Tyle Was tu było *O*

środa, 10 lipca 2013

Znasz mnie jak nikt inny ~ 10

   Tydzień po rozpoczęciu wakacji.

   - Ayako gdzie schowałaś mój szkicownik!? - wykrzyknął wkurzony Ai. Od rana nie mógł znaleźć swojego ukochanego szkicownika, a tylko Ayako otwierała dzisiaj jego szafkę.
   - Ale braciszku ja go nie mam. Na prawdę. - powiedziała z zadziornym uśmieszkiem.
   - Jak go nie znajdę, to Twoja wina! - wrzasnął chłopak i zatrzasnął drzwi od pokoju. Aya tylko kiwnęła głową i wróciła do kuchni, w której siedziała Mika pijąc herbatę.
   - Plan działa. - powiedziała dziewczyna i z uśmiechem usiadła koło przyjaciółki.
   - Teraz wszystko pójdzie jak po maśle. - odpowiedziała blondynka i zaczęła rozmawiać z Ayako na różne, mniej ważne tematy.

***

   Kei właśnie wyciągał z torby zeszyt do pisania, gdy jego uwagę przykuł niebiesko - złoty szkicownik. Wyciągnął go i przyjrzał się mu. Na okładce namalowana była trójka chibi, a pod Nimi napis: Szkiczownik Ai'a Usagi.
   - Szkicownik Ai'a? Skąd on tu...? - zapytał sam siebie i nagle przypomniało mu się, gdy w poprzedni weekend był z bliźniakami i Miką w galerii. Siedzieli wtedy w kawiarni i Mika kazała im pójść z nią i wybrać dobre ciasto. Ayako została wtedy sama przy stoliku. Musiała więc wyłożyć szkicownik z torby brata i włożyć go do jego torby. - A jednak zostawiać ją samą to zły pomysł. - westchnął. - Musze mu go oddać. - brunet zamknął szkicownik, ubrał buty i wyszedł z pokoju. - Mamo! Popilnuj Ritsu! Ja idę do Ai'a! - wykrzyknął.
   - Dobrze! - odkrzyknęła kobieta gotująca obiad. Brunet wyszedł z domu i skierował swe kroki w stronę sąsiadów.
   Stojąc przed drzwiami słyszał jak Ai wyzywa siostrę, że zabrała mu jego szkicownik, a ta się ubiegała, że nie. Słychać również było odgłosy gonitwy. Zaśmiał się do siebie i zadzwonił do drzwi. O dziwo otworzyła mu Mika.
   - Hej. Ja do Ai'a.
   - Właź, właź. - powiedziała niska blondynka uśmiechając się podejrzanie. - Aya~! Kawa na stole~! - wykrzyknęła.
    Dziewczyna jak na zawołanie zbiegła z drugiego piętra porywając przyjaciółkę do kuchni. Kei tylko wzruszył ramionami i poszedł na górę. Był już tutaj raz, więc mniej więcej wiedział, gdzie bliźniacy mają pokój.
   - Hej A... - nie zdążył dokończyć, bo musiał zrobić unik, przed nadlatującą grubą książką - ...i.
   - O Kei. Sorki, że w Ciebie rzuciłem. Myślałem, ze to Ayako. - tłumaczył się chłopak .
   - Spoko. Nie ma to jak na wstępie oberwać książką. - roześmiali się. - Niezłe pobojowisko. - stwierdził przypatrując się bałaganowi, panującemu w pokoju.
   - Taaa. Po co przyszedłeś?
   - A. Oddać Ci to. - wyciągnął przed siebie szkicownik. - Nie wiem jakim cudem znalazł się w mojej torbie. - tłumaczył.
   Ai'owi oczy się zaświeciły, gdy ujrzał zagubiony szkicownik. Kei widząc to dał mu go.
   - Sankyou Kei. - powiedział i przytulił się do Niego, a brunetowi szybciej zabiło serce. - To na pewno robota Ayako. - stwierdził odczepiając się od Niego. - Chodź do kuchni. - chłopak wyszedł z pokoju. Brunet podążył za Nim.

***

   - Siostrzyyyyyczko! - wykrzyknął wchodząc do pomieszczenia. Zwracali się tak do siebie, gdy jeden odkrył przekręt drugiego. - Gdzieee jesteeeeś? - spytał i skierował wzrok na kanapę, na której siedziała Ayako.
   - Hej Ai. - dziewczyna uśmiechnęła się.
   - Dlaczego schowałaś mój szkicownik, do torby tego tu stojącego chłopaka? - spytał siadając obok niej i wwiercając w nią swoje spojrzenie.
   - Ooł. Mikaaa tego nie przewidziałyśmy. - powiedziała szeptem.
   - Em dobra, wy tu sobie rozmawiajcie, a ja zmykam~! - blondynka wzięła swoją czapkę i wybiegła z domu.
   - Mikaaaa zostawiasz mnie samą??!! - wykrzyknęła za nią Ayako, która znalazła się w środku, ognistego kręgu. - Em...więc...
   -  Gadaj. - powiedział chłodnym głosem Ai.
   - To zabawa!! -wykrzyknęła i korzystając z okazji uciekła do łazienki zamykając się w niej.
   - Ah...baby. - Ai wrócił do pokoju, w którym położył się na brzuchu na łóżku. - Co powiesz Kei?
   - Hm...a nic takiego. Po staremu. - odpowiedział brunet siadając na krześle. - Pomóc Ci sprzątać? - zapytał, lecz nie usłyszał odpowiedzi. Spostrzegł się, że chłopak zasnął. Pokręcił rozbawiony głową i przykrył go kocem, po czym wyszedł z pokoju. - Ayako, Ai śpi. Możesz wyjść. - powiedział szeptem do drzwi od łazienki.
   - Thank you. - odpowiedziała dziewczyna i wyszła do kuchni. Kei tylko się zaśmiał i wrócił do siebie do domu.

***

   - Mamo wróciłem.  - powiedział wchodząc do domu. - Mamo? - spytał i wszedł do salonu. Siedziała w nim jego mama cała zapłakana z telefonem w reku. - Co się stało? - zapytał zmartwiony.
   - Wuja Takano....miał wypadek...śmiertelny... - powiedziała słabym głosem.
   - Że co? - spytał chłopak z niedowierzaniem.
   - Jechał za granice do pracy, a akurat padał deszcz. Wpadł w poślizg i uderzył lewą stroną auta z nadjeżdżającego tira. Nie przeżył... - opowiedziała, a z jej oczu zaczęły płynąc łzy.
   Brunet nie wierzył własnym uszom. Jego ukochany wuja nie żyje. Klęknął na dywanie i rozpłakał się jak małe dziecko. Jego mama podeszła do Niego i przytuliła do siebie.
   - Spokojnie kochanie. Cii... - uspokajała go kiwając się w przód i tył. Często robiła tak, gdy był mniejszy i miał koszmary. Zawsze go to uspokajało. - No już. Cii...Będzie dobrze. - szeptała. - Pomyśl o Ritsu...
   - Mamo...kto się Nim teraz zaopiekuje? - spytał trochę uspokojony.
   - My kochanie. My się Nim zaopiekujemy. - nadal szeptała. - Wszystko już dobrze? - zapytała wstając. Kei zrobił to samo.
   - Trochę. - oznajmił i poszedł do kuchni.  - Chcesz herbatę? - spytał.
   - Po proszę. - powiedziała siadając przy stole.

   Przy herbacie rozmawiali dobre dwie godziny. W końcu mama Kei'a musiała iść uśpić Ritsu, który się obudził. Kei w tym czasie posprzątał talerzyki od ciasta i szklanki. Poszedł na górę się umyć i poszedł spać, standardowo sprawdzając jeszcze, czy światło w domu bliźniaków jeszcze się świeci. Zgasił światło i usnął.

@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~@~
Zastanawiam się, czy opisać Wam to, kiedy Kei był u Ai'a w domu.....ale raczej nie hłe hłe xD Wyjdzie w ładowaniu.
Na dzisiaj to już koniec dodawania opowiadań ^U^
Pozdrawiam~!
Kimi~ (która przeziębiona siedzi na dworze, na mokrych schodach xD Le moja wspaniałość.)

5 komentarzy:

  1. Ty przebrzydły kudłaczu. Lre zaraz wstawisz kolejną notkę, bo uduszę, słyszysz~?

    No, niech schatają ich! A może Oni sami się .. Mrrr. SEX!

    Meggu~

    OdpowiedzUsuń
  2. NO NIEEE kochany wujaszek padł ofiarą wymysłu autorki D: XD Umarł - w butach - D: No nieee.. i co z moim kochaniem Ritsu? ;0 Musi się nim zaopiekować Kei - chin! :D
    Nju Nju, to genialny pomysł =(^._.^)= huehuehue ♥
    Czekamy na ich dalsze losy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayo~! ♥

    Chciałam Cię poinformować o tym iż zostałaś nominowana do Liebster Awards i Versalite coś tam :3
    Więcej na http://widziane-z-dwoch-punktow.blogspot.com/

    Dziękuję i pozdrawiam~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdziałek. Pośmiałem się zwłaszcza z tej latającej książki ( zastanawia się skąd to zna.... Jednak mam nadzieję, że była to "lekka lektura" :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie myślę. Cholerna sprawa mieć siostrę, która cię swata. Znaczy ja wiem, że oni i tak byliby razem, ale bez Ayako raczej w trybie maksymalnie opóźnionym, ale tak trochę współczuję mu. Wszystko, co robisz jest zaplanowane przez twoją siostrę. Co nie znaczy, że mi się to nie podoba. JUż chyba wspominałam, że ta postać (Ayako) ma potencjał, czyż nie?
    Niee, nie umieraj! Zmartwychwstań! Powiedz, że się pomylili!
    Biedny Ritsu, mam nadzieję, że Kei się dobrze tobą zajmie. Wgl. wrócę tutaj i napiszę ci bardziej ogarnięty komentarz, bo teraz to trochę nie bardzo wiem, co robię xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za skomentowanie ^ ^ Komentarze dają WIELKIEGO kopa do dalszej pracy :D