Tyle Was tu było *O*

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych świąt~!

W związku z tym, że są dziś święta, złożę Wam życzenia. Co prawda nie umiem ich układać, ale to będzie taki drobiazg ode mnie :3

Życzę Wam, by ten dzień minął Wam wesoło, w gronie rodziny, by smak potraw nie znikał z Waszej pamięci, abyście dostali to, co chcecie, byście mieli jeszcze więcej yaoi do czytania, abyście byli zdrowi, szczęśliwy, by wszystko Wam się układało oraz, by każdy z Was był zawsze pogodny w nowym roku :D

Co do świąt... Mam nadzieję, że gdzieniegdzie u Was leży śnieg, bo – mówiąc prawdę –u mnie pogoda jest jak na wiosnę. Jeżeli w zeszłym roku czułam te święta, tak teraz ich w ogóle nie czuję, mimo tego, że siedzę obok choinki D: Ale mam nadzieję, że śnieg jeszcze przyjdzie C:

niedziela, 22 grudnia 2013

Roczek bloga~!

Moi mili, mam dla Was wiadomość~! Dziś mija dokładny rok, od założenia bloga! Nawet nie wiecie, jak bardzo jestem szczęśliwa i wzruszona z tego powodu.
Zakładając blog 22 grudnia 2012 roku, nie miałam żadnej nadzieji, że będę miała tylu obserwatorów, tyle wyświetleń i tyle rozdziałów za sobą, ile mam teraz. A to wszystko dzięki Wam, drodzy czytelnicy~! To dzięki Waszym komentarzom miałam motywację i chęć do dalszego pisania, to dzięki Wam mam tyle wyświetleń i to dzięki Wam blog ten cały czas istnieje. Dziękuję Wam z całego serduszka~! * - * Mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie wesoły dla bloga, co ten poprzedni. Jeszcze raz: Bardzo Wam dziękuję, drodzy czytelnicy :D

Co do rozdziału:
Początek pisałam dobry tydzień, ale żaden mnie nie satysfakcjonował, więc zaprzestałam czytania. Dopiero wczoraj naszedł mnie pomysł na kolejny rozdział, więc niedługo powinnam go skończyć i dodać :P

Przepraszam, że nie dodaję w rocznicę nic innego, jak tą krótką notkę, ale po prostu zarobiłam szlaban do piątku, więc nie miałam za bardzo czasu i możliwości na pisanie. A ponieważ preferuję pisanie na telefonie czy komputerze, więc marnie to wyglądało. Aczkolwiek mam kawałek jakiegoś one-shota, którego postaram się dokończyć i – możliwe – dodać we wtorek.

Jeszcze raz Wam dziękuję~!

Pozdrawiam,
Kimi~!

piątek, 6 grudnia 2013

Mikołajki~!

Powiem Wam coś xD Dziś jest 6 grudnia, czyli... MIKOŁAJKI~! Tak, tak, pamiętam xDD
W związku z tym chciałabym Wam życzyć wieeeeelu słodkości oraz mniej problemów i dużo szczęścia :D
A teraz spowiadać mi się, co dostaliście? Ja dostałam Kinder Niespodziankę MAKS; Nimm2 Śmiej żelki z nowymi kształtami i kwaśne *--* oraz Mikołaja z czekolady xDD Ahh, jak ja uwielbiam grudzień~! Ale Ksawery mógłby sobie pójść, bo nie mam zamiaru obudzić się w drzewem przy oknie xD A już i tak dużo widziałam w drodze do szkoły xDDD
Co do specjalnego rozdziału~ Dodam go dziś, jak go skończę xD
Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego dobrego i pozdrawiam~!
Kimi~

wtorek, 3 grudnia 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 8

Szczęście w nieszczęściu ~ 8 (Wersja poprawiona i - mam nadzieję - dłuższa)

Feniksa obudziła się wcześnie rano z niemiłym bólem gardła. Przeciągła się i wstała z łóżka. Lekko zamglonym wzrokiem odnalazła kapcie leżące na podłodze i ubrała je, po czym ruszyła na dół.
Weszła do kuchni, w której Faith przygotowywała już śniadanie. Dziewczyna roztrzepała ręką swoje ogniste włosy - tworząc charakterystyczny „busz" na głowie - i poprawiła ciemno-zieloną bluzkę z srebrnym smokiem, która sięgała jej do kolan.
- Widzę, że Księżniczka już wstała - przywitała się uszczypliwie starsza.
- Taa... Ale chętnie by jeszcze pospała - odpowiedziała nastolatka ochrypłym głosem i usiadła przy stole kładąc się na nim. Faith pokiwała głową w rozbawieniu i położyła przed nią talerz z jajecznicą.
- Mam nadzieję, że raczysz mi odpowiedzieć, dlaczego dziś widzę ciebie w tak marnym stanie?
- Nie jestem pewna... Może nie będzie mi się chciało, choć nie wykluczam tego, że mogę przestać mówić - zasugerowała Feniksa, grzebiąc widelcem w jajecznicy. Po chwili zdecydowała się wziąść większy kawałek i włożyła go sobie do ust. Zadziwił ją niezwyły smak, tegoż kawałka. „Myślałam, że ona nie umie gotować!"  - Czyżbyś poprawiła się w gotowaniu?
- Może siostrzyczko, może. - Faith wzięła kęs śniadania. - Przypominam ci, że od dziś rozpoczyna się przerwa świąteczna, choć pewnie o tym wiesz, w związku z czym mam wolne w pracy i idę z Key dziś na zakupy - dodała. Młodsza od razu się ożywiła.
- Uhuhu, mam nadzieję, że tym razem wybierzesz mi coś bardziej fajnego, niż bieliznę, co miało miejsce w zeszłym roku. - płomienno-włosa rzuciła pogardliwym, lecz rozbawionym spojrzeniem w siostrę, podczas odkładania talerza do zlewu i robienia sobie herbaty.
- Tak, tak. Wypominałaś mi to chyba z dziesięć razy, co miesiąc.
- I mam zamiar robić to dalej. - dziewczyna zaśmiała się, zabierając herbatę i trzymając ją w obu dłoniach. - Skoro masz iść, to pospiesz się, a ja pójdę do siebie. Jakby co, to dzwoń, bo będę zajmować się budzeniem moich wspaniałych przyjaciół - oznajmiła i pognała na górę.
Faith pokiwała w rozbawieniu głową i odłożyła naczynia do zlewu. W czasie mycia zastanawiała się, co w tym roku kupić siostrze. „Przecież nie kupię jej maskotki... Choć może... Wnioskując po jej zachowaniu? Niee," Myślała gorączkowo podczas wycierania rąk w ręcznik i udawania się do swojego pokoju.

Feniksa - będąc w swoim pokoju - od razu udała się do łazienki, czarami przywoływując do siebie wybrane ciuchy.
Ściągła dużą bluzkę i kapcie, po czym weszła pod prysznic, odkręcając gorącą wodę. Dla niej wrzątek był tak ciepły, jak letnia woda, ale czego się dziwić po dziewczynie, której ogień jest niezwykłą zdolnością. Feniksa uwielbiała to uczucie, gdy miliony gorących igiełek wbijało się w skórę, delikatnie pieszcząc ciało. Nie postała niestety tak za długo - zaledwie 30 minut - bo woda zaczęła robić się chłodna. Z westchnieniem wzięła w dłonie mydło w płynie i zaczęła się myć. Po chwili przyszedł czas na szampon do włosów, przez co po całej łazience rozniósł się zapach mango, który subtelnie drażnił nos, swoim słodkim zapachem.
Gdy była już starannie opłukana, zakręciła wodę i sięgnęła po puszysty, biały ręcznik, którym się owinęła, natomiast drugim, mniejszym, ale również białym ręcznikiem obwiązała włosy. Gdy wyszła z kabiny prysznicowej, ręką starła mgłę z lustra i zaczęła wycierać głowę. Gdy włosy względnie były doprowadzone do swojego stanu, a ona była już sucha i starannie wytarta - zaczęła się ubierać.
Wiedząc, że dziś nigdzie się nie wybiera, ubrała czarne, dresowe spodnie z miękkiego materiału i dużą, niebieską bluzkę z wielkim nadrukiem, który brzmiał: „I'm not weird. I'm just Limited Edition"; włosy, natomiast, związała w niechlujnego koka, z tyłu głowy. Wyszła z łazienki w czarnych skarpetkach na nogach, a po krótkim rozeznaniu w terenie, pościeliła łóżko i uporzątkowała ciuchy, zbierając je z ziemi i: czyste wkładając do szafy, a brudne wrzucając do pralki. Po zrobieniu wszystkiego zabrała laptopa, kładąc się na łóżku. Kiedy uruchomiła już komputer, włączyła komunikator gadu-gadu, a widząc, że Will jest dostępny, zaczęła z Nim rozmawiać.
Ja - Hello~ Jak tam? Żyjesz po wczorajszym?
Will - No ba, a jak C: A Ciebie pewnie gardło boli? Darliście się z Shevą tak, jakbyści byli rozrywani żywcem xD
Ja - Ty się tak nie śmiej, bo mam plan Cię dziś nawiedzić :P
Will - Będę czekać, a...
Ja - Nie czekaj, bo mi się nie chce D: Macie wpaść do mnie ^ ^
Will- No okay, a powiedz mi...

Faith przygotowywała się do wyjścia. Przed chwilą wyszła z łazienki ubrana w niebieską koszule w kratę i ciemne rurki. Na koszuli miała granatowy sweter. Chwilę posłuchała wiadomości i muzyki, a w tym momencie pakowała do torby portfel, klucze od domu, chusteczki i rękawiczki. Gdy już się z tym uporała ruszyła do korytarza. Tam ubrała buty, płaszczyk, czapkę i szalik, po czym wyszła z domu. Noe zamykała drzwi, bo przecież w domu zostawała Feniksa.
Chowając telefon do kieszeni spodni, spojrzała na godzinę. „Cholera!" Była już spóźniona 2 minuty. Szybkim krokiem udała się w stronę galerii.

-------------------

Mam nadzieję, że poprawiona wersja przypadnie Wam bardziej do gustu :D
Pozdrawiam~

P.S. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że mój styl pisania poprawił się? OmO

poniedziałek, 25 listopada 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 7

Oj.. No w końcu miały być trzy godziny... - wymamrotała znudzona Feniksa, siedząc na kanapie. Wpatrywała się w zegar, z którego wynikało, że chłopacy spóźniają się dziesięć minut. Mogli iść okrężną drogą albo... Miziać się po drodze...
Jej przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Zerwała się z mebla i podbiegła do nich, otwierając je. Przed nią stała dwójka chłopaków. Pierwszy - wysoki, miał kasztanowe włosy i ciemno-granatowe oczy. Ubrany był na luzie, a jego prawy nadgarstek oplatany był przez kilka bransoletek.
Drugi - niższy, miał pastelowo - różowe włosy z białymi końcówkami i miętowo zielone oczy. Ubrany był w, trochę za dużą, bluzę, ciemne rurki i czapkę. Kurtkę miał rozpiętą. Chłopcy byli dobrymi i zaufanymi przyjaciółmi Feniksy. Znali się praktycznie, że od piaskownicy i nigdy nie rozstali. Wiedzieli o sobie dosłownie wszystko i, choć nie mówili tego sobie, nastolatka wiedziała, że ta dwójka, choć nieświadomie, troszczy się o siebie nawzajem.
Wpuściła Will'a i Shevę do domu.
- Oh, Królowo Ognia i Niewoli, jakże miło z twej strony, że wpuściłaś nas w twoje skromne progi. - wyższy chłopak ukłonił się z uśmiechem na twarzy.
- Jakże mi miło plebsie przystojny, a teraz wstawaj z klęczków. - dziewczyna się zaśmiała. - Sheva, ściągaj kurtkę. Mam nadzieję, że naładowaliście się energią, bo czeka nas całonocny maraton~ - wykrzyknęła wesoła i obruciła się w okół własnej osi.
- A jak~! Ciekawk mnie to, czy Will będzie ziewał, bo to by oznaczało, że w jego organizmie zostało tylko 20% baterii. - zaśmiał się chłopiec o nietypowych włosach.
Gdy ściągli buty, kurtki, czapki i szaliki - udali się do pokoju Feniksy. Dla samej dziewczyny był on zwyczajny, ale dla chłopaków był istnym rajem.
Ściany, w kolorze szmaragdu i podłoga z ciemnego drewna dawały niezwykły klimat. Na ścianie, pod którą znajdowało się dwuosobowe łóżko z szmaragdową pościelą i srebrnymi poduszkami, wił się wielki, srebrno-zielony wąż. Komoda, biurko i szafa z ciemnego drewna z srebrnymi zdobieniami stały po prawej stronie pokoju, natomiast po lewej znajdywały si3 drzwi do łazienki, meblościanka, a na niej telewizor. Przed meblościanką stał stoliczek, a przed nim szmaragdowa kanapa, na ciemnym dywanie.
- Iście Ślizgoński wystrój, lady - szepnął Will.
- Tak, tak. Przestańcie się zachwycać i chodzcie oglądać~! - dziewczyna rzuciła się na kanapę, a chłopcy za nią.
- Więc... Co będziemy oglądać? - spytał Sheva sięgając po chipsy.
- Na początek komedie, później fantasy, sciencs-fiction, a na koniec... HORRORY~! - Feniksa wykrzyknęła to tak, że gdyby nie Will, miska z chipsami miałaby miejsce na podłodze.
- Ty to umiesz przestraszyć... - oznajmił miętowo-oki.
- Nium~ Oglądamy~! - to mówiąc, dziewczyna włączyła telewizor.

Faith szła przed miasto trzymając dłonie w kieszeniach płaszczu. Zmierzała do kawiarni pod nazwą: 'Zakątek cytrusów'. Nazwa wzięła się prawdopodobnie z tego, że kawiarenka znajdywała się pod drzewami cutrusowymi. 
Dziewczyna skręciła w lewą stronę, po czym ominęła kilka kamienic i znalazła się na dziedzińcu, ze wszystkich stron otoczony kamiemicami z wbydowanymi mieszkaniami i sklepami, a na samym środku mieszczący wielką fontannę, której sam szczyt zdobiła piękna rzeźba, przedstawiająca elfa z koszykiem, w którym znajdywały się owoce. Nie na darmi przecież, dziedzinjec ten był nazywany przez wszystkich Dziedzińcem Elfiej Chwały. Jak podawały legendy, kiedyś, gdy na Ziemii nie było jeszcze tego miasta, na opuszczone łąki i lasy, przywędrował Król Elfów, ze swoją świtą. Postanowili, że założą tu wioskę o celtyckiej nazwie, której nikt, oprócz nich nie rozszyfruje i nie zgadnie. Tak też się stało, a że Król zmarł w wieku 700 lat, rządze wioską przejmowali jego przodkowie, dzięki którym wioska rozrosła się w wielkie miasto, a w środku tegoż miasta, jako znak o obecności wioski, pozostawiono i pielęgnowano tą fontannę. Faith poznała legendę tego miasta, gdy będąc jeszcze w gimnazjum weszła do biblioteki, a że nie było bibliotekarki, udała się do działu ksiąg, z których korzystać mogli tylko nauczyciele i założyciele szkoły. Gdy tak szperała po książkach natrafiła właśnie na tą, mówiącą o historii założenia miasta i tak dowiedziała się wszystkiego.
Ale wracając do niebiesko-okiej. Dziewczyna podeszła już do kawiarenki, gdzie czekała już na nią, odziana w lawendowy płaszcz, wysoka dziewczyna. Gdy tylko zauważyła Faith od razu się rozpromieniła, a jej lokowane, kasztanowe włosy wydostały się spod czapki i opadły na jej ramiona.
- Faith!
- Hej, Key. - przywitała się i przytuliła do przyjaciółki. - Chodź, wejdziemy do środka.
- Tak. - odpowiedziała dziewczyna, a jej mleczno-czekoladowe oczy zaiskrzyły.
Mimo, że była o 6 lat młodsza od Faith, była od niej wyższa. Dziewczyny zajęły miejsce w rogu kafejki, gdzie stała miękka, pastelowo-żółta kanapa, a ubranja wierzchnie powiesiły na wieszaku, w kształcie kratki, po której pnęły się łodygi winogron.
- No, więc opowiadaj, jak było we Francji? - zapytała z uśmiechem rudo-włosa.
Za oknem, niebo zdążyło już przybrać ciemno-granatowo-czarny kolor.

=~=

Uwierzycie, moi mili, że to mój 100 post na tym blogu? Dopiero niedawno to zauważyłam xD Ale cieszę się, że tak długi ze mną i moimi wypocinami wytrzymaliście C: Postanowiłam, że będę robić krótsze lub dłuższe rozdziały, a dodawać je częściej :D Do rozdziału 10 powinna toczyć się akcja z tymi właśnie, drugoplanowymi postaciami :P
Liczę, na komentarze, a jak ma to być krytyka, to uzasadniona :D

niedziela, 24 listopada 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 6

Młoda, płomiennowłosa dziewczyna wracała do domu przez park. W uszach grała jej muzyka, a lekki choć zimny wiaterek poruszał jej spódniczką. Dziewczyna ta nie tylko wyróżniała się włosami, lecz także oczami, które były koloru żywego ognia. Posiadała też magiczne zdolności, o których wiedzieli tylko zaufani przyjaciele i rodzina. Płomiennowłosa nazywała się Feniksa McBlue i była najmłodszą ze swojego rodu, a był to ród niezwykle silny magicznie, albowiem władał mocą ognia.
Nie zagłębiając się dalej w drzewo genealogiczne i historię rodu McBlue, wróćmy do Feniksy. Dziewczyna zdążyła dojść już pod dom. We zwględu na, ostatnio częste, napady wilkołaków nawet w dzień, każdy Odmieniec musiał mieć zabezpieczony dom. Nastolatka wyciągła z uszu słuchawki, zwinęła je i szamotając się z zamkiem.ld torby, zadzwoniła do drzwi. (Dop. Aut. Gdybym tu zakończyła rozdział, nawiedzalibyście mnie w snach, nie~?)
- Hasło - usłyszała głos zza drzwi.
- Faith, to ja, Feniksa~ - odpowiedziała. Lubiła się tak droczyć ze swoją starszą siostrą.
- Hasło.
- Matko, Niech ogień piekielny Cię pochłonie. - Feniksa nacisnęła klamkę, która ustąpiła.
Dziewczyna skierowała się do korytarza, którego podłoga była pokryta ciemnym marmurem.i przykryta białym dywanem, a ściany były ciemno-zielone z zdobieniami, wijących się, węży. Obok szafki na buty, stała wysoka kobieta. Faith Loue. Starsza siostra Feniksy. Miała lekko falowane, pastelowo-rude włosy, dziś związane w kitkę, i prostą grzywkę. Jej oczy były jasno-niebieskie co dodawało jej surowości, gdy była wściekła. Na policzkach i nosie miała trochę piegów. Do czytania i pracy nosiła okulary. A gdzież to pracowało i kim było? Pracuje w Departamencie Obrony Demonów, a sama jest Łowcą. (Dop. Aut. W notce o przedstawieniu postaci z SwN jest wyjaśnienie) Nazwiskiem od Feniksy różni się dlatego, że są przyszywanymi siostrami.
- No co? - spytała młoda z wyrzutem, łapiąc wzrok wpatrującej się w nią, 26letniej siostry.
- Zawsze musisz bawić się w te swoje zabawy? Nie rozumiesz, że musimy zachować ostrożność?
- Oj no nie przesadzaj... - dziewczyna ściągła buty i kurtkę. Jednym machnięciem palca, jej ciuchy się zmieniły. Stała teraz w luźnych dresach i lekko poplamionej bluzce z napisem: Gaming girl~! Włosy miała rozpuszczone, spięte niedbale gumką. Faith tylko pokiwała głową w geście irytacji.
- Jesteś odważna czy głupia? - zapytała wchodząc do kuchni.
- Coś pomiędzy. - Feniksa uśmiechnęła się rozbrajająco.
Starsza dziewczyna podeszła do stołu i usiadła na krześle, biorąc łyk swojej, zimnej już, herbaty.
- Będziesz mogła zaprosić dzisiaj Shevę lub Will'a.
- O, a to czemu~?
- Bo umówiłam się na rozmowę z Key. - odpowidziała, wkładając kubek do zlewu. Key była starszą siostrą Will'a, z którą Faith przyjaźniła się od dzieciństwa. A ta rozmowa była czysto przyjacielska, przy kawie o dobrym ciastku, bo Key pare dni temu wróciła z podróży do Francji, a ona była ciekawa, co koleżanka jej opowie. - Wróciła pare dni temu z Francji i jestem ciekawa, co mi odpowie.
- Ciekawe... Pozdrów ją ode mnie~ - powiedziała Feniksa uciekając do siebie.
- Pozdrowię! - kobieta wyszła do korytarza, gdzie ubrała ciemny płaszcz, na granatkwy sweter, a na nogi odziane w turkusowe rurki założyła czarne botki, na lekkim obcasie. Szyję oblotła bordowym szalikiem, na głowę założyła czapkę i, łapiąc torebkę oraz portfel, wyszła z domu. Ubrała się tak, a nie knaczej, bo w końcu było już po połowie listopada i zima zaczynała dawać się we znaki.

Feniksa, siedząc na łóżku, zadzwoniła do Will'a.
- Will'u~ - zaczęła.
- Słucham, mój ty kochanh promyczku~? - odezwał się chłopak. Każdemu znajomemu nadawał ksywi, a Feniksie trafiła się taka, za jej włosy i oczy.
- Ty jebutna podróbo człowieka, o 20 robię maraton filmowy - dziewczyna spojrzała na zegar - Więc masz jeszcze trzy godziny i widzę cję tu z Shevą. - rozkazała turlając się po łóżku.
- Oczywiście, Królowo ognia. - zaśmiał się i rozłączył.
- Oj, co ja z wami mam... - powiedziała do siebie nastolatka, zaśmiała się i zaczęła szykować wszystko na wieczór.

=~=

Więc... Na razie to tyle xD Następny rozdział powinnien być o Kuro i Yuu... Lub rozmowie Faith i Key xD Pozdrawiam i jestem ciekawa, czy rozdział warty skomentowania :D

niedziela, 17 listopada 2013

Informacja No. 1

Rozdział będzie jednak póżniej, niż przewidywałam ; - ;
A to oczywiście przez:
1. Moją winę, ponieważ nie umiem organizować sobie czasu;
2. Tydzień, zawalony sprawdzianami, przez które nie miałam czasu pisać;
3. Inne opowiadanie, one-shot i opowiadanie na konkurs;
4. Zaczytanie się w ff z parą HP/TMR;
5.I oczywiście... LENISTWO I SKLEROZĘ;
Dlatego wina leży po mojej stronie ; - ;

Pozdrawiam i miłej nocy życzę,
Kimi~

P.S. Tym razem nie powiem Wam dokładnie, kiedy będzie rozdział...

wtorek, 5 listopada 2013

Aww * ^ * Dziękuję~!

Dzisiaj tak sobie przeglądałam komentarze i... A JEDNAK KTOŚ TO CZYTA!! * ^^ * <--- Taka była moja pierwsza reakcja xD  Aczkolwiek komputer u babci nawala i nie mogłam odpowiedzieć na komentarze ; - ; W takim razie, zrobię to to C:

Elizabeth Yaoi - Ty nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyłaś mnie tą wiadomością, że nadal piszesz te opowiadania~! Nie powiem: Miałam chwilkę zwątpienia w Ciebie, że odejdziesz i nie wrócisz... No ale: POWRÓCIŁAŚ~!! Obiecuję, że jak tylko skończy się mój szlaban, narobię zaległości C:

Lanna - Wiesz, jak się ciesze, że czytasz mojego bloga~? Nie wiesz? To Ci napiszę: BAAAARDZOOO~! Tak... Jakoś tak się złożyło, że moje demonki sa wesołe, a ludzie ponurzy xDD Charakter Mao i Mio zapożyczyłam tak jakby, od mojego kochanego braciszka (xD) Ale też dodałam coś od siebie... w sumie, jak do każdej postaci xDD

Ardnaskela P. - Witam, na moim blogu C: Tak, masz rację, że jak zaczynałam pisać tego bloga, to 12 lat miałam od ponad dwóch miesięcy xD Aczkolwiek, mam nadzieję, że teraz poprawiłam się w pisaniu na tyle, że można to określić jako opowiadania 13nasto latki xD Mam do Ciebie ciekawostkę, o tym, jak w ogóle zrodził się pomysł na 'Białego Demona': Było to, pewnego wieczoru, gdy czytałam Małego Księcia i moje patrzydełka wyłapywały wiele podtekstów yaoi... z czego jakoś m się wziął na to pomysł xD Co do Ponyo, to od siebie powiem tylko tyle, że jest to wspaniała, japońska animacja studia Ghibli o pięcioletnim chłopczyku, który pewnego razu znajduje małą rybkę i nazywa ją Ponyo <--- Ja wiem, że nie umiem pisać recenzji ; ~ ; Więc wybacz m(__ __)m Ale za to, podam Ci tutaj linka: http://www.filmweb.pl/film/Ponyo-2008-419238/descs C:

Pozdrawiam Was wszystkich,
Kimi C:

P.S. Rozdział powinien się pojawić do 7 dni lub w przeciągu 12 dni C:


sobota, 2 listopada 2013

Informacja ~

Kolejna część cukierkowej misji, powinna pojawić się jutro. Dlatego, że jest u mnie krucho z czasem.

Pozdrawiam,
Kimi~

P.S. Nie, żeby coś, ale ubolewam nad brakiem komentarzy... ; ~ ;

czwartek, 31 października 2013

Misja: 'Złap cukierka~!' rozpoczęta! Cz. 1

Mamy Halloween C:
Życzę Wam wszystkiego najstraszniejszego, dużo sado-maso, koszmarów, rysunków z Hello Kitty, gdzie trzy ma widelec, i której płynie krew z oczu, gdy mówi: Podniście widelec w imie szatana! ... Nie... To się nie nadaje <chowa rysunek do kieszeni bluzy> Powracając: Dużo cukierków, słodkości i małych natrętnych dzieci, dobijających się do drzwi C:

Zapraszam do czytania~!

                          ×=×

Bianka, Dominik i Akiho siedzieli w pokoju i szykowali sobie stroje na Halloween. Dominika i Akiho, Bonny poznała, gdy pewnego dnia chodziła po chodniku, a piłka, którą grali uderzyła ją w twarz. Zdyszka tak zaczęli się przyjaźnić, a znają się teraz już od 2 tygodni.
Dominik miał 14 lat i był stosunkowo niski. Miał rozwichrzone czarne włosy i niesamowicie zielone oczy. Na nosie miał lekko okrągłe okulary.
Akiho natomiast, miała lekko lokowane, orzechowe włosy i czekoladowe oczy. Była o 5 cm wyższa od Dominika i miała 13 lat, więc była w wieku Bianki. Przez to, że lubiła książki nosi ksywkę Mionka lub Hermiona.
Bonny też zmieniła się od wakacji. Zrobiła sobie prostą grzywkę, a włosy pocieniowała lecz nadal są tej samej długości. Aczkolwiek pofarbowała swoje włosy szamponetką i teraz były koloru ciemnego, jakby gorzkiego brązu, lecz od wewnątrz były czerwone.
W tej chwili, nasi bohaterowie siedzieli sobie w pokoju i nakładali poprawki na swoje stroje. Obok nich, na stoliczku stała miska Halloween'owych babeczek, karton soku i trzy szkalnki, ponieważ, jak twierdziła Bianka, 'potrzeba im wiele energii".
Michał i Hanashi też czasami zagościli w ich pokoju, aczkolwiek nie tknęli się materiałów od stroji. Dlaczego? Bo Akiho i Bianka cały czas ich wywalały z pokoju.

                           ×=×

- Boje się tego, co oni tam wymyślają... - stwierdził z obawą Miki.

Była już godzina 18:00, a on, razem z blondynem siedział w kuchni i pił dyniowy sok. Trókca nie wychodziła z pokoju od ranka, a godzina 20:00 zbliżała się nieubłagalnie. Potęgowało to tylko strach Mikiego, który bał się założyć strój, którego nawet wcześniej nie widział, ale pokrzepiała go kyśl, że Hanashi też przez to przebrnie.

- A tam, nie przesadzaj, prawdopodobnie źle nie będzie.

Co prawda, On też się bał, ale nie aż tak. Bo przecież, jak można bać się strojów, które wymyśliły małolaty!

                          ×=×

- Nie będzie źle co? Nie będzie źle?!

Rozdrażniony chłopak stał pośrodku dywanu, w pokoju Bianki. Mógł się spodziewać, jaki strój mu wybiorą...
Ubrany był w umazany, porozcinany i podziurawiony strój, który miał na celu przypominać neko w niewoli, na głowie miał kocie uszka z dzwoneczkami, na nodze przecięte kajdanki, a na szyi... Obrożę!!

- Przecież nie jest źle - odpowiedział wyraźnie rozbawiony blondyn, który w rzeczywistości miał się z czego śmiać.

Ubrany był w czarne, 3/4, poharatane spodnie, poharataną kamizelkę i podziurawioną lnianą koszulę, buty na nogach miał w miarę normalne, a na policzku Akiho namalowała mu, jakgdyby rozciętą bliznę. W dłoniach okalanych w czarne rękawiczki trzymał... Smycz od obroży Mikiego i wszystko wskazywało na to, że jest szaleńczo zadowolony!

- Pff!

- Nie no chłopacy.... Jesteście tak boscy, że mam wrażenie, iż przeszłam samą siebie! - wykrzyczła Bianka, podskakując.

Ona była ubrana w postrzępioną, falbankową, czarną spódniczkę składającą się z paru warstw, czarne, podziurawione rajstopy, glany, krwisto-czerwony gorset z fioletową wstążką, poharataną kamizelkę z ćwiekami i naszyjnik, z szmaragdowym nietoperzem, który zawisł jej na szyi. W usta miała włożone sztuczne, wampirze kły. Włosy natomiast uczesała w dwa kucyki, potapirowała je, związała czarnymi wstążkami i gotowe~!

Miki rozjerzał się dalej po pokoju. W kącie zauważył pracującą nad czymś Akiho, która miała chyba najnormalniejsze ubranie ze wszystkich.

Czarno - zielona szata z godł Slytherinu, zielone rajstopy, czarna spódnica do kolan, sweter bez rękawów (również z godłem Domu Węża), koszula z długim rękawem, ślizgoński krawat i czarnw buty. Włosy zaczesała w niechlujny warkocz, a w uszach miała kolczyki, które kształtem pokazywały węża, trzymającego szmaragd w paszczy.

- Wydaje mi się, że Bianka ma całkowitą rację. Musimy jeszcze tylko poczekać na Har- O wilku mowa. - skończyła, gdy do pokoju wszedł Dominik.

Miał na sobie taki sal strój, jak Mionka, z wyjątkiem spódnicy, bo On miał spodnie, i kolorów godła, krawatu i szaty. U niego bowiem to były kolory czerwieni i złota. Na głowie miał spiczastą tiarę.

- O jakim wilku mowa? - spytał niby to głupkowato.

- O Tobie, matole - switowała Mionka.

Bianka poderwała się z mieksca, na którym siedziała i ruszyła do drzwi.

- Na co czekacie? Trzeba ruszać po Ren'a i Tsunę~! - wykrzyknęła, robiąc wymarsz.

                         ×=×

Stali pod drzwiami od domu Ren'a. Miki - z naburmuszoną miną; zadowolony Hana; rozbrylana Bianka; myśląca nad czymś Miona i Dominik, który palcami obmacywał klamkę od drzwi. Oczywiście po to, żeby sprawdzi' jej wyrzeźbienie. W pewnym momencie drzwi otworzyły się, a chłopak zleciał z łoskotem.na ziemię. Akiho pomogła mi wstać.

- Ren~! Gotowy na Halloween'ową przygodę~? No ja myślę~! - Bianka bez słowa weszła do jego domu. - A gdzie Tsuna~?

- W salonie - odpowiedział Ren z uśmiechem.

Ubrany był w strój zjawy. Jasna, poharatama, bluzka, jasne spodnie, buty i peruka, która w ciemność świeciała się niemiłosiernie. Na twarzy miał, jakgdyby maskę, która idealnie dopełniała strój.

Reszta wchodząc do domu, od razu ruszyła do salonu, ale Dominik i Mionka napakowali swoje dyniowe paczuszki mnóstwem cukierków, z wydrążonej dynii, która stała przy wejściu. W końcu jednak dołączyli do reszty.

W salonie, na kanapie siedział Tsuna. Jak prawie wszyscy mogli się spodziewać, ubrał się w strój rażąco.podobny, do Jack'a Sparrow'a z Piratów z Karaibów.

Ciężkie buty, brudna koszula, podziurawiona kamizelka, apaszka na głwie z różnymi koralikami, doklejone wąsy i miecz u boku. Tak mniej więcej się On prezentował.

- Tsunaaa~! Idziemy na cukierkową żer~! - wykrzyknęła mu Bonny nad uchem.

- Ał! Przecież wiem. Nie musisz krzyczeć... Do ucha~! - chłopak ostatnie zdanie wykrzyczał jej tak, jak Ona wykrzyczała to mu.

- Osz Ty...

- Hej~! Idziemy już czy nie? Pobić się, jak dzieci możecie kiedy indziej. - odpowiedziała Akiho, odchodząc w stronę drzwi.

- Tak jest mamo~!

Cała reszta poszła w jej ślad, a misja 'Złap cukierka!' się rozpoczęła...

                         ×=×

CDN... Prawdopodobnie jutro C:
Mrocznego i strasznego Halloween życzę :D

sobota, 26 października 2013

Wiadomoooość~!

Wybaczcie, moje kochane ludki, ale w tym tygodniu (tak do czwartku, piątku), nie pojawi się żaden rozdział. Dlaczego?
Po I: Nauka D:
Po II: Pisze Halloweenowy one-shot * ^ *
Dziękuję za uwagę C:
Kimi~

piątek, 18 października 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 5

   Kuro akurat pił herbatę, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Z pomrukiem niezadowolenia odstawił kubek z ciepłą cieczą i poszedł otworzyć.

   - Witaj Kuro - przywitał się, dobrze mu znany, chłopak. Niższy, który stał za Nim, uśmiechnął się przyjacielsko i kiwnął głową.

   - Miharu, Rey, co Was sprowadza, w me skromne progi? - spytał, wpuszczając ich do środka, tym samym nie kryjąc lekkiego zdziwienia.

   Miharu i Rey byli przyjaciółmi Kuro, od niepamiętnych czasów z piaskownicy. Przyjaźń ta nasiliła się, gdy podczas jednej z walk, Rey uratował demona, przed szponami wielkiego smoka. Od tego czasu, są praktycznie nierozłączni i choć czasem długo się nie widują, wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Kuro również zainteresowało w chłopakach, nie tylko ich wygląd, ale też charaktery, które tak drastycznie się od siebie różniły.

   - Nic się tutaj nie zmieniło - skwitował Rey.

   - Przychodzimy z dwoma wiadomościami. Mniej i bardziej ważną - głos zabrał niższy chłopak. - Pierwszą jest zwykła chęć odwiedzenia Cię...

   - Natmiast drugą wiadomością, są ciągle zwiękrzające się ilości morderstw, prawdopodobnie przez wilkołaki. - dokończył Rey. Po chwili podniósł dłoń, gdy zauważył, że Kuro chce coś powiedzieć. - Wiemy to od Przywódcy. Gazety niespecjalnie się o tym rozpisują.

   - Uh... no tak... - odpowiedział Kuro.

   Cała trójka po chwili weszła do kuchni. Wzrok dwójki przyjaciół od razu padł, na siedzącego na stole chłopaka.

   - A to kto? - czarno-oki uśmiechnął się kpiąco.

   - A wybaczcie. To Yukiya. Zamieszka u mnie przez jakiś czas. Yuu, to moi przyjaciele. Miharu i Rey. - przedstawił chłopaków brunetowi.

   Yukiya zeskoczył ze stołu i przywitał się z chłopakami, poprzez skinienie głowy i uścisk ręki.

   - Słodziachny - obdarzył go komplementem Rey, przez co Yukiya oblał się lekko różowym rumieńcem i usiadł - tym razem - na krześle, dopijając herbatę.

   - Przejdziemy może do salonu? - zaproponował demon, na co wszyscy zgodnie kiwnęli głowami.

   Przeszli do salonu, w którym na stoliku, w szklanych półmiskach znajdowały się różne ciastka z galaretkami i dżemem, a obok nich, stały cztery kubki z herbatą.
   Chłopacy usiedli i zaczęli rozmawiać w jakimś dziwnym języku, którego Yuu nie rozumiał. Siedział więc, popijając herbatę, czasem sięgając po ciastko i czytając 'Wymazane imię', książke z gatunku thriller, którą wczoraj tutaj zostawił.
   W rozmowie o masowych morderstwach, przerwał im kolejny dzisiak, dzwonek do drzwi. Kuro przeprosił przykaciół i ruszył otworzyć, spodziewając się, kto może stać za drzwiami. Gdy już je otworzył zobaczył wysoką, szczupłą kobietę, o długich, błyszczących, czarnych włosach, czerwonych oczach i dosłownie białej cerze. Ubrana była w zwiewną, falbankową, do kolan, czarno - czerwoną sukienkę z broszką nietoperza na prawej piersi, w, do połowy łydki, czarne, lakierowane buty, ale nie na korkach oraz w czarno-czerwoną, zamszową kurtkę. Była to 25-letnia, ciocia Mao, Mio i Kuro. Nazywała się Ana Orre. A z tego, co demon wiedział, miała wziąść dzisiaj jego rodzeństwo do kina.

   - Hej. Proszę wejdź - powiedział kulturalnie i wpuścił ją do domu.

   - Witaj - odpowiedziała, a gdy weszła do środka, od razu zawędrowała do salonu, gdzie przed chwilą, na stoliku pojawiła się piąta szklanka, ale tym razem z kawą. Obrzuciła wzrokiem dwóch chłopaków, przywitała się z nimi, prawie niezauważalnym, skinieniem głowy i powędrowała wzrokiem dalej. Zatrzymała się na drobnym, czarnowłosym Yuu. - Nie wiedziałam, mój Kuro, że trzymasz w domu takiego słodziaka. - odezwała się o szeroko uśmiechnęła, ukazując rząd białych, równych zębów, z czego trzecie zęby z kolei, były bardziej wydłużone i zaostrzone od reszty.

   - A no, nazywam się Yukiya Okatto i niedawno zamieszkałem u Kuro - przedstawił się chłopiec, wstając i kłaniając się lekko. Miał trochę przestraszone spojrzenie i lekkimi rumieńcami na policzkach.  Nie był przyzwyczajony, do nazywania go uroczym, czy słodkim.

   - Miło mi cię poznać. Ja nazywam się Ana Orre. Jestem ciocią Kuro, a także jego rodzeństwa. Nie musisz się bać. Mimo, że jestem wampirem, nic ci nie zrobię - kobieta ponownie uśmiechnęła się ciepło i zajęła miejsce na fotelu.

   Kuro wszedł do pokoju, usadowił się koło bruneta i wziął w ręce kubek z herbatą. Ciekawiło go to, czy bliźnięta już się obudziły. Miał co do tego wątpliwości, ale coś mu podpowiadało, że małe demony jednak nie spały i spiskowały coś w pokoju, chcoć może tylko się bawiły.

=~=

   Mao i Mio bawili się w pokoju i czekali na wyznaczoną godzinę, aż będą mogli zejść na dół i od razu iść z ciocią do kina. Nie za bardzo lubili przebywać na dole, gdy brat rozmawiał o czymś ważnym. Gdy natomiast pytali mu się, o czym rozmawia, ten zbywał ich krótkim: 'Jesteście jeszcze za mali, aby to wiedzieć' i wracał do pracy. Co do Yuu. Mimo, że był tutaj dopiero parenaście godzin, oni już zdążyli go polubić i, jako tako, się z Nim zaprzyjaźnić. Wyczuwali też, że ich brat, zrobi wszystko, żeby brunet zapomniał o wszystkim złym, co mu się prztrafiło.

   - Mao, może już jednak zejdziemy na dół? - zapytał siostrę chłopiec.

   - Nie przesadzaj. Ja wiem, że rozmawiać już skończyli... No poczekaj jeszcze pięć minut - dodała szybko, widząc morderczy wzrok brata.

   - Okay.

   I tak, bliźniacy zaczęli sprzątać pokój. Zabawki poupychali do pudeł, bloki i kredki schowali w biurku, a poduszki ułożyli na łóżku.

   - Teraz możemy iść - oznajmiła z uśmiechem. Mio tylko pokręcił głową i ruszył za nią, zbiegając po schodach.

=~=

   Ana, wcześniej niż reszta, usłyszała dziecięcy bieg, od strony schodów. Uśmiechnęła się w duchu i wstała, zakładając uprzednio zdjętą kurtkę.

   - Moi mili, dziękuję za gościnę, a także za poznanie tego uroczego młodzieńca - uśmiechnęła się. - Ale słysząc, jak zbiegają bliźnięta, będę się już zbierać - i ukłoniła się, ruszając do korytarza.

   - Ciociu! - krzyknął za wampirzycą, bratanek. - Tylko uważaj na nich - Kuro uśmiechnął się i zniknął w pokoju.

   - Będę.

   Po chwili, do korytarza, jakby wściekli dołączyło rodzeństwo. Mimo zmęczenia krótkim, ale dość szybkim, biegiem, mieli uśmiechy na twarzy.

   - Poczekaj ciociu, już się ubieramy.

   Jak powiedzieli, tak zrobili. Mao ubrała na siebie pastelowo-niebieski płaszczyk i czerwone buciki, a Mio założył wiśniowy płaszczyk i czarne trampki. Pod płaszczykami mieli sweterki z długimi rękawami, a nogi od zimna, chroniły spodnie w jesiennych kolorach.

   - Możemy już iść.

   Wampirzyca pokiwała głową i wzięła ich obu za ręce, aby ich nie stracić z oczu, a drzwi otworzyła i zamknęła za pomocą magii.

   - Cel: kino - oznajmiła.

=~=

    Po około 30 minutach, od wyjścia bliźniaków i wampirzycy, demon i czarodziej - jakim był Rey - poprosili, by Yuu poszedł z Miharu do swojego pokoju. Chłopcy bez żadnego sprzeciwu, udali się na górę. Gdy weszli do pokoju, Yukiya z uśmiechem i zaskoczeniem zauważył, że na biurku leżały białe bloki (techniczne i rysunkowe), pudełko z 30 różnymi kredkami, różnej grubości węgle w stalowym pojemniku, ołówki i wiele innych przyborów do rysowania.

   - Wow... - odezwał się po chwili ciszy.

   - Lubisz rysować? - zapytał Miharu z przyjacielskim uśmiechem.

   Nie wiadomo czemu, ale Yuu od razu polubił tego cichego i nieśmiałego chłopaka. Miał w okół siebie jakąś dziwną aurę, która ciągnęła, do zaprzyjaźnienia się z Nim.

   - Tak, a Ty? - również zapytał siadając na kanapie, co uczynił jego kolega.

   - Również.

   - To... Może porysujemy, hmm? - spytał zdyszka nieśmiało, uśmiechając się uroczo, jak 5letni chłopiec.

   - Możemy - fioletowo - włosy uśmiechnął się tak samo.

   Yukiya, w jeszcze bardziej lepszym humorze (jeśli miałby być określony w procentach, byłby na 200%), sięgnął dwa bloki rysunkowe, kredki, węgle, ołówki i gumki, po czym położył to na stoliku przy łóżku. Gdy Miharu usiadł naprzeciwko Niego - zaczęli rysować.
   Po godzinie, usatysfakcjonowani ze swoich szkiców pokazali je sobie nawzajem. Yukiya naszkicował zamek Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Za zamkiem widniało pare wzgórz i las, natomiast przed nim brama i jezioro, którę okrężone było lasem, i w którym odbijało się światło księżyca. Miharu natomiast narysował celtycki las, również w nocy, gdy księżyc w pełni jaśniał wysoko na niebie, a po lesie chodzi przeróżne stwory. Od wilkołaków, poprzez wampiry, do olbrzymów. Obydwoje byli zacwchwyceni szkicem kolegi.

   - Ślicznie ci to wyszło - oznajmił Miharu nie ukrywając zdziwienia, taką piękną pracą.

   - Tobie mogę powiedzieć to samo - odpowiedział.

   Za oknem jaśniał już księżyc w pełni, gdy skończyli swoje rysunki. Miharu, za pozwoleniem Yuu (bardziej jego brzucha), magią przywołał do pokoju srebrną tacę z dwoma, szklanymi szklankami, dzbankiem z sokiem z dynii, karmelowym popcornem i innymi przekąskami. Gdy usadowili się wygodnie na kanapie, przed stolikiem, postanowili urządzić sobie maraton filmów z serii Harry'ego Potter'a.
   Gdy kończyli oglądać drugą część, z oddali dało się słyszeć wycie wilkołaka. A starsi nadal rozmawiali...

~~~~~~~~

Kolejny prezent na weekend C: Kolejne okruchy życia, ale no cóż... Musicie to znieść jeszcze, przez pare... Parenaście rozdziałów xD Mam nadzieję, że nie uśniecie C: Co do 'Znasz mnie, jak nikt inny', to straciłam na nie wene, więc niedługo powinno się pojawić w zakładkach 'Zawieszone'. Mam pomysł, na opo, o wątku Pan-Niewolnik, ale wątpię, by dobrze mi to wyszło. Piszę też... Znaczy się zaczęłam dziś na religi pisać Drarry, ale na razie go nie wstawię C: Chcę się zająć tym jednym opo.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu (czyt. Przeżyjcie go~!),
Kimi~

P.S. Mam nadzieję, że skomentujecie :3

piątek, 11 października 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 4

     Gdy Yukiya poszedł położyć Mio, Kuroko wpatrzył się dziewczynce w oczy. Ta zatrzymała się, uśmiechnęła złośliwie, ugryzła go w rękę po czym pobiegła w głąb pokoju.
   - Chodź tu, ty mała żmijo~! - rozległ się robawiony krzyk Kuroko.
   - Hm....może mnie najpierw złaapieesz~? - odpowiedziała mu Mao wchodząc na stół.
   Demon uśmiechnął się złośliwie, a po chwili już był za siostrą i brał ją na barana.
   - Aaaa, Kuro onii-san~! - zaśmiała się mała, trzymając brata za włosy.
   - Trzymaj się~. Naszym celem jest twoje łóżko~ - oznajmił Kuro i pobiegł z małą do pokoju.
   Po chwili znajdowali się w pokoju małych demonków. Ujrzeli w nim, śpiących na jednym łóżku, Mio i Yukiye. Mio był przykryty kołdrą i obejmował misia, bez jednego ucha, zakleszczając go w żelaznym uścisku. Obok niego, na kołdrze, leżał chłopak, który obejmował go jednym ramieniem. Taki widok rozczulił serce obydwu obserwatów.
   Mao zeskoczyła z pleców brata i podbiegła do śpiących.
  
   - Chyba usnęli...- oznajmiła szeptem wracając do brata.
   - Domyśliłem się. Na ciebie też już pora~ - wyszeptał wesoło.
   - Dobziem, ale jak wrócę, przeczytasz mi coś~
   - Dobrze, dobrze, a teraz leć się myć.
   Dziewczynka jak na zawołanie, wyciągła z szafy piżamkę i poleciała do łazienki. Kuro w tym czasie usiadł na jej łóżku i w spokoju obserwował Yu, któremu czasem marszczył się zabawnie nosek.
   Po chwili z łazienki wybiegła dziewczynka, rzucając się od razu na łóżko. Była ubrana w jasno-zieloną piżamkę z misiem.
   - No, przykryj się  - wyszeptał chłopak.
   - Już, już - Mao zwinnie i szybko wskoczyła pod kołdrę i sięgnęła po różowego króliczka (bez oka), którego od razu przytuliła.
   Kuro widząc, że dziewczynka jest już gotowa do oddania się krainie snów, sięgnął po książkę ze stojącej nieopodal półki. Wyciągnął 'Alicje w Krainie Czarów'. Po chwili zaczął czytać.
   Po jakiś 10 minutach, gdy książka była skończona w połowie, Mao zasnęła. Kuro uśmiechnął się, odłożył książkę i bardziej opatulił ją kołdrą. Po chwili wstał. Jego wzrok mimowolnie powędrował w stronę śpiącego Yukiyi.
   Kuro ponownie się uśmiechnął i delikatnie podniósł śpiącego. Musiał przyznać, że nie ważył dużo. Brunet od razu wtulił się w nowe źródło ciepełka. Kuro tylko pokiwał głową i przeniósł się do, tymczasowego, pokoju Yu.
   Będąc tam, zaklęciem, przebrał chłopaka w brzoskwiniową piżamę w misie. Co prawda, była mu trochę za duża i zjeżdżała lekko z ramion, ale to nic.
   Gdy położył go na łóżku, i już miał zamiar odchodzić, karmelowo-włosy uczepił się jego ręki, jak mała małpka.
   - Że co? Ty chyba sobie żartujesz~ - wyszeptał rozbawionym (i lekko spanikowanym) głosem, po czym spróbował się wyszarpnąć.
   Nie poskutkowało, więc spróbował raz jeszcze. Gdy nie udało się mu to, po 10 próbach, zrezygnowany westchnął i położył się obok chłopaka. Ten, jakby się ucieszył, od razu zamknął go w żelaznym uścisku.
   - Haha, dusisz, ale dobranoc~ - wypowiedział i zamknął oczy pogrążając się w krainie snu.
=~=
   Rankiem, około godziny 6:00, Yukiya obudził się wtulony w, nie śpiącego już, Kuro. Oparł się o jego klatkę piersiową na łokciach i zaczął trzeć piąstkami oczka.
   Kuro rozbawiony otworzył oczy, aby przyjżeć się przebudzającemu się chłopakowi.
   - Jesteś uroczy~ - zaśmiał się cicho i pogłaskał go po głowie, tym samym mierzwiąc mu włoski.
   - Neeeee - ziewnięcie wdarło się w wyraz, przez co karmelowo - włosy wyglądał, jak miauczący kotek.
   - Taaak~ No dobrze, ale koniec już tego leniuchowania~ I co z tego, że jest sobota~ - zaśmiał się ponownie Kuro.
   Chłopak tylko ziewnął zawiedziony i, choć z wielkim ociąganiem, podniósł się i zszedł z łóżka. Zrobiło mu się momentalnie zimno, więc szybko podbiegł do krzesła po gruby, rozpinany sweterek.
   Kuro tylko zaśmiał się i również wygramolił z ciepłej kołdry.
   - Co chcesz na śniadanie? - spytał, gdy założył kapcie.
   - Płatki... Z czekoladą - odpowiedział mu Yukiya z uśmiechem na twarzy.
   Demonowi, ponownie, coś ciepłego rozlało się po sercu, gdy spojrzał na twarz chłopaka. Potrząsnął głową i oddał uśmiech.
   - No to na dół, Mały~! - wykrzyknął.
   - Nie jestem mały! - żachnął się chłopak.
   - Dobrze... No to... Na dół ... Kociaku~! - wykrzyknął po raz kolejny i ledwo zdążył wyjść za drzwi, a uderzyła w nie puchowa poduszka.
   - Grr..
   Kiedy Kuro zniknął za drzwiami i udał się do kuchni, aby zrobić śniadanie, Yukiya ściągnął piżamkę, złożył ją, umył ząbki i ubrał się. Założył czarną -lekko wytartą- bluzkę z wyblakłym, kolorowym napisem ADHD i poprzecierane, dresowe spodnie. Bluzka, jak i spodnie, były trochę na Niego za duże, więc można stwierdzić, że na Nim 'wisiały'.
   Założył niebieskie kapcie i zszedł na dół. Kompletnie nie przejmował się tym, że jego włosy sterczą na wszystkie strony świata.
   - Ty wiesz, Kociaku, że ci włosu sterczą? - zapytał rozbawiony Kuro, który błąkał się po kuchni w zabawnym fartuszku.
   Chłopak prychnął lekko, ale był rozbawiony i nie miał już chęci zaduszenia czerwono - okiego poduszką.
   - Musisz do mnie mówić Kociaku? - mruknął siadając na stole.
   - Zastanówmy się... Tak~ - podał mu płatki z czekoladą.
   - Smacznego~ - powiedział chłopak z wielkim uśmiechem zaczynając jedzenie.
=~=
   Dwójka chłopaków spacerowała po parku, szukając drogi do przyjaciela. Jeden - który mial pastelowo-fioletowe wlosy - był stosunkowo cicho, w porównaniu do drugiego - który miał pastelowo niebieskie włosy - który ciągle rozmawiał o czymś, bez sensu.
   - Jesteś pewny, że idziemy dobrą drogą? - spytał niepewnie niższy chłopak. Właśnie ten, o nietypowych włosach.
   Wyższy, ten w włosach koloru nieba, zatrzymał się i zamyślił się na chwilę.
   - Sądzisz, Miharu, że mógłbym pomylić drogu, do domu przyjaciela? - odpowiedział mu pytaniem.
   Miharu zmieszał się niezauważalnie.
   - Oczywiście, że nie. Po prostu... Wszystko się pozmieniało przez ten rok i nie rozróżniam okolicy, Rey.
   - No i taka odpowiedź mnie cieszy. - chłopak ruszył do przodu, a niższy podreptał za Nim.
   Byli już prawie na końcu drogi, wyłożonej szarymi kamieniami, która wychodziła za odręb parku. Po obu jej stronach rosły płaczące wierzby i dęby. Przy krawężniki dróżki rosły krzaki z jagodami, jak i krzaczki kwiatów i same kwiaty. Słońce lekko prażyło, a ptaszki śpiewały.
  Rey nie odczuwał gorąca, mimo, że miał na sobie czarno - czerwoną bluzę z długimi rękawami, czarne rurki z czerwonym paskiem i czerwone trapery. Miharu, natomiast, miał na sobie cienką, pastelową bluzę z za długimi rękawami, pastelowo - żółte rurki i kolorowe trampki.
   Po około 20 minutach, doszli do tak bardzo wyczekiwanej dzielnicy. Czuli się tutaj inaczej niż u siebie, tutaj natomiast czuli się, jak w domu.
   Przeszli ulicą do jednego z większych domów i Rey zadzwonił dzwonkiem. Drzwi, po chwili otworzyły się.
   - Witaj, Kuro.
~~~~~~~
Obiecywany rozdział C: Jestem ciekawa, jak Wam się spodobał. Czekam, na odpowiedzi C: Dodanie go w piątek traktujcie, jak... Prezent na dobre rozpoczęcie weekend'u xD
  
  
  
  

czwartek, 10 października 2013

Coś ode mnie do Was i do 'Szczęście w nieszczęściu' ~

No bo... Kimi się nudziło, a że rozdział prawie skończony, postanowiła coś dodać.
Uważa, że z na początku krótkiego opo, jakim Sekrety Marzeń miały być, powstanie rozrośnięta opowieść. A, że od paru dni rysuje nowe postacie i nadaje im imiona, i próbuje wpakować do nowych opo, postanowiła przenieść je do przygód Kuro i Yuu.
Tak, więc teraz na dole, ujrzycie obecne postacie, jak i te, które pojawią się w przyszłości c:
Postacie 'Szczęścia w nieszczęściu'.
Yukiya Moiro Okatto
Opis: Jest 16 latkiem, który urodziny obchodzi 19 września. Stracił rodzinę, w tym ukochanego braciszka - Izumiego. Obecnie mieszka z Kuro i jego rodzeństwem.
Wygląd: Ma czarne, lekko lokowane, przydługie włoski, które lśnią się nienaturalnie. Również jego oczy są czarne, rozświetlone gwiazdami. Ma jasną karnację i idealnie małe, brzoskwiniowe usta. Ubiera się w za duże bluzki, lub sweterki, wytarte spodnie i trampki lub - jeśli jest w domu - kapcie.
Zachowanie: Jest miłym chłopakiem. W obecności nieznanych mu osób, czuje się zagubiony. Czasem jest nieśmiały, strachliwy, wrażliwy i ostry. Ma doś' rzadkie zmiany nastrojów.
Moce: Sam o tym jeszcze nie wie, ale los zgotował mu bycie Łowcą. Gdy jego moce całkowicie się obudzą... (Nie chcę Wam spojlerować c:)
Kuro Silver
Opis: Ma 18 lat i urodził się 20 października. Przygarnął Yuu pod swój dach, wzamian za opiekę nad jego rozbrykanym rodzeństwem.
Wygląd: Posiada długie - do łopatek - srebrne włosy, często puszczone czy związane, oraz jasno - czerwone oczy, które w efekcie głodu stają się czarne. Ubiera się w kolorowe bluzki i spodnie.
Zachowanie: Jest miły i sympatyczny. Broni najbliższych (Mao i Mio, Yukiyi i przyjaciół), gdyby musiał, zabiłby tego, który im śmiertelnie zagraża. Ma wielkie poczucie humoru i jest opiekuńczy, jak matka.
Moce: Kuro jest demonem, który żywi się prawdziwą, jak i sztuczną krwią. Nie zawsze ludzką. Jego moce to wielka siła, jak i władanie cieniem.
Mao Dark
Opis: Pięcioletnia siostra Kuro i Mio, urodzona 7 maja. Bardzo lubi Yukiyę i chce, aby ten należał do ich rodziny.
Wygląd: Dziewczynka posiada intensywnie, zielone oczy (jak Avada Kedavra) i lawendowe, do pasa, grube włosy, przeważnie rozpuszczone czy związane. Ma jasne usta i lekko 'żywą' skórę. Ubiera się w luźne bluzki i spódniczki oraz podkolanówki, lub sukienki. (Le mała lolita).
Zachowanie: Jest rozbrykana i zadaje dużo pytań. Jest z Niej mały przekręt, ale jest rozkoszna.
Moce: Jest małym demonem, a więc, jeszcze przed nią, szkolenie na Łowcę, które zaczyna się od 9 roku życia. Na chwilę obecną, potrafi tylko przylewitować przedmioty.
Mio Dark
Opis: Jest bliźniaczym bratem Mao, ale także jej wielkim przeciwieństwem. Lubi białe tygrysy i Yu.
Wygląd: Posiada cieniowane, blond włosy i grzywkę, która wpada mu w oczy. Intensywnie ławendowe oczg zawsze są rozbawione. Ma małe, różane usta. Ubiera się w za długie swetry wkładane przez głowę i rurki. Lubi chodzić w swoich tęczowych kapciach.
Zachowanie: Jest opanowany i idealnie potrafi rozeznać się w sytuacji. Twierdzi, że zachowuje się zbyt poważnie, jak na 5-latka, ale nie może nic z tym zrobić. Jest również nieśmiały, jak i ma poczucie humoru.
Moce: Jak swoja siostra - jest demonem i czeka go szkolenie. Na razie umie tylko przylewitować sobie rzeczy i zamieszać herbatę za pomocą telepatii.
Rey Nataniel Mikase
Opis: Ma 18 lat. Urodził się 14 marca. Jest typem imprezowego chłopaka. W szkole nie uczył się za dobrze. Ma młodszą siostrę, o którą troszczy się. Troszczy i martwi się o najbliższych, lecz nie zawsze to okazuje.
Wygląd: Ma jasno-niebieskie włosy, które sięgają mu ramion. Przeważnie związane są czarną gumką, lub puszczone luzem. Przez intensywnie czarne oczy, wydaje się być bardzo tajemniczy. Ubiera się z 'pazurem'. Neonowo czerwona bluzka , czarne rurki z paskiem z ćwiekami, czerwone trapery i czarna, ćwiekowa bransoletka. W uchu i wardze ma czarny kolczyk.
Zachowanie: Jest bardzo wybuchowy. Nie tylko, gdy się wnerwi, najpierw robi, a potem myśli. Gdy się go bliżej pozna, okazuje się bardzo miłym i zabawnym chłopakiem. Jego młodsza siostra wie o nim wszystko.
Moce: Jest czarownikiem 7 stopnia, który specjalizuje się w zaklęciach z ogniem.
Miharu Oliver Reonne
Opis: Ma 16 lat. Urodził się 5 kwietnia. Jest typem miłego i niewinnego chłopaka, choć, gdy chce, umie pokazać pazurki. Zbytnio wszystkim się martwi i często panikuje. Ma starszegi brata, który wyjechał studiować do Londynu, ale mieszka z babcią.
Wygląd: Ma pastelowo fioletowe włosy, które niezwykle połyskują w świetle. Oczy ma w takim samym odcieniu, a w nich zawsze tlą się miliony iskierek. Ubiera się w pastelowy niebieski sweterek, jasno zielone rurki z pastelowo czerwonym paskiem, pastelowe trampki, a na nadgarstkach nosi sznurowanr bransoletki.
Zachowanie: Rzadko zdarza odzywać mu się wtedy, kiedy nie musi. Jest zawsze miły i pogodny, jak i nie chce zamartwiać najbliższych swoim zachowaniem. Jest troszkę zbyt naiwny, przez co swoje wycierpiał.
Moce: Jest czarodziejem 6 stopnia. Ciekawią go magiczne księgi. Jest Animegiem, a jego postać to duży, szary kotek.
Feniksa Michaelle McBlue
Opis: Ma 14 lat. Urodziła się 20 grudnia. Dopiero zaczyna swoją karierę, a przez członków rady, nazywana jest: Rosnący Feniks. Ma starszą, przyrodnią siostrę.
Wygląd: Ma płomienno-ogniste włosy, z pomarańczowymi końcówkami, które w świetle zdają się być posłusznym jej, płomieniem. Oczy ma ognisto - czerwone, z żółtymi przebłyskami. Jest posiadaczką bardzo jasnej, czasami, aż białej cery i ładnie wykrojonych, brzoskwiniowych ust. Ubiera się w ciemno-niebieski, wkładany, sweter, a podto zakłada białą koszulę. Sweter ma na lewej piersi herb szkoły, do której chodzi. Zakłada też granatową spósniczkę, białe podkolanówki z granatowymi kokardkami i granatowe buciki na niskim obcasie.
Zachowanie: Jest żywiołową i pozytywną osobą. Rzadko się smuci, jest także skora do pomocy. W wyniku bardzo wielkiego zagrożenia wpada w histerię i trudno ją uspokoić.
Moce: Uczy się zaklęć, jak i władania ogniem. Potrafi zrozumieć mowę feniksów.
Faith Loue
Opis: Starsza siostra Feniksy. Ma 26 lat. Pracuje w Departamencie Obrony Demonów, jak i jest jedną z Łowców. Martwi się o swoją przyszywaną siostrę, które rozpoczyna szkolenie w tym kierunku.
Wygląd: Ma pastelowo-rude, lekko falowane, włosy, związane w gruby warkocz po boku, lub w kitkę, ma prostą grzywkę. Jej oczy są jasno-niebieskie. Na nosie i policzkach ma trochę piegów. Do pracy ubiera się, jak tego oczekują; krawat z znakiem Departamentu, spódnica do kolan, biała koszula, czarne buty z kokardą, rajstopy i czarny sweter. W domu ubiera się swobodnie. Nosi okulary.
Zachowanie: Jest zrównowarzoną i racjonalnie myślącą osobą. Realistką. Nie martwi się zbyt przesadnie o innych, ale traktuje ich, jak swoją rodzinę i stara się ich chronić.
Moce: Jest czarodziejką 9 stopnia (stopni jest 11), znaczy to, że może używać wszelkich, dostępnych zaklęć, ale nie ma dostępu, do Zaklęć Zakazano-Śmiertelnych.
Sheva Naio
Opis: Jest kuzynem Miharu. Ma 15 lat i urodził się 12 stycznia. Zdradzę Wam, że zaprzyjaźni się z Yukiyą, a z Key znają się od dawna.
Wygląd: Ma średniej długości, pastelowo - różowe włosy z białymi końcówkami. Jego oczy są miętowo - zielone. Ubiera się w bluzy, nierozpinane, z za długimi rękawami, jasne rurki z kolorowym paskiem i różnych kolorów trapery.
Zachowanie: Jest miłym chłopakiem, ale porozumiewanie się z nowymi ludźmi utrudnia mu nieśmiałość. Mimo to, jest bardzo dobr przyjacielem. Choć czasem, jak Miharu, jest zbyt strachliwy.
Moce: Jest czarodziejem 7 stopnia, co oznacza, że ma dostęp do magicznych ksiąg i artefaktów, jak i nie obejmuje go już ochrona zaklęć.
Key Poster
Opis: Urodziła się 10 lipca i jest starszą siostrą Will'a. Ma 20 lat i pracuje razem z Faith. Są dobrmi przyjaciółkami.
Wygląd: Ma kasztanowe, lekko falowane, grube włosy, sięgające jej do łopatek. Zazwyszej ma je splątane w luźnego warkocza czy koka. Oczy jej są odcienia mleczneh czekolady. Do pracy ubiera się w wymagany uniform, ale w domu zakłada jakąś mniej czystą koszulkę, przechodzone dresowe spodnie i rozpuszcza włosy. Ma jasną karnację i krwisto-czerwone usta.
Zachowanie: Również jest bardzien ogarniętą osobą w grupie, co nie znaczy, że nie lubi się pośmiać, czy zabawić. Czasem martwi ją zachowanie brata, ale wyjaśniają sobie wszystko. Ma niesamowicie wielkie poczucie humoru.
Moce: 9,5 stopień czarodziejstwa. Jest pół demonem. Ma część ich mocy, jak i żywi się krwią, ale nie za bardzo jej to potrzebne.
Will Poster
Opis: Urodził się 14 sierpnia i ma 17 lat. Czasem jest załamany zachowaniem swojej siostry. Przyjaciel Shevy i Rey'a.
Wygląd: Tak jak Key, ma kasztanowe, krótkie włosy. Jego oczy natomiast, są w odcieniu galaktyki. Czarno - fioletowe, przepełnione gwiazdami. Ubiera się w luźne ciuchy; kolorowa bluzka z śmiesznym napisem, luźne spodnie i trampki + pare bransoletek. Jest bardzo przystojny.
Zachowanie: Wbrew temu, co próbuje sobie wmówić, najbardziej martwi się o Shavę. Jest opiekuńczy i troskliwy, a także zabawny i rozluźniony. Idealny towarzysz podróży.
Moce: Czarodziej 8 stopnia, jak i pół demon. Nie lubi pić krwi, lecz czasem musi. Potrafi władać gwiazdami, jak i idealnie je rozczytywać.
~~~~~~~~~
I Kimi ma prośbę: Niech każda osoba, po przeczytaniu tego posta, wskaże swoją ulubioną postać, jak i opo, na którego rozdział czeka najbardziej oooraz, w takich... Ramach, za dużo wyświetleń (ponad 6300) może napisać, jaką akcje by w nim chciał, czy też jaką postać mam do niego dołączyć c:
Pozdrawiam i... Spać wieczorne/nocne mary, bo się do pracy/szkoły nie wyśpicie,
Kimi~
P.S. Jeśli chcecie prosić o kontakt:
GG: 40717645
E-mail: sanahar2000@o2.pl

środa, 9 października 2013

Dziękuję ; ~ ;

Dziękuję, że bęszircie czekać za kolejnym rozdziałem C: I mam wiadomość połowa jest już napisana~ Także *dosiada się obok Cas i Neo z telefonem w ręku, jak i kubkiem z herbatą* Dokańczam rozdział~ Na Naszym mini obozowisku~ c: Aż siem wzruszyłam ;~;

Pozdrawiam Was i dziękuję, że czekacie,
Kimi~

niedziela, 6 października 2013

'Kochany' telefon - 3 -

Notka miała być dzisiaj...Ale jej nie ma ; ~ ;
Czemu?
Otóż, mój kochany telefon się zawiesił i w ogóle nie chciał się włączyć, więc tata musiał go zresetować. I w taki oto, magiczny sposób straciłam z niego wszystkie dane, a co za tym idzie - Notatniki, w których pisałam rozdziały Sekretów marzeń i Szczęścia w nieszczęściu.
Więc... Przekładam termin ich dodania, na przyszły tydzień.
Mam nadzieję, że zrozumiecie c:

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli,
Kimi~

środa, 2 października 2013

Jeszcze jedna rzecz c:

To, co teraz chcę przekazać, postanowiłam dodać w osobnej notce c:

Zapraszam Was serdecznie, na bloga Neko-Neko : http://humans-love.blogspot.com/?m=1

Pisze opowiadanie, o chłopcu, który był gwałcony przez swojego ojca i - jeśli dobrze pamiętam - braci. Za interwencją sąsiadki i policji trafił do szpitala, gdzie zaprzyjaźnił się z chłopakiem - Nickiem i lekarką.

Opowiadanie to jest na prawdę niezwykłe, jak i wspaniale napisane.

Sama autorka nie pogardziła (a nawet bardzo by się ucieszyła), gdyby ten, kto czyta, zostawiał komentarze c:

Jeśli chodzi o recenzje....nie umiem ich zbytnio pisać, więc wybaczcie za błędy stylistyczne ; - ;

Mam nadzieję, że będziecie tam zaglądać c:

Pozdrawiam jeszcze raz,
Kimi~

Informacje ~ :3

Heloo~

Chciałam Wam napisać pare spraw... O, taki przerywnik między opowiadaniami xD

Po I:
Założyłam nowego bloga: http://kimichi-life-for-day.blogspot.com/?m=1

Takie coś jak tutaj, z tym, że na nim będę pisać o swoim dniu w szkole itp. A z czasem mogą pojawić się opowiadania nie Yaoi~

Takżem... Mam nadzieję, że będziecie na niego zaglądać c:

Sprawa II :

Dostałam szlaban... Znowu -3- Ale mimo to - zabierając telefon na godzinę dziennie xD - będę pisała notki i dokańczała rozdziały c: Tylko, że mogą się pojawiać później, niż zakładałam :3

No... To chyba wszystko na dziś c:

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia,
Kimi~

sobota, 28 września 2013

Sekrety marzeń~ 18

   Koniec roku szkolnego, jak i pierwszy tydzień wakacji, minął naszej czwórce przyjaciół wręcz wspaniale.
   Ren i Tsuna powiedzieli o sobie przyjaciołom, cztery dni po zakończeniu szkoły, a oni, mimo początkowego szoku, przyjęli to nadzwyczaj dobrze.
   Sami Hanashi i Michał bardzo się ze sobą zaprzyjaźnili i, jak na chwilę obecną, traktują i zachowują się, jak bracia.
O.O
   Pare dni temu, do Mikiego zadzwoniła ciocia z wiadomością, że jego 13 - letnia kuzynka, Bonny, przyleci do niego na cztery tygodnie wakacji.
   - Brakowało mi tylko tego... - mruknął, gdy pewnego, ciepłego popołudnia siedzieli całą trójką, w ulubionej lodziarni.
   Hana trzymał, lekko zarumienionego, Mikiego na kolanach.
   - Nie może być przecież, aż tak źle - blondyn podał chłopakowi łyżkę z lodami truskawkowymi.
   Miki zjadł to, co Hana mu podał, rumieniąc się jeszcze bardziej.
   - Niby nie, ale ona jest zdyszka... Dziwna... - powiedział w zamyśleniu.
   - Ciekawe... - skwitował Tsuna.
O.O
   - Kuuuzyn~ - wykrzyknęła mała dziewczynka i rzuciła się do utulenia Mikiego.
   - Mi też miło cię widzieć~ - odpowiedział chłopak, przesuwając się lekko w lewo.
   Dziewczynka nie zdązyła wychamować, w związku z czym walnęła głową o betonowy słup.
   - Mikii~ To bolało~ - wyjęczała, masując głowę, ale po chwili wstała i - z uśmiechem - przytuliła go.
   Hana w tym czasie wizął dwie, dość pokaźbe, różowo - czarne walizki.
   Gdy dziewczynka odczepiła się od chłopaka, mogli w całości zobaczyć jej ubiór.
   Pastelowe blond włosy, o ciepłym odcieniu, miała związane w warkocze, do pasa, przewiązane wstążkami z motywem lukrowych laseczek.
   Miała duże, błyszczące, wesołe szmaragdowe oczy i małe, brzoskwinioe usta, z których nie schodził uśmiech.
   Ubrana była w czarną, dużą bluzę z kapturem i krótkim rękawkiem, na której pisało ' Keep calm, and Love Shizaya'. Jej spodniami były bojówki z motywem galaktyki, a jako buty miała zielone trapery.
   Na plecach miała mały plecak z misia Rilakkumy, z przyczepką : Bonny Weronika Miętówka.
   - O, jesteś z przyjaciółmi~? - spytała, dwuznacznie patrząc na Tsunę i Ren'a.
   - Em, no tak... - chłopak odwrócił się. - Przedstawię ci ich. To jest Hanashi, Ren i Tsuna.
   Po przedstawieniu każdego, dziewczynka podała im rękę i każdego przytuliła. Przy Ren'ie i Tsunie, których tulała równocześnie, zatrzymała się dłużej i powiedziała:
   - Wiem, że jesteście parą.
   A potem, jakgdyby nigdy nic, uśmiechnęła się i ruszyła za kuzynem i Haną.
   Dwójka stała tak jeszcze zszokowana, po czym ruszyli za Nimi.
O.O
   - Mamo, już jesteśmy~! - wykrzyknął Mikia wchodząc do domu i ściągając buty.
   Za nim weszła Bonny, która z kolei nie przejmowała się butami i weszła na środek korytarza. Kawałek za nią ustał Hanashi.
   Mama Mikiego wyszła z kuchni, wycierając ręce o małą szmatkę.
   Ubrana była w kwieciste spodnie i białą, bufistą bluzkę. Na to wszystko miała założony tęczowy fartuszek.
   Kasztanowe włosy miała upięte w lekki kok, a pare pasm - cienkimi falami - spływało jej na twarz.
   Oczy miała radosne, wesołe i pełne matczynej troski, co było idealnie widoczne w ich kolorze głębokiego błękitu.
   - Ciocia~! - dziewczynka rzuciła się na panią Umi, przytulając ją.
   - Witaj Bonny! Bardzo wyrosłaś przez ten rok - powiedziała kobieta, również ją przytulając. - Hanashi, skarbie, połóż te walizki w salonie. - zwróciła się do blondyna, którego też traktowała jal syna.
   - Aj, aj, pani kapitan~! - zagwizdał i poszedł do, wyżej wymienionego, pomieszczenia.
   - Miki, zaprowadź Bonny do tego pokoju, na lewo od Twojego, a później przyjdź do mnie z nią. - kobieta z uśmiechem na twarzy wróciła do kuchni.
   Miki razem z Bonny udali się na górę do pokoju.
   Cały utrzymany był w ciepłych kolorach. Kasztanowe ściany i ciemna podłoga, na której leżał ciemny, puszysty dywan. Duże okno na samym środku ściany przysłonięte było ciemną firaną. Pod oknem znajdowało się dwu-osobowe łóżko z ciemną pościelą, narzutą i czarnym baldachimem. Po prawej stronie pokoju stała dębowa szafa, a obok niej półka z książkami, dwa fotele i dębowe biurko. Z lewej zaś strony stało lustro i drzwi do łazienki, a między nimi wieża i kwiaty.
   - Tu jest pięknie~ - wykrzyknęła Bonnh i rzuciła się na łóżko.
   - Nie wątpię - powiedział równie oczarowany chłopak.
   Bonny zaczęła skakać po łózku, a gdy się zmęczyła zeszła z niego i ściągnęła swój plecak, z wielką ostrożnością wykładając wszystko na biurko.
   Po chwili leżały tam z cztery piórniki różnej wielkości, pięć notesów A3, cztery notesy A5 i dwa bloki kolorowe A4. Leżały tam również dwa blaszane piórniki z kredkami i ołówkami oraz różnego rodzaju gumki.
   - Boziu...po co ci to? - spytał Michał stojąc z wytrzeszczonymi oczami.
   - Do rysowania, a niby do czego innego? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. - Dobra kuzynie, zbieramy się na dół~ - wzięła Mikiego pod boki i zeszła z nim do salonu, w którym siedziała pani Umi i Hana, a na stoliku stały cztery kubli herbaty.
   Miki usiadł między Haną i Bonny.
   - Jak Wam się tu mieszka ciociu~? - spytała dziewczynka.
   - Bardzo dobrze kochanie. Gdybym miała wybierać, nie wracałabym już do Polski ma stałe. Tu jest kategorycznie za pięknie, by wyjeżdżać. - odpowiedziała kobieta.
   - Zgodzę się z panią w stu procentach - wtrącił się Hana.
   - Widzisz Bonny? Właśnie oto mi chodziło, gdy dzowniłaś do mnie i pytałaś się, czy Miki znalazł sobie kolegów. - pani Justyna zaśmiała się, a Michał oblał się rumieńcem.
   - Maaamoo...- wyjęczał spuszczając głowę, na co cała trójka wybuchła śmiechem.
O.O
   Siedzieli jeszcze tak długo i rozmawiali, ale około godziny 22 Hanashi musiał iść do domj, więc pożegnali go, posprzątali po cieście jagodowym i herbacie, i spowrotem wrócili do tego co robili.
   Przesiedzieli tak do 23.
   - Ciociu pójdę już spać. - oznajmiła Bonny wstając z miejsca.
   - Dobrze. - odpowiedziała kobieta i razem z Michałem więli się za sprzątanie, kolejnych już, kubków po herbacie.
   Gdy umyli kubki, także Miki poszedł się umyć, a po chwili zapukał do drzwi od pokoju Bonny.
   Gdy usłyszał ciche 'Proszę~' wszedł do środka.
   Bonny siedziała przy biurku oświetlonym małą lampką i rysowała coś na kartkach.
   Ubrana była w czarną piżamę z białymi kostkami do gry, a włosy miała luźno puszczone po plecach.
   - Co rysujesz? - spytał Miki podchodząc do biurka.
   On sam ubrany był w długą, niebieską piżamę z misiem.
   - Twoich przyjaciół - odpowiedziała Bonny skupionym głosem.
   Gdy Miki zobaczył jak rysuje Hanashiego, jak i również obejrzał pozostałe rysunki Tsuny i Ren'a, aż zabrakło mu tchu w piersiach.
   To nie wyglądało jak rysunki...Co to, to nie... To wyglądało, jak najprawdziwsze zdjęcia! Jakgdyby ktoś wziął aparat i zrobił każdemu z osobna, czarno - białe zdjęcie.
   - To jest ... Piękne... - wyszeptał zachwycony.
   - Dziękuję - odpowiedziała nadal skupiona dziewczyna.
   Chłopak uśmiechnął się i lekko zmierzwił jej włosy.
   - Nie przeszkadzam już. Chciałem tylko powiedzieć: Dobranoc - powiedział i z uśmiechem wyszedł z pokoju, kierując się do swojego.
   Będąc w nim położył się do łózka, zakrył kołdrą i zamknął oczy, a po chwili już spał.
~~~~~~~~~~~~~~
Niezbyt to długie, ale nie mam dostępu na komputer ( taaak, kara xD), więc musiałam pisać z telefonu ^~^"" Ale mniej więcej mam nadzieję, że się spodobało C; Dziś lub jutro...albo w przyszłym tygodniu dodam kolejny rozdział 'Szczęscia w nieszczęściu' jeśli ktoś jeszcze w ogóle pamięta o tym opo xD
Prosze o skomentowanie C:
Pozdrawiam i miłej soboty życzę,
Kimi~

środa, 25 września 2013

Kraina wiecznej szczęśliwości~

KRAINA WIECZNEJ SZCZĘŚLIWOŚCI~

~~~~~~~~~~~~~~~

   Wstając rano Natalia , z uśmiechem na twarzy, podeszła do okna. To co zobaczyła sprawiło, że poczuła się jak w niebie.

   Widok rozciągał się na wielkie, głębokie lasy, a za nimi wysokie, niebezpieczne góry. O poranku wszystko było spowite w pomarańczowym świetle.

Uśmiechnięta dziewczyna podeszła do dębowej szafy, częściowo pokrytej mchem. Ubrała szmaragdowo - złotą suknię, rzemykowe sandały i udała się do toaletki. Spięła swoje długie, kasztanowe loki w kłosa i, zabierając koszyczek, wyszła z domu.

Wioska, w której mieszkała, była całkiem spora, jednakże wszyscy się ty znali.

Paredziesiąt średnich i okrągłych chatek z kamienia. Porastały je lekkie kępki mchu i winorośle, które pięły się po kamieniach. Domki miały okrągłe drzwi i okna. W okół nich rosły małe ogródki, a całe domostwo otaczał drewniany płot z wyrzeźbionymi zwierzętami.

W samym środku wioski znajdował się dziedziniec, przy którym stały liczne stragany. Jednak najbardziej przykuwającym uwagę, częścią dziedzińca, była wielka, 4 kondygnacyjna fontanna, a na jej górze łania w biegu z królikiem u boku. Płynęła z niej krystalicznie czysta, błękitna woda, która w smaku nie miała sobie równych.

Targowisko składało soę ze stoisk z różnymi koralami, sukniami, ręcznie wyszywanymi hustami, pieczywem, biżuterią itp.

W małej wiosce nie było śladu, choćby muśnięcia nowoczesnej technologii.

Uśmiechy zawsze gościły na twarzach mieszkańców, a dzieci radośnie biegały. Wszyscy byli z sobą w przyjacielskich stosunkach.

W lasach natomiast, znajdowała się chata starego zielarza i medyka, który był chyba najbardziej przyjazną, miłą i chętną do pomocy, osobą w całej wiosce.

Drzewa porastające lasy były różnej wielkości, gęstości i gatunku. Trawy wysokie były za kostki, a owoce, ziela i dzikie jeżyny nie były trujące.

Na łąkach, za lasami, za którymi rozciągały się wysokie góry, często spotkać można było dzikie konie, jak i polany pełne kwiatów.

Całymi dniami panował spokój, a ptaki śpiewały, przy rzece, na skraju lasu.

Było to miejsce, jakby wyrwane z księgi fantasy.

   To właśnie była, dla tych wszystkich ludzi, kraina wiecznej szczęśliwości.

~~~~~~~~~~~~~

Takie zadanie z polaka xD Mam w zanadrzu one-shoty, ale to pisałam dziś i chcę poznać waszą opinię, na temat tego, co jutro oddaję w ręce pani polonistki xD Mam nadzieję, że nie jest tak źle jak wygląda c:
Mykam spać c:
Pozdrawiam i życzę dobranoc,
Kimi~