Ajajajaj…
Przepraszam, że musieliście tak długo
czekać za tym rozdziałem! T^T
Ale jak leń mnie złapie to nie ma
przebacz.
Mniejsza z tym udało mi się ten rozdział
wreszcie napisać!
Cieszmy się razem!
Zapraszam do czytania oraz proszę o
zostawienie po sobie śladu ^.^
P.S. Nie betowane!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
-Ichi...śpiochu...wstawaj...śpioszku...-Daikaru
próbował obudzić chłopca, który tylko mrucząc
coś niewyraźnie pod
nosem przewrócił się na lewy bok.
-Ale czas wstawać …
no już- mężczyzna w ogóle nie zwracał uwagi na słowa chłopca.
-Ja nie
cem…spać…jeszcze przez pęć mutek…
-Ale…musisz wstać.
Bo dzisiaj idziemy do lekarza. Nie zapomniałeś chyba co?
-A musę?- spytał chłopiec kładąc się na plecy i lekko
otwierając zaspane oczka
-Tak musisz. Ale …
jak przyjedziemy to będziesz mógł sobie jeszcze pospać.
-Naprawdę?
-Tak,
naprawdę.-odpowiedział Daikaru śmiejąc się
-To ja już pójdę
się umyć. A ty Dai-sama przypilnuj Usagiego dobrze?- spytał się Ichi zatrzymują
się przy drzwiach
-Dobrze. Jak
wyjdziesz z łazienki, to w pokoju będą leżeć na łózku czyste ubrania, a gdy się
przebierzesz zejdź na dół na śniadanie.- mężczyzna właśnie schodził po schodach
kierując się do kuchni
-A…co jest na śniadanie??!!- wykrzyknął chłopczyk z łazienki
-Omlety z
owocami!!-odpowiedział mu Daikaru
„Pycha” pomyślał
chłopczyk, po czym zaczął się myć.
Po 10 minutach
wyszedł z łazienki ubrany w puszysty bały szlafrok i pobiegł do swojego pokoju.
Na łóżku leżała
biała bluzka z misiem Rilakkuma i ciastkiem oraz jasno niebieskie spodnie i
równie niebieskie bokserki.
Ichi założył na
nogi białe skarpetki, po czym ubrał bieliznę i resztę stroju. Następnie zszedł
na dół na śniadanie.
-Ładnie
pachnie.-powiedział wchodząc do kuchni i siadając przy stole
-I równie dobrze
smakuje.- odpowiedział mu Daikaru nakładając na talerz chłopca omlet.
-…Masz
racje…-powiedział Ichi kącząc jeść pierwszy kawałek.
-Ciesze
się.-mężczyzna uśmiechnął się do chłopca po czym sam zaczął jeść swoja porcję.
Po zjedzonym
śniadaniu ubrali się i wsiedli do samochodu by po chwili być w drodze do
ośrodka zdrowia.
Gdy byli już na
miejscu Daiakru chwycił Ichiego za rękę i razem weszli do środka.
-Dzień dobry.-powiedział Daikaru wchodząc do małego pomieszczenia którym
była poczekalnia.
-Dzień dobry…- w jego ślady poszedł także chłopiec
Gdy ściągnęli kurtki i powiesili je na wieszaku obok drzwi usiedli na
białej ławce i czekali na swoja kolej.
Przed nimi do gabinetu lekarskiego weszła młoda pani z dwójka dzieci, oraz
starsza dama z wnuczką.
I tak po 15 minutach przyszła ich kolej.
Spokojnie weszli do gabinetu, tylko Ichi był odrobinę wystraszony.
Pokój lekarski był cały biały. W rogu pokoju stała niebieska kozetka a na
niej parę misiów.
W drugim razem stało natomiast biurko za którym siedziała młoda
brązowowłosa kobieta. Na oko 23-letnia.
-Dzień dobry.-przywitała się
-Dzień dobry. –odpowiedzieli razem Ichi i Daiakru
-Państwo to Ichi i Daikaru Naname? – spytała wstając z krzesła , na oko mogła
mieć z metr siedemdziesiąt osiem.
-Tak to my.
-O. Więc proszę Ichi usiądź sobie na kozetce a ja cie zbadam.- powiedziała
zachęcająco uśmiechając się do chłopczyka
-Do..dobrze. – Ichi usiadł na kozetce i podniósł bluzkę tak jak kazała mu
to zrobić Pani doktor.
Po chwili powiedziała na co chory jest chłopiec.
-Więc, Ichi. Jesteś chory na grypę.-oznajmiła z powrotem siadając za
biurkiem i pisząc receptę dość niewyraźnym pismem.-Gdy będzie w domu ma od razu
położyć się do łóżka, i leżeć w nim przez co najmniej tydzień. Przepisze panu
syrop na gorączkę i coś na kaszel gdyby wystąpił. Oraz antybiotyki.-tym razem
zwróciła się do Daikaru.
-Dobrze. Dziękuję-odpowiedział mężczyzna gdy kobieta dała mu kartkę z
wypisaną receptą.
Gdy wyszli z gabinetu lekarskiego, założyli kurtki i wyszli z ośrodka
kierując się w stronę samochodu.
-Ichi zapnij pasy.
-Haai.
Po chwili zaparkowali samochód przy aptece i Daikaru wysiadł mówiąc, że za
chwilę wraca.
W tym czasie Ichi patrzał na padający za oknem śnieg i nawet nie
zorientował kiedy usnął.
-Ichi już jestem…usnąłeś co?- powiedział Daikaru uśmiechając się do siebie.
Po chwili przyjechali do domu.
Daikaru wziął śpiącego Ichiego na ręce i zaniósł do swojego pokoju kładąc
na łóżku i przykrywając kołdrą.
On sam zaś poszedł się przebrać w ciuchy bardziej do domu.
Założył niebieską bluzkę w fioletowe paski z długim rękawem oraz szare
spodnie do kolan, po czym poszedł do kuchni w której zaparzył sobie kawy.
(*-*)
Był już wieczór gdy Ichi się obudził.
Lekko zaspany zszedł na dół do kuchni, przeczuwając, że znajdzie w niej
Daiakru.
I nie mylił się.
Mężczyzna siedział na krześle i popijając kawę czytał gazetę.
Chłopiec podszedł do stołu i usiadł na krześle obok Daikaru.
-Konbanwa Dai-sam.-przywitał się
-Konbanwa Ichi- odpowiedział Daiakru podnosząc głowę zza gazety i lekko
uśmiechając się do chłopca- Jak się spało?
-Dobrze. Ale jestem głodny.- powiedział z uśmiechem
-Zrobić Ci płatki?- spytał mężczyzna udając się w kierunku lodówki
-Tak, poproszę.
Daiakru wyciągnął z lodówki mleko „Łaciate”. Po chwili z szafki wyciągnął
niebieska miskę z misiem Rilakkumą czyli ulubioną miskę Ichiego. Wsypał do niej
płatki, które wyciągnął z szafki a całość zalał mlekiem.
Na stole przed Ichim postawił miskę z gotowym już daniem.
-Itadakimasu!-chłopiec
zabrał się za pałaszowanie płatek a Daikaru śmiejąc się usiadł obok niego
popijając swoją kawę.
-No Ichi, pamiętasz,
że miałeś cały czas leżeć?-spytał się mężczyzna gdy chłopiec skończył jeść.
-Pamiętam. A mogę się
położyć w salonie?
-Możesz, ale najpierw
musisz wypić syrop i połknąć antybiotyki.
-Leee…-Ichi z nie
chęcią połknął antybiotyki i popił je woda po czym przyszła pora na syrop truskawkowy,
który smakował chłopcu.
Po wypiciu i
połknięciu lekarstw Ichi poszedł do salonu i przykrył się kocem oraz włączył
sobie program przyrodniczy.
I tak minął mu
wieczór.
-------------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak wiem, że krótkie ale jakoś nie mogę sie zebrać by napisać coś długiego.
Następny rozdział powinien być dłuższy xD
Postaram się go opublikować w przyszłym tygodniu.
o jej! Słodkie! Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Łaciaaaate ! <3 XD
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ;3 Słodziutkie *o*
jejejej Miś Rilakkuma xD jakoś mnie to rozwala. za każdym razem ;w;
OdpowiedzUsuńZ serii polski nie gryzie:
Zanim coś opublikujesz przeczytaj to i po poprawiaj literówki, bo tutaj np była ich cała masa. c: I przecinki (mam jakiegoś fioła na tym punkcie, więc wybacz xD) Tak podstawowo: nie stawiasz przecinka przed 'i' albo, oraz , ale przed spójnikami takimi jak : Który, ale, gdy, że itp to już stawiasz C:
yey fajnie się czyta coś takiego hymmm... delikatnego :) jak program dla dzieci xD wszystkie złe emocje mi znikają jak czytam tw notki. serio. Pewnie przez Ichiego. Pocieszne dziecko xD
awawww lubię taki motyw że facet zajmuje się dzieckiem. I TO NIE SWOIM xD jakoś to jest takie fajne C: my dear... ale ja mam dziwne upodobania >_>
D: nie ma mnie w przyszłym tygodniu :C skomencę jak wrócę. No, chyba że mój kochany telefon się pogodzi z bloggerem i go ładnie otworzy xD
ei mam takie wrażenie, że ta choroba to przez te złe moce, sny i demony itd ;__; Ichi zdrowiej! :D
Mamo Haru, od następnego rozdziału przecinki powinny być na swoim miejscu xD
UsuńCieszę się, że przez moje notki znikają Twoje złe emocje.
Też lubię takie motywy, bo to jest bardzo słodziutkie *q* *q*
Okey. Będziemy na ciebie czekać :)
Btw. nie wiem czemu masz takie wrażenie...
Będzie zdrowiał! :D
Powaliło mnie to: Mleko Łaciate <3 xD MASZ TO PISAĆ DALEJ BO SŁODKIE *__*
OdpowiedzUsuń