Tyle Was tu było *O*

piątek, 2 sierpnia 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 3

Tak oto pojawiam się z nowym rozdziałem ^U^ Jak pewnie zauważyliście z wejściem na bloga - zmieniłam wygląd *Q* Taki wydaje mi się bardziej odpowiedni. Nie wiem czemu. A Wam?
Nie przedłużając: Zapraszam na trzeci rozdział ' Szczęścia w nieszczęściu' ~!

    Chłopacy po ugotowaniu obiadu i zjedzeniu go, siedzieli w kuchni i rozmawiali popijając herbatę.
   -  Ne Kuro, Mao i Mio to też demony? - spytał Yukiya.
   - Po części tak. Aczkolwiek ich ojciec był śmiertelnikiem, jak ty. Ale odziedziczyli więcej cech po matce. - odpowiedział demon upijając łyk herbaty.
   - Więc ty miałeś innego ojca. - bardziej stwierdził niż zapytał się brunet.
   - Tak.
   - Neee Mio no chooodź~~!! - usłyszeli głos dziewczynki dochodzący zza wejścia do kuchni.
   - Mao nie przeszkadzaj i....O hej Wam. - powiedział blondyn gdy siostra wreszcie wciągnęła go do kuchni.
   - Heloo. Po co przyszliście? - zapytał demon.
   - A to już tak sobie przyjść nie możemy? - odfuknęła Mao.  - Przyszliśmy się zapytać, czy pobawisz się z nami Yu - kun.
   - Ja? - spytał chłopak.
   - Tak Ty. Chcielibyśmy Cię bliżej poznać. - oznajmił blondyn.
   - No...okey. Ale gdzie?
   - U Nas w pokoju~! - wykrzyknęli oboje i jednym ruchem dłoni przenieśli się do wspólnego pokoju. Yukiya zdziwiony i zaskoczony przez chwilę stał osłupiały, ale po chwili się ocknął.
   Pokój dzieci utrzymany był w lawendowo-zielonych barwach. Całą podłogę pokrywał jasno-niebieski, puszysty dywan. Po lewej stronie stało jedno-osobowe łóżko z lawendową narzutą, a obok niego lawendowa etażerka z lampką w kształcie misia. Przed łóżkiem stało jasne biurko, a przed nim lawendowe krzesło. Na biurku leżały szkicowniki i laptop. Na szafce nad biurkiem stały książki. Obok biurka stała lawendowa szafa, a na niej misie różnej wielkości. Po prawej stronie było tak samo, aczkolwiek tylko kolory z lawendowego, były jasno-zielone.
   - To wasz pokój? - spytał Yukiya.
   - Nasz, nasz. - odpowiedziała Mao i rzuciła się na stos poduszek leżących na samym środku pokoju.
   - Przepraszam za nią. To jeszcze dziecko. - powiedział Mio. 
   Brunet zaśmiał się.
   - To w co się bawimy? - zapytał.
   - Porysujmy~! - wykrzyknęła dziewczynka z entuzjazmem w głosie.
   - Okey.
   Mio podszedł do jednej z szafek i wyciągnął z niej trzy szkicowniki, trzy ołówki i trzy zestawy kredek. - Prosze. - powiedział dając po jednym przyborze każdemu.
   - Arigatou. - odpowiedzieli razem Mao i Yukiya, po czym zaczęli rysować.

   - Ne, ne Yu - kun. Ładny konik? - spytała dziewczynka podchodząc do Yukiyi i siadając mu na kolanach, po czym pokazała mu rysunek.
   - Śliczne. - odpowiedział przyglądając się rysunkowi.
   Blondyn spojrzał w ich stronę, a potem na swój rysunek. Wziął go w rączki i podszedł do bruneta.
   - Onii - san, a moje kwiatki mogą być? - zapytał.
   - Też są śliczne.
   - Ne. Mój konik jest ładniejszy. Twoje kwiatki są brzydkie. - powiedziała Mao wytykając język na brata.
   W oczkach Mio pojawiły się łzy. Yukiya widząc to odstawił Mao na ziemię i przytulił Mio.
   - No już Mio. Twoje kwiatki też są śliczne. Nie słuchaj Mao. Ona nie wie co mówi. - powiedział przytulając małego chłopaka.
   - D- dobrze onii -san. - odpowiedział chłopiec przytulając się do niego i wolną ręką ocierając łzy. - Pójdziemy pokazać rysunki Kuroko, onii - san? - zapytał.
   - Okey~! - chłopak chciał odstawić Mio na ziemię.
   - Ne onii-san. Ja chcę na rączkach. - powiedział blondyn. Yukiya zaśmiał się.
   - Rozumiem. - odpowiedział. - Mao weź swój rysunek i rysunek brata w jedną rączkę. - oznajmił zwracając się w stronę dziewczynki, która polecenie wykonała i dała wolną rękę brunetowi. - No to idziemy. - powiedział i zszedł z Nimi ze schodów do salonu.
   - O Yu. Dzieciaki Cie oblazły. - zaśmiał się Kuroko.
   - Można tak powiedzieć. - odpowiedział.
   Mao wyrwała rączkę z dłoni Yukiyi i wzięła swój rysunek, po czym podbiegła do brata.
   - Ne onii-san ładne? - spytała wieszając się na nim.
   - Tak, tak. Piękne. - zaśmiał się demon.
   Yukiya chciał postawić na ziemi Mio, ale chłopiec nie chciał się od Niego odczepić.
   - O Mio, zasnąłeś? - spytał z rozbawieniem. Odpowiedziało mu lekkie mruczenie. - Widocznie tak.
   - Jak zasnął to idź go połóż. Później będziemy się martwić uśpieniem tej tu, małej żmii. - oznajmił.
   Brunet zaniósł malucha do pokoju i położył go w łóżku. Przykrył go kołdrą, zamknął drzwi i zszedł na dół.
   - No. To teraz trzeba zająć się Mao . - powiedział Kuroko patrząc za biegająca po pokoju dziewczynką.

Mam nadzieję, że rozdział się podobał :D
Ne zapomnijcie skomentować~
Kimi~

4 komentarze:

  1. Kimichi. na wstępie powiem Ci, że lepiej by było gdybyś zrobiła to tło posta, bo słabo widzę jak czytam : //

    Co do rozdziału to nie wyszła nawet strona... dlaczego akie krótkie? D: Co do samego rozdziału to nawet nie wiem co napisać, bo.. no takie normalne, rodzinne życie ;3 Nawet fajne ;D
    Pozdrawiam~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Waa, dawno mnie tu nie było. Wybaczysz?
    Ale tu różowo u ciebie. Nie przepadam za tym kolorem, ale spoko - podoba mi się ten pan tu z boku, więc nie przejmuj się. Tylko trochę te litery takie jasne, ale da się czytać.
    Krótkie ;c
    Ale fajnie mi się to czytało. Niby demony, niby się tak smutno zaczęło, a tu taka lekka, przyjemna atmosfera. Jak zwykle dzieci się kłócą o to, kto ładnie narysował, lol. Wgl. fajnie, że on mieszka z tymi dzieciakami nawet jak mają innych ojców, miło ^^
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem zwolennikiem fantasy, wiec liczę na to że Twój blog mnie do tego gatunku przekona. Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja nienawidzę dzieci xD Sama mam 2 małego rodzeństwa i dobrze wiem co to znaczy położyć ich spać, tyle że u mnie zawsze jest podobnie jak z Mao xD Ogólnie całe opowiadanie mi się bardzo podoba, a najbardziej chyba twoje odejście od stereotypów, czyli wesoły demon i ponury człowiek, zwykle jest na odwrót. ;D
    Czekam na kolejne rozdziały, pisz szybko ! . <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za skomentowanie ^ ^ Komentarze dają WIELKIEGO kopa do dalszej pracy :D