Tyle Was tu było *O*

czwartek, 24 stycznia 2013

Biały Demon - 5



Ajajajaj…
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać za tym rozdziałem! T^T
Ale jak leń mnie złapie to nie ma przebacz.
Mniejsza z tym udało mi się ten rozdział wreszcie napisać!
Cieszmy się razem!
Zapraszam do czytania oraz proszę o zostawienie po sobie śladu ^.^
P.S. Nie betowane!
*niedawno narysowany Ichi stojący bokiem i nadymający policzki*

-----------------------------------------------------------------------------------------------
-Ichi...śpiochu...wstawaj...śpioszku...-Daikaru próbował obudzić chłopca, który tylko mrucząc
coś niewyraźnie pod nosem przewrócił się na lewy bok.
-Ale czas wstawać … no już- mężczyzna w ogóle nie zwracał uwagi na słowa chłopca.
-Ja nie cem…spać…jeszcze przez pęć mutek…
-Ale…musisz wstać. Bo dzisiaj idziemy do lekarza. Nie zapomniałeś chyba co?
-A musę?- spytał chłopiec kładąc się na plecy i lekko otwierając zaspane oczka
-Tak musisz. Ale … jak przyjedziemy to będziesz mógł sobie jeszcze pospać.
-Naprawdę?
-Tak, naprawdę.-odpowiedział Daikaru śmiejąc się
-To ja już pójdę się umyć. A ty Dai-sama przypilnuj Usagiego dobrze?- spytał się Ichi zatrzymują się przy drzwiach
-Dobrze. Jak wyjdziesz z łazienki, to w pokoju będą leżeć na łózku czyste ubrania, a gdy się przebierzesz zejdź na dół na śniadanie.- mężczyzna właśnie schodził po schodach kierując się do kuchni
-A…co jest na śniadanie??!!- wykrzyknął chłopczyk z łazienki
-Omlety z owocami!!-odpowiedział mu Daikaru
„Pycha” pomyślał chłopczyk, po czym zaczął się myć.
Po 10 minutach wyszedł z łazienki ubrany w puszysty bały szlafrok i pobiegł do swojego pokoju.
Na łóżku leżała biała bluzka z misiem Rilakkuma i ciastkiem oraz jasno niebieskie spodnie i równie niebieskie bokserki.
Ichi założył na nogi białe skarpetki, po czym ubrał bieliznę i resztę stroju. Następnie zszedł na dół na śniadanie.
-Ładnie pachnie.-powiedział wchodząc do kuchni i siadając przy stole
-I równie dobrze smakuje.- odpowiedział mu Daikaru nakładając na talerz chłopca omlet.
-…Masz racje…-powiedział Ichi kącząc jeść pierwszy kawałek.
-Ciesze się.-mężczyzna uśmiechnął się do chłopca po czym sam zaczął jeść swoja porcję.
Po zjedzonym śniadaniu ubrali się i wsiedli do samochodu by po chwili być w drodze do ośrodka zdrowia.
Gdy byli już na miejscu Daiakru chwycił Ichiego za rękę i razem weszli do środka.
-Dzień dobry.-powiedział Daikaru wchodząc do małego pomieszczenia którym była poczekalnia.
-Dzień dobry…- w jego ślady poszedł także chłopiec
Gdy ściągnęli kurtki i powiesili je na wieszaku obok drzwi usiedli na białej ławce i czekali na swoja kolej.
Przed nimi do gabinetu lekarskiego weszła młoda pani z dwójka dzieci, oraz starsza dama z wnuczką.
I tak po 15 minutach przyszła ich kolej.
Spokojnie weszli do gabinetu, tylko Ichi był odrobinę wystraszony.
Pokój lekarski był cały biały. W rogu pokoju stała niebieska kozetka a na niej parę misiów.
W drugim razem stało natomiast biurko za którym siedziała młoda brązowowłosa kobieta. Na oko 23-letnia.
-Dzień dobry.-przywitała się
-Dzień dobry. –odpowiedzieli razem Ichi i Daiakru
-Państwo to Ichi i Daikaru Naname? – spytała wstając z krzesła , na oko mogła mieć z metr siedemdziesiąt osiem.
-Tak to my.
-O. Więc proszę Ichi usiądź sobie na kozetce a ja cie zbadam.- powiedziała zachęcająco uśmiechając się do chłopczyka
-Do..dobrze. – Ichi usiadł na kozetce i podniósł bluzkę tak jak kazała mu to zrobić Pani doktor.
Po chwili powiedziała na co chory jest chłopiec.
-Więc, Ichi. Jesteś chory na grypę.-oznajmiła z powrotem siadając za biurkiem i pisząc receptę dość niewyraźnym pismem.-Gdy będzie w domu ma od razu położyć się do łóżka, i leżeć w nim przez co najmniej tydzień. Przepisze panu syrop na gorączkę i coś na kaszel gdyby wystąpił. Oraz antybiotyki.-tym razem zwróciła się do Daikaru.
-Dobrze. Dziękuję-odpowiedział mężczyzna gdy kobieta dała mu kartkę z wypisaną receptą.
Gdy wyszli z gabinetu lekarskiego, założyli kurtki i wyszli z ośrodka kierując się w stronę samochodu.
-Ichi zapnij pasy.
-Haai.
Po chwili zaparkowali samochód przy aptece i Daikaru wysiadł mówiąc, że za chwilę wraca.
W tym czasie Ichi patrzał na padający za oknem śnieg i nawet nie zorientował kiedy usnął.
-Ichi już jestem…usnąłeś co?- powiedział Daikaru uśmiechając się do siebie.
Po chwili przyjechali do domu.
Daikaru wziął śpiącego Ichiego na ręce i zaniósł do swojego pokoju kładąc na łóżku i przykrywając kołdrą.
On sam zaś poszedł się przebrać w ciuchy bardziej do domu.
Założył niebieską bluzkę w fioletowe paski z długim rękawem oraz szare spodnie do kolan, po czym poszedł do kuchni w której zaparzył sobie kawy.
(*-*)
Był już wieczór gdy Ichi się obudził.
Lekko zaspany zszedł na dół do kuchni, przeczuwając, że znajdzie w niej Daiakru.
I nie mylił się.
Mężczyzna siedział na krześle i popijając kawę czytał gazetę.
Chłopiec podszedł do stołu i usiadł na krześle obok Daikaru.
-Konbanwa Dai-sam.-przywitał się
-Konbanwa Ichi- odpowiedział Daiakru podnosząc głowę zza gazety i lekko uśmiechając się do chłopca- Jak się spało?
-Dobrze. Ale jestem głodny.- powiedział z uśmiechem
-Zrobić Ci płatki?- spytał mężczyzna udając się w kierunku lodówki
-Tak, poproszę.
Daiakru wyciągnął z lodówki mleko „Łaciate”. Po chwili z szafki wyciągnął niebieska miskę z misiem Rilakkumą czyli ulubioną miskę Ichiego. Wsypał do niej płatki, które wyciągnął z szafki a całość zalał mlekiem.
Na stole przed Ichim postawił miskę z gotowym już daniem.
-Itadakimasu!-chłopiec zabrał się za pałaszowanie płatek a Daikaru śmiejąc się usiadł obok niego popijając swoją kawę.
-No Ichi, pamiętasz, że miałeś cały czas leżeć?-spytał się mężczyzna gdy chłopiec skończył jeść.
-Pamiętam. A mogę się położyć w salonie?
-Możesz, ale najpierw musisz wypić syrop i połknąć antybiotyki.
-Leee…-Ichi z nie chęcią połknął antybiotyki i popił je woda po czym przyszła pora na syrop truskawkowy, który smakował chłopcu.
Po wypiciu i połknięciu lekarstw Ichi poszedł do salonu i przykrył się kocem oraz włączył sobie program przyrodniczy.
I tak minął mu wieczór.
-------------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak wiem, że krótkie ale jakoś nie mogę sie zebrać by napisać coś długiego.
Następny rozdział powinien być dłuższy xD
 Postaram się go opublikować w przyszłym tygodniu.

5 komentarzy:

  1. o jej! Słodkie! Bardzo mi się podoba:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaciaaaate ! <3 XD
    Podoba mi sie ;3 Słodziutkie *o*

    OdpowiedzUsuń
  3. jejejej Miś Rilakkuma xD jakoś mnie to rozwala. za każdym razem ;w;

    Z serii polski nie gryzie:
    Zanim coś opublikujesz przeczytaj to i po poprawiaj literówki, bo tutaj np była ich cała masa. c: I przecinki (mam jakiegoś fioła na tym punkcie, więc wybacz xD) Tak podstawowo: nie stawiasz przecinka przed 'i' albo, oraz , ale przed spójnikami takimi jak : Który, ale, gdy, że itp to już stawiasz C:
    yey fajnie się czyta coś takiego hymmm... delikatnego :) jak program dla dzieci xD wszystkie złe emocje mi znikają jak czytam tw notki. serio. Pewnie przez Ichiego. Pocieszne dziecko xD
    awawww lubię taki motyw że facet zajmuje się dzieckiem. I TO NIE SWOIM xD jakoś to jest takie fajne C: my dear... ale ja mam dziwne upodobania >_>
    D: nie ma mnie w przyszłym tygodniu :C skomencę jak wrócę. No, chyba że mój kochany telefon się pogodzi z bloggerem i go ładnie otworzy xD
    ei mam takie wrażenie, że ta choroba to przez te złe moce, sny i demony itd ;__; Ichi zdrowiej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamo Haru, od następnego rozdziału przecinki powinny być na swoim miejscu xD
      Cieszę się, że przez moje notki znikają Twoje złe emocje.
      Też lubię takie motywy, bo to jest bardzo słodziutkie *q* *q*
      Okey. Będziemy na ciebie czekać :)

      Btw. nie wiem czemu masz takie wrażenie...
      Będzie zdrowiał! :D

      Usuń
  4. Powaliło mnie to: Mleko Łaciate <3 xD MASZ TO PISAĆ DALEJ BO SŁODKIE *__*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za skomentowanie ^ ^ Komentarze dają WIELKIEGO kopa do dalszej pracy :D