Hanashi lekko ścisnął go w pasie, by go nie upuścić. Musiał stwierdzić, że chłopak był bardzo lekki.
- A-a no...dziękuję...- odezwał się nieśmiało chłopak i wyswobodził z objęć Hany.
- Nie ma za co. Uważaj następnym razem pod nogi - zaśmiał się. Ku swojemu zdumieniu, gdy Miki wyplatał się z Jego ramion, czuł coś takiego, jakby miał ochotę trzymać go w swoich ramionach i nigdy nie puścić.
- Um...To ja już pójdę - nie zauważył nawet, jak stali pod domem chłopaka.
- Ah, okay. - odpowiedział blondyn z uśmiechem.
- Dobranoc. - powiedział Miki i wszedł do domu.
- Słodkich snów. - oznajmił szeptem i wrócił do siebie do domu.
***
Będąc w domu ściągnął buty i bluzę, a następnie udał się do swojego pokoju, gdzie - porywając piżamę i poszedł się umyć.
Gdy wrócił jeszcze długo myślał o tym co się stało i dlaczego miał takie cholerne pragnienie ciągłego trzymania w objęciach tego małego, kruchego ciałka. W końcu zmęczony rozmyślaniami - usnął.
---------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny rozdział. To jest chyba najdłuższy z SM jaki udało mi się kiedykolwiek napisać O.O
No nic. Mam nadzieję, że się spodobało, czekam na komentarze oraz pozytywne - jak i nie - opinie ^U^
A teraz ulatniam się szukać nowego Drarry.
Pozdrawiam,
Kimi~
Ja pier papier! Miałam już komentarz >.<
OdpowiedzUsuńRozdział był w sam raz. Słodki, uroczy i subtelny :3
Co do tego z pisownią to w opowoadaniach zwroty "Niego" itd piszemy z małej literki :3
Kurka korek się zrobił.. Podobał mi się rozdział ^.^
Pozdrawiam!
Aiko Hori
Kurka.. ostatnio strasznie dużo klnę D: Nie powinnam noo.. ten Miki jest całkiem uroczy *-* Taki zakłopotany i w ogóle.. Czekaj, coś mi świta ;o
UsuńNie, jednak nie, ale z kimś mi się to kojarzyło, no..
Ale już wiem - domyślam się - że połączysz Hanashiego z Mikim *o*
I to będzie cudowne ^^
Pozdrawiam~!