Tyle Was tu było *O*

sobota, 27 lipca 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 11

Wróciłam z nad morza i jestem pełna pomysłów na opowiadania~!
Co z tego, że mam spalone plecy xD A oto przed Wami pojawia się kolejny rozdział 'Znasz mnie jak nikt inny', który (taki kaprys) w całości pisany jest w pierwszej osobie. W komentarzach proszę napisać, co podoba Wam się bardziej. Narracja trzecioosobowa czy pierwszoosobowa.
A teraz: ZAPRASZAM~!
EDIT: To to do góry, pisałam we wtorek...uwierzycie, że aż tak mało czasu na kompie mam przez mego tatę? Nawet rozdziału porządnie napisać nie mogę ;^;


Ayako

      Skoro Ai śpi - w co dalej nie wierzę - postanowiłam wyjść wreszcie z łazienki. W sumie mogłabym tu zostać, bo to w końcu moje drugie, ulubione miejsce w domu, ale mam ciekawsze zajęcia, niż siedzenie w ubikacji. Tym bardziej, że nawet telefonu przy sobie nie mam. Eh..
      Otworzyłam brązowe drzwi łazienki i rozejrzałam się po korytarzu. Czułam się jak detektyw, lub szpieg. Zaśmiałam się cicho i pomknęłam na palcach do pokoju.
      No i tu zaczynają się schody. Ai rzeczywiście spał, a ja chciałam wejść do pokoju głębiej. Jednak podłoga z paneli skrzypiała w niektórych miejscach, a Ai ma bardzo słaby sen....Gdyby się obudził byłoby ze mną źle. Ale muszę przyznać, że słodko wygląda gdy niczego nie chce i nie panoszy się po domu.
      Tak czy siak musiałam przejść przynajmniej 2 metry, by dostać się do swojej szafki. Okey...jeszcze tylko w prawo. Świetnie udało mi się przejść ten jakże krótki odcinek~! Równie dobrze mogłam go przeskoczyć, ale poco narażać swoje bezpieczeństwo? 
      Pomijając fakt, ze miałam na sobie podkoszulek i krótkie spodenki, a temperatura w domu o godzinie 5 rano, była dość niska, to i tak to nie przeszkodzi w moich poczynaniach.
      Porwałam swoją granatową bluzę, z uszkami przy kapturze, założyłam puszyste skarpetki i nie widząc dalszego sensu siedzenia w pokoju oraz przyglądania się Ai'owi - ruszyłam na przeszukiwanie domu. 
     Moim celem padła piwnica.

Kei

     Obudziły mnie hałasy krzątaniny, dochodzące z pokoju obok. Jak mogłem się nie domyślić, że teraz przez cały czas moja kochana siostrzyczka, będzie fundować mi taką pobudkę. Toż to gorsze niż budzik, czy skrzecząca papuga.
     Wstałem z łóżka, bo przy takich hałasach raczej niemożliwe jest dalsze spanie. Odsłoniłem zasłony, pościeliłem łóżko i poszedłem do kuchni.
      - Kei - onii - san~! - usłyszałem dziecięcy głosik, a po chwili ustał przede mną chłopczyk o kasztanowych włosach.
      - Ohayou, Ritsu. - przywitałem się i wziąłem go na ręce.
      Ritsu zaśmiał się.
      - Idziesz na snadane~? Jest jajecnica. - maluch uśmiechnął się, co udzieliło się także mi.
      - Idę, idę. - odpowiedziałem i wszedłem, z Nim an rękach, do kuchni.
      Mama siedziała przy stole i piła herbatę. ustawionych było cztery talerze z jajecznicą. Gdyby byl tata byłoby ich pięć, ale musiał pojechać w delegację.
      Posadziłem Ritsu w siedzonku dla dzieci i usiadłem na swoim miejscu.
      - Hej mamo. - uśmiechnąłem się.
      Kobieta oddała uśmiech i odstawiła kubek z herbatą...a nie. To jednak była kawa.
      - Hej. Jak się spało? - zapytała.
      - Nawet dobrze. - odpowiedziałem.
      Rozejrzałem się po kuchni, bo brakowało mi tu jednej osoby...A tak. Belle.
      - Mamo, gdzie jest Belle?
      - Hm...a Ona? Idzie już.
       Akurat w tym momencie pojawiła się w drzwiach kuchni. Miała na sobie wiśniową bluzkę i dżinsowe shorty. Włosy upięła w dwa warkocze.
      - Długo się szykowałaś. Aż mnie obudziłaś. - powiedziałem posyłając w jej stronę błyskawice.
      Isabelle uśmiechnęła się tylko słodko.
      - Wybaczysz. - powiedziała i usiadła obok mnie.
     W tym to Ona akurat rację miała...eh...
     - Nio tio smacnego~! - wykrzyknął Ritsu, po czym zaczął jeść. Wszyscy poszliśmy w jego ślady.

Ayako

     Okey. Żeby wejść do piwnicy musiałam wyposażyć się w latarkę i żelki; latarkę - bo zgasło światło, a żelki....bo byłam głodna hehe.
    Boziu, ale tu ciemno. Zapaliłam latarkę i weszłam w sam środek tej, chyba dość wielkiej, piwnicy.
    W prawym rogu stały jakies pudła i szafki, w lewej stary piec, znowu szafki, stare walizki i kufry. Naprzeciwko mnie była jakaś wielka szafa. Hm...później się zobaczy co w niej jest.
     Zaczęłam przeszukiwać lewą stronę piwnicy. Latarkę umocowałam na jakimś wgłębieniu w ścianie.
     Otworzyłam szafkę, a tu BUM~! Wyleciało pełno kurzu i jeden nietoperz. Jestem cała szara hehe. Będę straszyć Ai'a.
      W szafce było pełno pajęczyn. Znalazłam tez jakieś ogórki kiszone, dziwne słodycze - nie spokojnie, nie próbowałam ich - i jakieś szmatki.
       Przyszedł czas na pierwszy kufer. Na moje oko zrobiony był z dość drogiego i ładnego drewna. Zamykany był na srebrną kłótkę. O dziwo nie był zamknięty. Otworzyłam go. W środku - przy tak słabym świetle - leżały chyba jakieś cichu. Na nich leżała mała szkatułka, kolejna ale mniejsza z pokrętłem i kluczyk na rzemyku. Założyłam kluczyk na szyje i sięglam po mniejsze pudełko.
       Zaczęłam kręcić pokrętłem, a do moich uszu dotarła śliczna melodia, wygrywana przez pozytywkę. (Clicku~)
        Nagle coś przeskoczyło  w prawej stronie pomieszczenia. Wystraszona porwałam latarkę i , chowając uprzednio pozytywkę do kieszeni, poświeciłam na tamtejszy róg. Po chwili wyszedł z Niego czarny kot, o niebieskich oczach.
        - Mały, wystraszyłeś mnie... - podeszłam do niego i zaczęłam głaskać. - Jak ty się tu dostałeś?
        Kotek był całkiem malutki. Prawdopodobnie był jeszcze kociątkiem. Rozczulona wzięłam go na rękę; w drugiej trzymałam latarkę. Po czym wyszłam z piwnicy zamykając drzwi.
        W korytarzu odłożyłam latarkę na szafkę i ściągnęłam bluzę oraz kalosze, które założyłam przed wejściem do piwnicy.
         Przydałoby się umyć tego kotka. Jest cały szary...zupełnie jak ja hehe.

Ai

         Obudziły mnie jakieś hałasy z dołu. Kto normalny o takiej porze chodzi po domu? Teraz się jeszcze śpi...w sumie...Ayako mogła nie spać. Zawsze lubiła chodzić po domu w nocy, lub gdy spowijał go półmrok.
          Eh...nie pozostało mi nic innego jak wstać.
           Zauważyłem, że spałem w ciuchach...widocznie musiałem w nich zasnąć..ale...CZEMU TU DO JASNEJ CIASNEJ JEST TAKI BAŁAGAN?!
           Czy ja czegoś nie wiem? A nie...chwila. Wczoraj szukałem swojego szkicownika, który teraz trzymałem w ręce. Już wiem~! Kei mi go oddał. Hm...jeszcze wczoraj przyłożyłbym Ayako...ale dzisiaj mi się nie chce, więc może spokojnie chodzić po domu.
            Wyszedłem z pokoju, kierując się do łazienki. Musiałem się umyć. Nie lubię chodzenia dwa, lub nawet więcej dni, w tych samych ciuchach. Błee...
             Poszedłem się umyć. Teraz pachnę jak limonka. Aww. Jednak opłacało się namawiać wuja, na limonkowy płyn do kąpieli. Jestem szczęśliwy~! Ale, no właśnie, bo zawsze jakieś jest, moje włosy widocznie nadal nie lubią współpracy. Grr...znów musze je spiąć. Eh. Dobrze. Teraz mam je uczesane w niskiego kucyka, a grzywka jest spięta limonkową spinką. Tyle że paru włosom nie podoba się ułożenie i wyłażą.
             Zszedłem na dół, a moja uwagę przykuła Ayako trzymająca coś czarnego na kolanach. Podszedłem bliżej, a czarną kulką okazał się być...kot?
             - Hej Aya. Skąd masz tego kota? - spytałem siadając obok niej.
             Siostrzyczka spojrzała się na mnie.
             - A w piwnicy. Znalazłam też pozytywkę. - odpowiedziała z uśmiechem.
             Zainteresowała mnie. Pozytywka? Ciekawe jaka...
            - Pokażesz? To za to, że dzisiaj odpuszczam Ci lanie. - dodałem widząc jej spojrzenie "A co dostane w zamian?". Tak...była straszną materialistką.
            - Hm..no nie wiem...Okey. - zdecydowała i wyciagła z kieszeni spodni małą, czerwoną szkatułkę z pokrętłem.
             Znałem skądś tą melodię...dziwne...zaraz...Przypomniałem sobie. ona nie mogła tego pamiętać, ale ja pamiętam to idealnie.
             - Skąd to masz? - zapytałem jeszcze raz. Tym razem bardziej ostrzej/.
             - Mówiłam już z piwnicy. - spojrzała na mnie zdziwiona.
             Rzuciłem pozytywkę jej na kolana i pobiegłem do siebie. Musiałem to przemyśleć.

Ayako

             Zdziwiła mnie jego reakcja. Co mogła wywołać w nim ta pozytywka?
             - Jak myślisz, Kuro? - postanowiłam, że tak nazwę tego uroczego kotka. Odmiałknął mi. Uroczee~!
              Spojrzałam na widok z okna. Zastanawiała mnie reakcja Ai'a. Musze się dowiedzieć o tym czegoś więcej...może to mało prawdopodobne, ale może Kei będzie coś wiedział.
              Postanowiłam, że zadzwonię do Niego. Skąd mam numer? Wywalczyłam go sobie hehe. Dobra....nie to są żelki, jakiś patyk, papiórki, o mój ołówek~! Jest. Mam, telefon.
               Wybrałam numer i zadzwoniłam.

@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~
Wiem, że to może mało na dzisiaj, ale postaram powrócić do ręcznego pisania rozdziałów, z czego może dodawania i odstępy czasowe mogłyby się uregulować, lub zmniejszyć ^U^
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Proszę o zostawienie komentarzy ^.-
Pozdrawiam~!
Kimi~

środa, 17 lipca 2013

Szczęście w nieszczęściu ~ 2

   Yukiye obudziło przedostające się przez zasłony słońce, jak i zapachy dochodzące z kuchni. Podniósł się i przetarł oczy. Teraz wyraźniej widział pomieszczenie.
   Pokój różnił się od dotąd mu poznanych. Ściany były utrzymane w barwach brzoskwini, a podłoga była wyłożona karmelowymi panelami. Na środku leżał puszysty, pomarańczowy dywan. Zasłonki na dwóch średnich oknach były białe i powiewały teraz muskające przez lekki, letni wiaterek. Łóżko było wykonane z karmelowego drewna, tak jak i szafa, biurko, dwie szafki, dwie etażerki i drzwi do, prawdopodobnie, oddzielnej łazienki. Jedynie kołdrę i podużki miało ono w kolorze ciemnego brązu, aczkolwiek idealnie się dopasowało do pomieszczenia. Chłopak wstał z łóżka nie przejmując się poprawianiem kołdry i przeszedł przez ciemny korytarz, schodami do kuchni.
   - Dzień dobry. Wyspałeś się? - spytał Kuroko smażący coś na patelni.
   - O-ohayooo. - ziewnął chłopak. - Wyspałem. Co gotujesz? - spojrzał mu przez ramię.
   - A coś dobrego. Jajecznicę~! - wykrzyknął z entuzjazmem. Yukiya lekko się uśmiechnął. - O~! Nasz ponurak umie się uśmiechać?
   - A jasne, że umiem. - oburzył się niższy. Ale po chwili dąsania się na demona usiadł przy stole pijąc herbatę.
   - Do stołu podano~. - chłopak nałożył jajecznicę na dwa talerze i odstawił patelnię do zlewu, po czym usiadł naprzeciwko chłopaka.
   - Smacznego. - powiedział Yukiya patrząc się z iskierkami w oczach na śniadanie. Po chwili jednak iskierki szczęścia zmieniły się w przygnębienie, albowiem chłopak przypomniał sobie, gdy razem z rodziną jedli jajecznicę, na prawie każde śniadanie. Demon to zauważył.
   - Ej mały, coś nie tak? - spojrzał na Niego z troską.
   - Co? A nie, dobrze jest. I nie jestem mały! - chłopak nadymał policzki, ale po chwili jadł śniadanie. Kuroko po raz kolejny się roześmiał. Ten malec po prostu go rozśmieszał. A pomyśleć, że wszyscy myśleli o Nim jak o nieczułym demonie.
   - Dobra, dobra....mały. - zaśmiał się ponownie.
   - Hmpf! - powiedział Yukiya i zaczął jeść śniadanie. Demon poszedł w jego ślady.

   - Ne, Yu. - zaczął Kuroko - Masz gdzie mieszkać? - spytał, gdy po śniadaniu siedzieli na puszystym, czarnym dywanie w salonie.
   - Niekoniecznie... - zaczął młodszy. - Niedawno straciłem rodzinę, a pracy znaleźć nie mogę, bo w żadnej mnie nie chcą, więc tak jakby nie... - odpowiedział opuszczając głowę. Jego psychika powoli nie wytrzymywała tego.
   - Hm...Wiesz, mam pewien pomysł. - powiedział demon i lekko uniósł głowę.
   Salon był pomieszczeniem o ciepło czerwonych ścianach i podłodze wyłożonej czarnymi panelami. W prawym roku stała kanapa, i dwa fotele. Wszystko w kolorze czarno - czerwonym. Przed nimi znajdował się szklany stolik z półmiskiem z owocami, a przed nim telewizor plazmowy. Z lewej strony stała szeroka na 3 metry półka na książki. Była tak szeroka, że zasłaniała prawie całą ścianę. Na przeciwko drzwi znajdowały się dwa okna i wyjście na balkon. Przykrywały je ciemne rolety.  Gdzieniegdzie w pokoju stały rośliny. Na środku leżał wielki, puszysty, czerwony dywan, a nad nim wisiał żyrandol.
   - Co byś powiedział na zamieszkanie tu? - spytał demon.
   - He? - zaskoczony chłopak uniósł głowę.
   - Potrzebuję kogoś do opieki mojej 5 - letniej siostry. Rano mogę się nią zająć, ale wieczorem wychodzę do pracy, więc nie mam za bardzo z kim ją zostawić. A ty od rana do południa jesteś w szkole. - mówił. - Więc mógłbyś ją pilnować i robić jeszcze inne rzeczy w domu, a w taki sposób spłacałbyś swój pobyt tutaj. - dokończył.
   Chłopak patrzył na niego i pochłaniał każde wypowiedziane słowo.
   - Na prawdę mógłbym? - spytał, a w jego czarnych oczach błyskały iskierki szczęścia.
   - Pewnie. - demon uśmiechnął się.
   Yukiya podszedł do Niego i przytulił go mocno. Z jego oczu poleciało parę łez szczęścia.
   - Arigatou Kuroko. - powiedział po czy odkleił się od Niego i wytarł rękawem oczy.
   Kuroko zaskoczony siedział chwile niczym słup soli, ale po chwili otrząsł się z szoku i uśmiechnął ciepło do młodego chłopaka.
   - No już, już. Uspokój się. - powiedział i pogładził go ręką po jego błyszczących czarnych włosach.
   - Okey. To...kiedy mam przynieść tu swoje rzeczy? - zapytał.
   Demon na pytanie chłopaka, jednym ruchem dłoni przywołał tu wszystkie jego rzeczy.
   -  Waaa. Kuro-kun jesteś niesamowity~! - wykrzyknął brunet.
***
   - O! Yu ktoś dzwoni do drzwi. Otwórz! - wykrzyknął demon, który oglądał w telewizji serial o wynalazkach.
   - Dobrze. - Yukiya wstał z dywanu, uprzednio zamykając swój szkicownik i poszedł do drzwi. - Kto...
   - Onii-san wróciłam~! - rzuciła się na niego mała dziewczynka.
   - Mao przestań. Udusisz onii - sana.- powiedział chłopięcy głos. Yukiya nie mógł zauważyć do kogo On należy, ponieważ ciało małej dziewczynki go przygniotło.
   - Ah. - dziewczynka odczepiła się od niego. - He? Ty nie jesteś Kuroko. Jesteś onee-chan? - spytała wlepiając w niego spojrzenie swoich intensywnie zielonych oczu.
   - Co? Nie. Nie jestem dziewczyną. Jestem chłopakiem i nazywam się Yukiya. - powiedział chłopak.
   - A mówiłem ci Mao, żebyś nie rzucała się na ludzi. - teraz brunet mógł zauważyć głos dochodzący z wejścia. Należał on do równie 5- letniego chłopca z blond włosami i intensywnie lawendowymi oczami.
   - Mio przestań. - powiedziała do brata. - W takim razie Yu - kun, kim jesteś i co robisz w naszym mieszkaniu?
   - Mao, Mio, nie dręczcie go. Od dzisiaj będzie z nami mieszkał i będzie się wami zajmował. - powiedział demon wychodząc z salonu. Dzieci natychmiast się na niego rzuciły.
   - Onii - san~!! - wykrzyknęła Mao.
   - No już. Złaźcie ze mnie. - Kuroko odstawił dziewczynkę na podłogę i poczochrał ją po lawendowych włosach. - Jak nocowało się u cioci?
   - Fajnie. Ale my jednak wolimy dom. - oznajmił tym razem chłopak.
   - Teraz jesteśmy śpiący. Od połowy nocy bawiliśmy się z Hotaru. - powiedziała dziewczynka ziewając i jednym ruchem dłoni, razem z bratem, przenieśli się do swojego pokoju, w którym położyli się spać. Kuroko zaśmiał się.
   - Wstawaj Yu. - demon podał chłopakowi dłoń. Brunet przytrzymując się jego dłoni wstał z ziemi.
   - Dzięki. Kuro, nie mówiłeś, ze masz tylko siostrę? - spytał.
   - Przesłyszałeś się. - uśmiechnął się.
   - A tak w ogóle, to kto to Hotaru?- zapytał się chłopak.
   - Biały tygrys cioci. - odpowiedział starszy.
   - Ahaaam.
   - Idziemy robić obiad. - oznajmił Kuroko i wszedł do kuchni.
   - Haaai~! - chłopak wbiegł za nim.
 
@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~
Aaaa kończą mi się zapasy rozdziałów ;-; Trzeba zacząć pisać xDD Mam nadzieję, że rozdział się podobał...? hehe. A tak w ogóle mam informację: Jutro wyjeżdżam nad morze i nie będzie mnie przez tydzień. Chyba, że podczas spacerku z laptopem natknę się na wifi, to wtedy szybko coś dodam ^U^ A gdzie jadę? Do Krynicy Morskiej. Był tam ktoś z Was kiedyś? Ja jadę pierwszy raz hehe. Trzeba poszukać stroju .__.
A tak w ogóle widzę, że nowe rozdziały komentuje zaledwie 4/5 osób. A wyświetleń jest zawsze więcej. Więc prosiłabym pod tym rozdziałem o komentarz każdego, kto czyta moje opowiadania. Wystarczy zwykle "ja czytam" czy coś w tym stylu ^U^

sobota, 13 lipca 2013

Liebster Award ... po raz drugi~!

" Nominacja do Liebster Award jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

1. Skąd czerpiesz inspiracje?
W sumie....z codziennego życia C: . Z wszystkiego co mnie otacza, a także z zabawnych sytuacji, które się w okół mnie dzieją. ^U^

2. Jaki jest Twój ulubiony Azjatycki zespół?
Sądzę, że One Ok Rock oraz An Cafe.

3. Dlaczego akurat pisanie?
Sama nie wiem. Po prostu, gdy byłam młodsza dużo czytałam (co nie znaczy, że teraz nie czytam hehe) i kiedyś zapragnęłam sama napisać swoją własną historię. Pokazałam ją rodzicom, a oni powiedzieli, że jest całkiem ciekawa więc pisałam dalej i...zainteresowało mnie to ^_^

4. Masz jakieś inne talenty?
Tak. Śpiewanie i rysowanie.

5. Największa trauma dzieciństwa?
Nie mam takiej O.O

6. Spaghetti vs pizza.
Pizza ^U^ Ale spaghetti również :D

7. Boisz się swoich znajomych?
Szczerze...? Nie boję się ich ^U^

8. Gry na komputer czy konsole?
Mało gram, ale raczej na komputer. Konsoli nie posiadam ^.^"

9. Posiadasz denerwujące rodzeństwo, które utrudnia Ci życie na każdym kroku?
Mam młodszego brata i tak, denerwuje mnie oraz wyprowadza z równowagi, ale raczej nie utrudnia mi życia ^U^

10. Gdybyś wygrała dwa bilety do wymarzonego miejsca to kogo byś zabrała?
Swoją ukochaną Żabkę : D

11. Czujesz, że jak poznajesz nową osobę ze środowiska autorów tudzież po prostu Otaku, to jest to ktoś "swojski" i po 5 minutach rozmawiacie, jakbyście się znali przynajmniej miesiąc?
U mnie to jest normalne. Z każda poznana osobą tak mam. Rozmowa, na początku sztywna i nieklejąca się, a później nagle mamy wiele tematów, na które rozmawiamy ^U^ . 


*ne wem....czy ma być 7 faktów o mnie ^^" 
EDIT: A jednak mają być xD*

1. Uwielbiam rysować, pisać i śpiewać ^U^
2.  Przyzwyczaiłam się, do bycia przezywaną.
3. Noszę okulary.
4. Idę do 1 gimnazjum xD (Jakby to kogoś obchodziło xD)
5. Mam bzika na punkcie Shizayi *U*
6. Najbardziej kocham swojego dziadka *UU*
    7.  Jestem dość zbzikowaną osobą i łatwo zawieram znajomości, ale ze mną można dostać na łeb xD


Blogi, przeze mnie nominowane:

1. http://justtruejust.blogspot.com/
2. http://marulove20.blogspot.com/
3. http://yaoi-dla-was.blogspot.com/
4. http://humans-love.blogspot.com/
5. http://kaoyaoi.blog.pl/
6. http://who-will-say-me-sweet-dreams.blogspot.com/
7. http://akumu-no-heart.blogspot.com/
8. http://sh-izaya.blogspot.com/
9. http://opowiadaniayaoiiinne2.blogspot.com
10. http://opowiadania-yaoi-i-inne.blogspot.com/
11. http://aikohorix333.blogspot.com/

Moje pytania:

1. Masz jakieś zwierze? 
2. Jakiej muzyki słuchasz?
3. Jakie rodzaje opowiadań lubisz?
4. Lubisz Harry'ego Potter'a?
5. A co z Kabaretami?
6. Gdybyś miała wyjechać w wymarzone miejsce z 3 osobami, kim by one były?
7. Jesteś w lesie. Przed Ciebie wychodzi kobieta w czarnej sukni i czarnych, długich do łopatek włosach. Odwraca się do Ciebie twarzą. Zamiast oczu ma czarne dziury, z których - tak samo jak z ust - wypływa krew. Zbliża się do Ciebie. Twoja jedyna broń, to cyrkiel w kieszeni spodni. Co robisz? 
8.  Masz jakieś hobby?
9.  Jaki charakter w ludziach Cię denerwuje, bądź irytuje?
10. Kogo najbardziej nie lubisz?
11. Powiesz o sobie coś ciekawego?

środa, 10 lipca 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 10

   Tydzień po rozpoczęciu wakacji.

   - Ayako gdzie schowałaś mój szkicownik!? - wykrzyknął wkurzony Ai. Od rana nie mógł znaleźć swojego ukochanego szkicownika, a tylko Ayako otwierała dzisiaj jego szafkę.
   - Ale braciszku ja go nie mam. Na prawdę. - powiedziała z zadziornym uśmieszkiem.
   - Jak go nie znajdę, to Twoja wina! - wrzasnął chłopak i zatrzasnął drzwi od pokoju. Aya tylko kiwnęła głową i wróciła do kuchni, w której siedziała Mika pijąc herbatę.
   - Plan działa. - powiedziała dziewczyna i z uśmiechem usiadła koło przyjaciółki.
   - Teraz wszystko pójdzie jak po maśle. - odpowiedziała blondynka i zaczęła rozmawiać z Ayako na różne, mniej ważne tematy.

***

   Kei właśnie wyciągał z torby zeszyt do pisania, gdy jego uwagę przykuł niebiesko - złoty szkicownik. Wyciągnął go i przyjrzał się mu. Na okładce namalowana była trójka chibi, a pod Nimi napis: Szkiczownik Ai'a Usagi.
   - Szkicownik Ai'a? Skąd on tu...? - zapytał sam siebie i nagle przypomniało mu się, gdy w poprzedni weekend był z bliźniakami i Miką w galerii. Siedzieli wtedy w kawiarni i Mika kazała im pójść z nią i wybrać dobre ciasto. Ayako została wtedy sama przy stoliku. Musiała więc wyłożyć szkicownik z torby brata i włożyć go do jego torby. - A jednak zostawiać ją samą to zły pomysł. - westchnął. - Musze mu go oddać. - brunet zamknął szkicownik, ubrał buty i wyszedł z pokoju. - Mamo! Popilnuj Ritsu! Ja idę do Ai'a! - wykrzyknął.
   - Dobrze! - odkrzyknęła kobieta gotująca obiad. Brunet wyszedł z domu i skierował swe kroki w stronę sąsiadów.
   Stojąc przed drzwiami słyszał jak Ai wyzywa siostrę, że zabrała mu jego szkicownik, a ta się ubiegała, że nie. Słychać również było odgłosy gonitwy. Zaśmiał się do siebie i zadzwonił do drzwi. O dziwo otworzyła mu Mika.
   - Hej. Ja do Ai'a.
   - Właź, właź. - powiedziała niska blondynka uśmiechając się podejrzanie. - Aya~! Kawa na stole~! - wykrzyknęła.
    Dziewczyna jak na zawołanie zbiegła z drugiego piętra porywając przyjaciółkę do kuchni. Kei tylko wzruszył ramionami i poszedł na górę. Był już tutaj raz, więc mniej więcej wiedział, gdzie bliźniacy mają pokój.
   - Hej A... - nie zdążył dokończyć, bo musiał zrobić unik, przed nadlatującą grubą książką - ...i.
   - O Kei. Sorki, że w Ciebie rzuciłem. Myślałem, ze to Ayako. - tłumaczył się chłopak .
   - Spoko. Nie ma to jak na wstępie oberwać książką. - roześmiali się. - Niezłe pobojowisko. - stwierdził przypatrując się bałaganowi, panującemu w pokoju.
   - Taaa. Po co przyszedłeś?
   - A. Oddać Ci to. - wyciągnął przed siebie szkicownik. - Nie wiem jakim cudem znalazł się w mojej torbie. - tłumaczył.
   Ai'owi oczy się zaświeciły, gdy ujrzał zagubiony szkicownik. Kei widząc to dał mu go.
   - Sankyou Kei. - powiedział i przytulił się do Niego, a brunetowi szybciej zabiło serce. - To na pewno robota Ayako. - stwierdził odczepiając się od Niego. - Chodź do kuchni. - chłopak wyszedł z pokoju. Brunet podążył za Nim.

***

   - Siostrzyyyyyczko! - wykrzyknął wchodząc do pomieszczenia. Zwracali się tak do siebie, gdy jeden odkrył przekręt drugiego. - Gdzieee jesteeeeś? - spytał i skierował wzrok na kanapę, na której siedziała Ayako.
   - Hej Ai. - dziewczyna uśmiechnęła się.
   - Dlaczego schowałaś mój szkicownik, do torby tego tu stojącego chłopaka? - spytał siadając obok niej i wwiercając w nią swoje spojrzenie.
   - Ooł. Mikaaa tego nie przewidziałyśmy. - powiedziała szeptem.
   - Em dobra, wy tu sobie rozmawiajcie, a ja zmykam~! - blondynka wzięła swoją czapkę i wybiegła z domu.
   - Mikaaaa zostawiasz mnie samą??!! - wykrzyknęła za nią Ayako, która znalazła się w środku, ognistego kręgu. - Em...więc...
   -  Gadaj. - powiedział chłodnym głosem Ai.
   - To zabawa!! -wykrzyknęła i korzystając z okazji uciekła do łazienki zamykając się w niej.
   - Ah...baby. - Ai wrócił do pokoju, w którym położył się na brzuchu na łóżku. - Co powiesz Kei?
   - Hm...a nic takiego. Po staremu. - odpowiedział brunet siadając na krześle. - Pomóc Ci sprzątać? - zapytał, lecz nie usłyszał odpowiedzi. Spostrzegł się, że chłopak zasnął. Pokręcił rozbawiony głową i przykrył go kocem, po czym wyszedł z pokoju. - Ayako, Ai śpi. Możesz wyjść. - powiedział szeptem do drzwi od łazienki.
   - Thank you. - odpowiedziała dziewczyna i wyszła do kuchni. Kei tylko się zaśmiał i wrócił do siebie do domu.

***

   - Mamo wróciłem.  - powiedział wchodząc do domu. - Mamo? - spytał i wszedł do salonu. Siedziała w nim jego mama cała zapłakana z telefonem w reku. - Co się stało? - zapytał zmartwiony.
   - Wuja Takano....miał wypadek...śmiertelny... - powiedziała słabym głosem.
   - Że co? - spytał chłopak z niedowierzaniem.
   - Jechał za granice do pracy, a akurat padał deszcz. Wpadł w poślizg i uderzył lewą stroną auta z nadjeżdżającego tira. Nie przeżył... - opowiedziała, a z jej oczu zaczęły płynąc łzy.
   Brunet nie wierzył własnym uszom. Jego ukochany wuja nie żyje. Klęknął na dywanie i rozpłakał się jak małe dziecko. Jego mama podeszła do Niego i przytuliła do siebie.
   - Spokojnie kochanie. Cii... - uspokajała go kiwając się w przód i tył. Często robiła tak, gdy był mniejszy i miał koszmary. Zawsze go to uspokajało. - No już. Cii...Będzie dobrze. - szeptała. - Pomyśl o Ritsu...
   - Mamo...kto się Nim teraz zaopiekuje? - spytał trochę uspokojony.
   - My kochanie. My się Nim zaopiekujemy. - nadal szeptała. - Wszystko już dobrze? - zapytała wstając. Kei zrobił to samo.
   - Trochę. - oznajmił i poszedł do kuchni.  - Chcesz herbatę? - spytał.
   - Po proszę. - powiedziała siadając przy stole.

   Przy herbacie rozmawiali dobre dwie godziny. W końcu mama Kei'a musiała iść uśpić Ritsu, który się obudził. Kei w tym czasie posprzątał talerzyki od ciasta i szklanki. Poszedł na górę się umyć i poszedł spać, standardowo sprawdzając jeszcze, czy światło w domu bliźniaków jeszcze się świeci. Zgasił światło i usnął.

@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~
Zastanawiam się, czy opisać Wam to, kiedy Kei był u Ai'a w domu.....ale raczej nie hłe hłe xD Wyjdzie w ładowaniu.
Na dzisiaj to już koniec dodawania opowiadań ^U^
Pozdrawiam~!
Kimi~ (która przeziębiona siedzi na dworze, na mokrych schodach xD Le moja wspaniałość.)

Sekrety marzeń ~ 15

   Chłopacy zaczarowani miejscem, przeszli przez wielką, tęczową bramę z szyldem lunaparku.
   Całe wesołe miasteczko było oświetlone wielokolorowymi lampkami. Szyldy z nazwami różnych atrakcji przyciągały swoją uwagę, by zaprosić do skorzystania z nich. Po środku lunaparku stały stoiska z jedzeniem oraz watą cukrową. Gdzieniegdzie porozstawiane były budki do robienie sobie zdjęć oraz kasy.
  - Ej chodźmy na kolejkę górską~! - wykrzyknął Hana, na co Ren troszkę się speszył. Nie lubił kolejek górskich.
  - A-a nie możemy najpierw iść na... - rozkojarzony chłopak zaczął szukać innej atrakcji. - Do domu luster?
  - W sumie...OKEY~!
   Tsuna stał tam przysłuchując się ich rozmowie. Widział jak Ren lekko się przestraszył na słowo kolejka górska.

   Trójka przyjaciół poszła więc w kierunku Domu luster. Z zewnątrz był pomalowany w pastelowych kolorach z szyldem z nazwą domu oraz z plakatami innych rozrywek. Chłopacy weszli do Niego.
   Przez prawie cały pobyt nie mogli opanować śmiechu. Gdy podeszli do trzech różnych luster, Ren wyglądał jak krasnoludek, Tsuna jak wielkolud natomiast Hanashi jak przejechany przez walec. W innym zaś lustrze wszyscy byli nieproporcjonalni.
   - To gdzie teraz? - zapytał się Hanashi.
   - A może ...
   - Kit z tym. Idziemy na kolejkę~! - przerwał Ren'owi blondyn.
   Młodszy chłopak nie mając wyboru wypuścił tylko powietrze.
   Po chwili siedzieli już w dwóch pierwszych wagonach. Ren z Tsuną siedzieli z tyłu, natomiast Hana siedział z przodu. Kolejka ruszyła.
   - Wooohooo~!!! - krzyczał blondyn za każdym razem gdy zjeżdżali z górki.
    Ren w tym czasie tulił się do Tsuny lub zaciskał mocno oczy, a chłopak uśmiechał się i tulił go do siebie. Po chwili kolejka ustała.
   - K-koniec...?- spytał Ren otwierając jedno oko.
   - Koniec. - Tsuna zaśmiał się i przytulił go do siebie.
   - Ja chcę jeszcze raz~! - wykrzyknął Hanashi.
   - NIE!! - błyskawicznie wykrzyczał Ren. Pozostała dwójka tylko się zaśmiała.
   - To teraz gdzie?
   - Hm...może na...

***
   - Trzeba to kiedyś powtórzyć. - stwierdził Hana, gdy zmęczeni wracali do domów.
   - Racja. - zawtórował mu Tsuna, który przytrzymywał ramieniem prawie śpiącego Ren'a. Hanashi zaśmiał się.
   - No to na razie~! - wykrzyknął na skrzyżowaniu i skierował się w stronę swojego domu.
   - Bye. - odpowiedział Tsuna.
   - Gdzie idziemy teeeeraz? - ziewnął Ren.
   - A gdzie chcesz? Mój dom jest bliżej od Twojego. - zapytał Tsuna uśmiechając się i czule patrząc na chłopaka.
   - Do Ciebie...
   - Dobrze.

***

   - Mamo, Ren będzie dzisiaj u Nas nocował! - wykrzyknął chłopak wchodząc do domu.
   - Dobrze! - odpowiedział mu kobiecy głos, dobiegający z pracowni jego matki, która znajdowała się na końcu korytarza.
   - Ściągnij buty i płaszcz. - powiedział Tsuna, po czym sam wykonał tą czynność. Ren poszedł w jego ślady. Po chwili szli do pokoju starszego chłopaka.
   - Będziesz spał w ciuchach, czy w piżamie? - Tsuna zamknął drzwi od pokoju.
   - W ciuchach...- Ren położył się na wygodnym łóżku 'przyjaciela', po czym wymamrotał ciche 'Dobranoc' i już spał.
   Tsuna zaśmiał się. Podszedł do młodszego i przykrył go kołdrą, po czym usiadł obok niego.
   - Aniołek. - patrzył z czułością i miłością na pogrążoną w śnie, spokojną twarz chłopaka. - Śpij dobrze. - chłopak pocałował go w czoło i poszedł się umyć. Po chwili wrócił w piżamie i położył się obok Ren'a zasypiając równie szybko.

***

   Chłopaka obudziło lekkie głaskanie po włosach i smyranie po plecach. Leniwie otworzył oczy.
   - Dzień dobry Renuś. - powiedział Tsuna z uśmiechem na twarzy.
   - Dzień...dobryy. - ziewnął chłopak.
   - Dobrze się spało?
   - Bardzo dobrze. - Ren pocałował Tsunę w policzek. - Ale musimy iść do szkoły. - powiedział co spotkało się z wesołym śmiechem starszego.
   - Dzisiaj sobota. - odpowiedział i przyglądał się zdziwieniu malowanemu na twarzy Ren'a.
   - Serio? Rypsnęło mi się coś...ale i tak musimy wstawać. - chłopak uśmiechnął się.
   - Racja. - Tsuna przybliżył się do jego szyi i pocałował go. Chłopak zadrżał.
   - T-tsuna, co ty? - spytał.
   Teraz starszy chłopak nie tylko pocałował jego szyję, lecz także przygryzł lekko jego skórę i zassał się w tym miejscu. Ren wiedział, że chłopak robi mu malinkę.
   - Skończone...- powiedział oddalając twarz od szyi młodszego i z zadowoleniem przyglądając się swojemu dziełu.
   - Ale Tsunaaaa, dlaczego musiałeś robić mi malinkę w tak widocznym miejscu? - spytał Ren zarumieniony niczym truskawka.
   - Żeby wiedzieli do kogo należysz. - chłopak uśmiechnął się.
   - No dobra, ale już wstajemy. - powiedział młodszy i spróbował wstać, lecz zaplątał się w kołdrę co spotkało się z mocnym upadkiem na ziemię i śmiechem ' przyjaciela'. - Pfff...

@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~
Macie kolejny rozdział, kolejnego opo xD Jeszcze wstawię tylko jedno i na dzisiaj robię LOG- OUT XD

Szczęście w nieszczęściu ~ 1

   Odwrócił się. Za Nim stał chłopak. Lecz nie taki zwyczajny. Skóra jego była blada jak ściana, oczy raziły czerwienią, a srebrne włosy, kaskadami opadały na ramiona. Ubrany był na czarno. Wyjątkiem był czerwony kaptur bluzy.
   - Co chcesz zrobić? - spytał baznamiętnym głosem, nadal trzymając go za ramię.
   - A co Cie to obchodzi? - odpowiedział mu pytaniem i wyrwał się z jego uścisku.
   - Wiesz, że samobójstwo nie jest jedynym wyjściem z sytuacji, prawda?
   - Heh, mądrala się znalazł. - prychnął. - Co Ty niby możesz o tym wiedzieć?
   -A ty? - na to pytanie chłopak wyraźnie się zmieszał. - Heh. No widzisz mądralo? Chodź. - powiedział i zaczął iść nie przejmując się osobą, z którą przed chwilą rozmawiał.
   Chłopak po chwili zastanowienia poszedł za Nim.
   - Powiesz, jak się nazywasz? - zapytał po chwili ciszy.
   - Kuroko. - odpowiedział chłopak o dobre 20 centymetrów wyższy od naszego bohatera. - A ty?
   - Yukiya. - powiedział. Przynajmniej przedstawienie się sobie jako tako mieli już z głowy.
   Reszta drogi minęła im w ciszy.
   Po 20 minutach marszu, doszli do ulicy zwanej Magicznym Zakątkiem. Prawie wszyscy wiedzieli, że mieszkają tu osoby 'obdarzone' .
   Podeszli do piętrowego domku z czarnego marmuru, którego dach wyłożony był czerwoną blachówką. Wokół domu rosły czarne i białe, jak i czerwone róże. Furtka była koloru metalicznej czerwieni. Weszli przez nią idąc do drzwi poprzez czarny, brukowany chodnik. Kuroko otworzył drzwi.
   Miejsce, w którym się teraz znajdowali było ciemnym korytarzem, albowiem jego ściany były ciemno granatowe, a podłoga była wyłożona ciemnymi kafelkami. Po prawej stronie od drzwi, stał wieszak na ubrania, a obok nich dwójka drzwi, będących od siebie w odległości 3 metrów. Po lewej stronie natomiast znajdowały się dwa przejścia i schody prowadzące na górę. Na samym końcu korytarza były jeszcze jedne drzwi. Zupełnie różniące się, od pozostałych. Były one rzeźbione, a ich kolor przypominał metal.
   - Witaj, w moim skromnym domku . - powiedział wyższy chłopak i ściągnął swoją bluzę. Dopiero teraz Yukiya zwrócił uwagę, na długość włosów chłopaka. Sięgały one ramion.
   - Nietypowo tu... - chłopak powiedział to co miał na myśli. Zawsze taki był. Jego uwaga spotkała się z radosnym śmiechem Kuroko.
   - Właśnie taki był mój cel. Nie lubię tego 'ludzkiego' wystroju domów. - chłopak wszedł do pierwszego pomieszczenia na lewo. Yukiya poszedł za Nim.
   - Więc nie jesteś człowiekiem?
   Kuchnia była jaśniejsza od korytarza, jednak nadal utrzymana w ciemnych kolorach. Ściany były koloru ciemnej szarości, a podłoga wyłożona panelami w kolorze popiołu. Z lewej strony stała ciemno czerwona lodówka, koło niej 5 blatów kuchennych tego samego koloru i tyle samo szafek, wiszących nad blatami. Przy samej ścianie znajdowała się kuchenka. Z prawej strony stał stół na 6 osób, który pokrywał czerwony obrus, na którym stały czarne róże w szarym wazonie. Firanki, w pomieszczeniu były koloru popiołu.
   -Nie domyśliłeś się? - Kuroko spojrzał na Niego z nad ramienia. - Jestem demonem. - w tej chwili jego oczy zabłyszczały, by zaraz powrócić do pierwotnego stanu.
  Chłopak prawie, ze podskoczył na słowa Kuroko. Demonem? A więc jego nowo co poznany 'kolega', jest jednym z 'obdarzonych' ? W sumie mógł się tego spodziewać po wystroju domu i ulicy, na której mieszka, aczkolwiek nie przyszło by mu to do głowy.
   - W sumie, mogłem się domyśleć...
   Chłopak znów się zaśmiał.
   -Jesteś roztrzepany. - podszedł do niego i poczochrał mu ręką włosy.
   - Wcale nie. - zaprzeczył. - Ne Kuro, a tak w ogóle, to ile ty masz lat? - spytał patrząc na podchodzącego do lodówki demona.
   - 18, a ty? - Kuro nadal nie odwracał wzroku od lodówki.
   - 15. Czego szukasz? - czując się już pewniej, chłopak usiadł na jednym z blatów, jednak nie tak blisko Kuroko.
   -Czegoś do jedzenia. Głodny jesteś? - tym razem spojrzał się na Niego.
   -Nie za bardzo. - zaprzeczył, jednak jego brzuch mówił coś innego.
   - Hahah. A jednak. Omlet może być? - starszy chłopak wyciągnął z lodówki wszystkie potrzebne składniki.
   - Okey.

   Po 40 minutach, najedzeni towarzysze siedzieli przy stole i rozmawiali.
   - Ne, - zagadał Yukiya - jesteś 'obdarzonym' od urodzenia, czy nie? - zapytał ciekawy, opierając głowę na rękach, które z kolei były oparte o stół.
   Kuroko prychnął.
   - 'Obdarzonym' jest się od urodzenia. Gdy Cię któryś z Nich przemieni, jesteś tylko kimś więcej, niż zwykłym człowiekiem, lecz nadal nie 'obdarzonym' . - odpowiedział, dokańczając swoją herbatę.
   - Hm...Ciekawe... - chłopak ziewnął. Nic dziwnego, przecież zbliżała się już godzina 22. Wychodzi więc na to, że odkąd przebywał w mieszkaniu demona, minęła godzina.
   - Jesteś śpiący? - spytał demon zabierając, swoją jak i Yukiyi pustą szklankę i wstawiając je do zlewu.
   - Bradzoo... - odpowiedział młodszy, już mniej kontaktując z rzeczywistością.
   - To chodź, zaprowadzę Cię do gościnnej sypialni. - Kuroko wziął go pod rękę i schodami zaprowadził do pokoju.
   Yukiya nie przykładał uwagi do wyglądu pierwszego pietra. Dla niego liczyło się teraz walnąć na wielkie łózko i usnąć, a o wszystko będzie się martwić jutro.
   Kuroko zaprowadził go do tego rodzaju gościnnego pokoju, w którym znajdowało się wielkie łóżko. W chłopaku przez chwilę pojawiła się energia i ledwo zdążył położyć się na wielkie i wygodne łóżko, a już spał. Demon pokiwał tylko rozbawiony głową i przykrył chłopaka cienką kołdrą, po czym delikatnie zamykając drzwi, udał się do siebie.

@~@~@~@~@~@~@@~
I TAK OTO KIMI POWRÓCIŁA~!
W sumie wyjechałam do babci na tydzień gdzie nie ma internetu ;-; Ale ciocia była tak dobra, że go przywiozła ze sobą ^U^
Tego opo rozdziały mam napisane na razie 3. Bo nie mam co robić xD
Lecę dodawać kolejne~!

poniedziałek, 1 lipca 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 9

   W środku zastał Kei'a siedzącego z jakimś małym chłopczykiem na kolanach i jakiegoś starszego mężczyznę opierającego się o biurko.
   Kei zauważając go zwrócił się do wujka.
   -Wujku, weź Ritsu i idźcie na dół. - brunet podał mężczyźnie chłopca, a ten mijając Ai'a przywitał się z Nim. On odpowiedział. - Klapnij sobie. - odezwał się brunet, gdy Takano wyszedł. Ai spojrzał na Niego. Kei klepał miejsce obok siebie na łóżku. Chłopak podszedł i usiadł.
   - Więc chciałbym Ci to zwrócić. - odezwał się młodszy i wyciągnął z kieszeni bluzy długopis.
   -Waa~! Skąd ty go masz? - spytał zdziwiony Kei, patrząc to na swój długopis, to na Ai'a.
   -A-a no, Ayako znalazła w klasie na ławce. - odpowiedział zgodnie z znana mu prawdą, po czym dął długopis brunetowi.
   -Podziękuj jej ode mnie. Tak się go naszukałem~! - chłopak z świecącymi oczyma odłożył długopis na jego honorowe miejsce - pudełko przy laptopie.
   -Okey. - powiedział wstając. - To ja już idę. - oznajmił.
   -Ej, ej. Posiedź jeszcze chwilę. Nie jest wcale tak późno. - powiedział brunet. - Zaraz wracam. - oznajmił i wyszedł z pokoju.
   -O-okey? - odpowiedział zdziwiony.

***

   -Mamo, gdzie mamy jakiś sok? - spytał brunet wchodząc do salonu, który aktualnie stał się miejscem posiedzeń rodziny.
   -W kuchni. - powiedziała kobieta śmiejąc się. Widząc, że syn się już wycofuje, w miarę cicho dodała - Ładny ten Twój kolega. - chłopak tylko zmierzył mamę wściekłym spojrzeniem i poszedł do kuchni.

   W pomieszczeniu podszedł do szafki i wyciągnął z niej dwie, pomarańczowe, szklane szklanki. Położył je na blacie i nalał do nich wiśniowego 'Tymbarka', po czym wrócił do pokoju.

   -Trzymaj. - powiedział podając Ai'owi jedną z szklanek.
   -O-o, dzięki. - odpowiedział chłopak i wziął szklankę do ręki. - Dobre..
   -Wiem. - powiedział brunet.
   Po tej wymianie zdań nastąpiła niezręczna cisza. Wtem Kei'owi wpadł do głowy pewien pomysł.
   -Zagrajmy w pytania. - bardziej stwierdził, niż zapytał.
   -Hm..no dobra, ale za...godzinę muszę iść. - odpowiedział chłopak.
   -No dobra. Ja pierwszy. Z jakich osób składa się Twoja rodzina? - spytał dolewając soku, który przed chwilą przyniósł.
   -Z Ayako, mamy i wujka. Reszty nie znam lub nie pamiętam. - odpowiedział opierając się o łóżko. Siedział teraz razem z Kei'em na dywanie. Brunet zdziwił się, że nie mieszkają z ojcem, ale postanowił, że zapyta o to później.
   -Ahaaam. Moja z mamy, taty i siostry. Ale oczywiście to tylko ta, z którą mieszkam w tym domu.
   -Okey, teraz moja kolej. Posiadasz jakieś zwierze?
   -Mam rybki w akwarium, które są teraz u cioci. Tak to nie.  Aty? - spytał brunet.
   -Nie mam, ale chciałbym kota. - odpowiedział i zaczął się śmiać.

   Po paredziesięciu pytaniach, a nawet więcej, minęła godzina i Ai musiał już iść.
   -No to, do jutra. - pożegnał się chłopak.
   -Bye, bye. -powiedział brunet i zamknął drzwi.

***

   Gdy Ai opuścił dom, Ayako usiadła na łóżko. Po chwili zadzwonił jej telefon.
   -Halo? - spytała.
   -Aya-chan~! - usłyszała głos Miki. - Jak idzie nasz plan?
   -Hm....powiem Ci, że nawet dobrze. - odpowiedziała dziewczyna, przysuwając się pod ścianę.  - Ai dał się nabrać, na historyjkę z zgubieniem długopisu.
   -Hahaha. Zabawa się rozkręca. - zaśmiała się blondynka.
   -Aham. - wtem Aya usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. - Muszę kończyć Mika. Bye, bye.
   -Pa, pa. - tyle jeszcze usłyszała, przed rozłączeniem się.

   Ai w tym momencie wszedł do pokoju. Zdziwił się widząc nie śpiąca siostrę.
   -Ayako, nie śpisz jeszcze? - spytał.
   Dziewczyna uśmiechnęła się.
   -Nie, nie śpię. A o której to się wraca do domu, co? - dziewczyna z rozbawieniem patrzyła na zmieszanie brata.
   -A-a no, no bo z Kei'em graliśmy w pytania i...no tak jakoś wyszło... - odpowiadał, na co jego siostra zaczęła się w miarę głośno śmiać. Ai zdziwił się.
   -Dobra, dobra. Nie tłumacz się, tylko idź się umyć i spać, bo jutro zakończenie roku. - odpowiedziała. Chłopak dopiero teraz zauważył, że Ayako była już ubrana w piżamę.
   -No, okey. - odpowiedział i poszedł do łazienki.

   Gdy wrócił, Aya spała już w najlepsze. Ai tylko się uśmiechnął i położył do łóżka, po czym zgasił lampkę i odwrócił się do ściany.

***

   Po wyjściu chłopaka, brunet poszedł do kuchni po bułkę, po czym z jedzeniem wszedł do salonu.
   -Gdzie wuja i Ritsu? - spytał, albowiem w salonie teraz siedziała sama mama.
   -Poszli do pokoju gościnnego, a Bell do swojego. - odpowiedziała kobieta, wkładając zakładkę w książkę i odkładając ją na stolik.
   Chłopak wiedział już, ze teraz przez cały czas będzie budzony rano przez siostrę, która ma pokój na przeciwko jego.
   -Aham. - odpowiedział gryząc bułkę.
   -Jak nazywa się Twój przyjaciel? - spytała mama.
   -Hm..a Ai. A co, mamo? - brunet spojrzał podejrzliwie na brunetkę, która uśmiechała się do niego.
   -Nie, nic. Tak po prostu się czegoś domyślam. - odpowiedziała i usiadła wygodniej na fotelu.
   Kei'owi wydało się to podejrzliwe, ale dokończył bułkę, nie pytając się mamy o nic.
   -No skarbie, idź już spać. W końcu jutro zakończenie. - kobieta wstała i uśmiechnięta pocałowała syna w czoło, po czym, uprzednio biorąc książkę, poszła do sypialni.
   -Dobrze. - odpowiedział chłopak, po czym poszedł do łazienki.

   Ubrany już, wszedł do pokoju. Upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu, tradycyjnie, jeszcze spojrzał przez firankę na okno prowadzące do pokoju bliźniaków. Uśmiechnął się, zasunął firankę i położył się do łóżka.
'Co knujesz mamo...?' - pomyślał i gasząc światło oddał się krainie Morfeusza.

@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@@~@~@~@

Więc mamy 9 (?) rozdział ^U^ Coś w te pierwsze dni wakacji wziął mnie leń, ale na szczęście trzymał tylko jeden dzień xD W ogóle nie czuć wakacji ;-;
No, nic. Mam nadzieję, że rozdział się podobał.  : D
Zostawcie po sobie ślad ^U^
Kimi~