Odwrócił się. Za Nim stał chłopak. Lecz nie taki zwyczajny. Skóra jego była blada jak ściana, oczy raziły czerwienią, a srebrne włosy, kaskadami opadały na ramiona. Ubrany był na czarno. Wyjątkiem był czerwony kaptur bluzy.
- Co chcesz zrobić? - spytał baznamiętnym głosem, nadal trzymając go za ramię.
- A co Cie to obchodzi? - odpowiedział mu pytaniem i wyrwał się z jego uścisku.
- Wiesz, że samobójstwo nie jest jedynym wyjściem z sytuacji, prawda?
- Heh, mądrala się znalazł. - prychnął. - Co Ty niby możesz o tym wiedzieć?
-A ty? - na to pytanie chłopak wyraźnie się zmieszał. - Heh. No widzisz mądralo? Chodź. - powiedział i zaczął iść nie przejmując się osobą, z którą przed chwilą rozmawiał.
Chłopak po chwili zastanowienia poszedł za Nim.
- Powiesz, jak się nazywasz? - zapytał po chwili ciszy.
- Kuroko. - odpowiedział chłopak o dobre 20 centymetrów wyższy od naszego bohatera. - A ty?
- Yukiya. - powiedział. Przynajmniej przedstawienie się sobie jako tako mieli już z głowy.
Reszta drogi minęła im w ciszy.
Po 20 minutach marszu, doszli do ulicy zwanej Magicznym Zakątkiem. Prawie wszyscy wiedzieli, że mieszkają tu osoby 'obdarzone' .
Podeszli do piętrowego domku z czarnego marmuru, którego dach wyłożony był czerwoną blachówką. Wokół domu rosły czarne i białe, jak i czerwone róże. Furtka była koloru metalicznej czerwieni. Weszli przez nią idąc do drzwi poprzez czarny, brukowany chodnik. Kuroko otworzył drzwi.
Miejsce, w którym się teraz znajdowali było ciemnym korytarzem, albowiem jego ściany były ciemno granatowe, a podłoga była wyłożona ciemnymi kafelkami. Po prawej stronie od drzwi, stał wieszak na ubrania, a obok nich dwójka drzwi, będących od siebie w odległości 3 metrów. Po lewej stronie natomiast znajdowały się dwa przejścia i schody prowadzące na górę. Na samym końcu korytarza były jeszcze jedne drzwi. Zupełnie różniące się, od pozostałych. Były one rzeźbione, a ich kolor przypominał metal.
- Witaj, w moim skromnym domku . - powiedział wyższy chłopak i ściągnął swoją bluzę. Dopiero teraz Yukiya zwrócił uwagę, na długość włosów chłopaka. Sięgały one ramion.
- Nietypowo tu... - chłopak powiedział to co miał na myśli. Zawsze taki był. Jego uwaga spotkała się z radosnym śmiechem Kuroko.
- Właśnie taki był mój cel. Nie lubię tego 'ludzkiego' wystroju domów. - chłopak wszedł do pierwszego pomieszczenia na lewo. Yukiya poszedł za Nim.
- Więc nie jesteś człowiekiem?
Kuchnia była jaśniejsza od korytarza, jednak nadal utrzymana w ciemnych kolorach. Ściany były koloru ciemnej szarości, a podłoga wyłożona panelami w kolorze popiołu. Z lewej strony stała ciemno czerwona lodówka, koło niej 5 blatów kuchennych tego samego koloru i tyle samo szafek, wiszących nad blatami. Przy samej ścianie znajdowała się kuchenka. Z prawej strony stał stół na 6 osób, który pokrywał czerwony obrus, na którym stały czarne róże w szarym wazonie. Firanki, w pomieszczeniu były koloru popiołu.
-Nie domyśliłeś się? - Kuroko spojrzał na Niego z nad ramienia. - Jestem demonem. - w tej chwili jego oczy zabłyszczały, by zaraz powrócić do pierwotnego stanu.
Chłopak prawie, ze podskoczył na słowa Kuroko. Demonem? A więc jego nowo co poznany 'kolega', jest jednym z 'obdarzonych' ? W sumie mógł się tego spodziewać po wystroju domu i ulicy, na której mieszka, aczkolwiek nie przyszło by mu to do głowy.
- W sumie, mogłem się domyśleć...
Chłopak znów się zaśmiał.
-Jesteś roztrzepany. - podszedł do niego i poczochrał mu ręką włosy.
- Wcale nie. - zaprzeczył. - Ne Kuro, a tak w ogóle, to ile ty masz lat? - spytał patrząc na podchodzącego do lodówki demona.
- 18, a ty? - Kuro nadal nie odwracał wzroku od lodówki.
- 15. Czego szukasz? - czując się już pewniej, chłopak usiadł na jednym z blatów, jednak nie tak blisko Kuroko.
-Czegoś do jedzenia. Głodny jesteś? - tym razem spojrzał się na Niego.
-Nie za bardzo. - zaprzeczył, jednak jego brzuch mówił coś innego.
- Hahah. A jednak. Omlet może być? - starszy chłopak wyciągnął z lodówki wszystkie potrzebne składniki.
- Okey.
Po 40 minutach, najedzeni towarzysze siedzieli przy stole i rozmawiali.
- Ne, - zagadał Yukiya - jesteś 'obdarzonym' od urodzenia, czy nie? - zapytał ciekawy, opierając głowę na rękach, które z kolei były oparte o stół.
Kuroko prychnął.
- 'Obdarzonym' jest się od urodzenia. Gdy Cię któryś z Nich przemieni, jesteś tylko kimś więcej, niż zwykłym człowiekiem, lecz nadal nie 'obdarzonym' . - odpowiedział, dokańczając swoją herbatę.
- Hm...Ciekawe... - chłopak ziewnął. Nic dziwnego, przecież zbliżała się już godzina 22. Wychodzi więc na to, że odkąd przebywał w mieszkaniu demona, minęła godzina.
- Jesteś śpiący? - spytał demon zabierając, swoją jak i Yukiyi pustą szklankę i wstawiając je do zlewu.
- Bradzoo... - odpowiedział młodszy, już mniej kontaktując z rzeczywistością.
- To chodź, zaprowadzę Cię do gościnnej sypialni. - Kuroko wziął go pod rękę i schodami zaprowadził do pokoju.
Yukiya nie przykładał uwagi do wyglądu pierwszego pietra. Dla niego liczyło się teraz walnąć na wielkie łózko i usnąć, a o wszystko będzie się martwić jutro.
Kuroko zaprowadził go do tego rodzaju gościnnego pokoju, w którym znajdowało się wielkie łóżko. W chłopaku przez chwilę pojawiła się energia i ledwo zdążył położyć się na wielkie i wygodne łóżko, a już spał. Demon pokiwał tylko rozbawiony głową i przykrył chłopaka cienką kołdrą, po czym delikatnie zamykając drzwi, udał się do siebie.
@~@~@~@~@~@~@@~
I TAK OTO KIMI POWRÓCIŁA~!
W sumie wyjechałam do babci na tydzień gdzie nie ma internetu ;-; Ale ciocia była tak dobra, że go przywiozła ze sobą ^U^
Tego opo rozdziały mam napisane na razie 3. Bo nie mam co robić xD
Lecę dodawać kolejne~!
Zapowiada się ciekawie. :3
OdpowiedzUsuńMam prośbę, zmieniłabyś czcionkę? Boli mnie łep,a przez to mi się kręci. ;__;
Przepraszam za kłopot.
Meggu~
Zmieniłam już ^U^
Usuńmwahahahaha ♥ Świetnie wymyślone ;0 Fantasy *______*
OdpowiedzUsuńBoże, Kimi! Czekam na więcej, nooo~!
Brzuch mnie boli i nie wykrzesę chyba nic więcej.. ledwo rozdział udaje mi się pisać >__<
Pozdrawiam!