Tyle Was tu było *O*

sobota, 30 marca 2013

Sekrety marzeń - 7



Hej, hej.  xD Więc, mamy już 7 rozdział Sekrety marzeń. Rozdział dedykuję Naoki i Oli.
No a teraz zapraszam już do czytania.


Było już popołudnie, gdy Ren otworzył swoje zaspane oczy i spostrzegł, że na jego klatce piersiowej spokojnie sobie leży Aki.
Chłopak zaśmiał się cicho i leciuteńko ściągnął z siebie kotka, kładąc go obok, na łóżku.
Zszedł po schodach a wchodząc do kuchni, słyszał głośne rozmowy domowników. Uśmiechnął się do siebie i wszedł do kuchni.
-Ohayou moja zacna rodzinko!
-Hej. Ty wiesz, że już południe?-spytał Hitoshi
-Tak, tak. Ale to nie moja wina, że tak długo spałem….
-No. Mniejsza z tym. Siadaj do stołu , bo zaraz będzie obiad.- oznajmiła Ami przechodząc przez kuchnię, w poszukiwaniu papryki.
Chłopak zajął miejsce przy stole, a po chwili już zajadał się przepysznym Ratatuj.
-Ami. Ty naprawdę powinnaś zostać kucharką!-wykrzyknął podekscytowany, smakiem dania, Ren.
-Hahahahha. Dziękuję za pochwałę, ale moje miejsce jest tutaj. W domu.
-Hm….-chłopak się zamyślił.
Po dokładnych 30 minutach, po obiedzie było już posprzątane, a nasz bohater poszedł się ubrać.
Dziś założył na siebie: szarą bluzę, spodnie od dresu koloru niebieskiego i żółte skarpetki.
Włosy jak zawsze były w nieładzie, ale dzisiaj , zbyt długa grzywkę podtrzymywały dwie, niebieskie wsuwki.
Całej jego posturze przypatrywał się Aki, siedzący na dywanie.
-Co kotecku? – spytał się siadając obok kota na dywanie i biorąc go na kolana.
„Miał” odpowiedział kot i usadowił się wygodnie między kolanami chłopaka.
-Heheheh. Nie ma spania. Idę się spotkać z Tsuną. Idziesz z nami?... nie? No, to hops na łóżko.- postawił kota na poduszce, która ten, od razu, zarezerwował jako swoje miejsce do spania.
~~*o*~~
Ren wyszedł z pokoju i założył: kurtkę, czapkę oraz buty i wyszedł z domu, idąc w kierunku parku, w którym mieli się spotkać.
 Tsuna siedział na ławce przy wielkim rozłożystym dębie. Chłopak dziwnie się zarumienił, widząc przyjaciela, który tak ładnie wyglądał pod tym drzewem.
Szybko potrząsnął głową i podbiegł do niego.
-Oi Tsuna!- wydarł mu się nad uchem. Pomarańczowo-włosy odskoczył przerażony do niego.
-Co ty Ren !? Chcesz mnie przestraszyć na śmierć?!-wykrzyknął zdenerwowany
-Oj…pseplasam.- Ren opuścił głowę.
-Ech…-Tsuna podszedł do niego i pogładził po włosach – No już, już. Wybaczam ci.
-To, co będziemy dzisiaj robić?
-Chcesz iść do kina?- pomarańczowo-włosy, siedząc na ławce tyłem do przyjaciela, odwrócił głowę w jego stronę.
-No. A na co?
-Nie-spo-dzian-ka.- odpowiedział uśmiechając się.-No chodź.- chłopak wziął go za rekę.
Ren szczerze nie wiedział czy się bać, czy jednak nie, ale miał dziwne przeczucia co do filmu, na jaki zabiera go przyjaciel.
Będąc w kinie, standardowo, wszędzie unosił się zapach popcornu. Chłopacy kupili mega popcorn karmelowy, a już po chwili siedzieli na sali.
Po 15 minutach reklam, zaczał się film. Obawy Ren’a okazały się słuszne, bowiem przyjaciel zabrał go na horror. I to w 3D.
Przez cały seans chłopak kulił się w siedzeniu, albo piszczał cichuteńko. Nienawidził horrorów.
Po wyjściu z kina, każdy cień był dla niego podejrzany i ani na krok nie odstępował przyjaciela.
-Czego się tak boisz Ren? To był tylko film.
-Może dla ciebie. Jestem pewny, ze nie będę mógł dzisiaj spać.
-To może zanocujesz u mnie?- spytał Tsuna przystawając  w miejscu.
-Hę? A mogę?
-No. To chodź. – oznajmił i poszli szybkim krokiem do domu pomarańczowo-włosego.
~~*o*~~
-Hej. Gdzie chcesz spać? Na kanapie czy na łóżku? I wolisz sam czy ze mną?- spytał chłopak pijąc puszkę koli i siedząc na podłodze.
-Chyba…chyba razem z tobą…-odpowiedział niepewny Ren.
-To choć. Będziemy spać w łózku.-Tsuna uśmiechnął się .
W piżamy byli już poubierani. Ren jak zwykle miał na sobie koszulę Tsuny.
Gdy położyli się do lóżka, Tsuna przytulił Ren’a do siebie, a ten nie wiedząc co zrobić, również go przytulił. Po 4 minutach oddał się snu…

czwartek, 28 marca 2013

Biały Demon - 7

 Prosz. A oto bardzo późno dodany 7 rozdział Białęgo Demona. Dedykuję go mojej przyjaciółce, która co chwila się o niego upominała xD Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
No a teraz już nie przedłużając:
ZAPRASZAM DO CZYTANIA!
p.s. przepraszam, że taki krótki...

Pare tygodni później...
 Marzec dobiegał końca. Śnieg powoli topniał, a na drzewach kiełkowały pączki zielonych liści.
Mimo to cały czas było zimno. Ichiemu zbytnio nie przeszkadzała ta pogoda. Już w połowie tego miesiąca wyzdrowiał i mógł wychodzić na dwór, z czego był bardzo wesoły.
-Dai-sama, co jest dzisiaj na obiad?-spytał, siedzący na tylnym siedzeniu samochodowym, chłopczyk.
-A jak myślisz?- odpowiedział pytaniem na pytanie mężczyzna kierujący tymże autem.
-Myślę, że naleśniki.....-chłopiec zapatrzał się w dach pojazdu, rozmyślając.
-Ich, czego bym nie ugotował, ty zawsze zgadniesz co jest.- mężczyzna zaśmiał się.
-No widzisz Dai-sama. Nie wiem czemu.- chłopiec uśmiechnął się.
Po 10 minutowej drodze do domu, obydwoje wysiedli z auta i weszli do domu.
-Ichi, ściągnij kurtkę i buty i chodź do pokoju!- zawołał Daikaru wchodząc w głąb mieszkania.
-Haaai!
Po wykonaniu tego, co powiedział mu jego opiekun, chłopiec pobiegł do salonu.
Dzisiaj miał na sobie: zbyt dużą bluzę z misiem i jasno-zielone spodnie.
-Dai-sama co chciałeś?- spytał wchodząc do salonu, gdzie ku ejgo zdumieniu, nikogo nie było.
-NAJLEPSZEGO ICHI!!!- przed chłopcem wyskoczył duży brązowy miś z przewiązaną na szyi czerwoną kokardą w granatowe groszki. Za misiem stał Daikaru.
-Waaa! Jaki duży miś!!- oczy chłopczyka zaświeciły się.
-To dla ciebie Ichi. I jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.- mężczyzna poklepał chłopca po głowie.
-Dziekuję!- Ichi z łzami w oczach przytulił się do swego opiekuna
-Ej...mały, nie płacz.
-Eee? To łzy radości Dai-sama.-odpowiedział i uśmiechnął się.
-O. Skoro tak. No a teraz choć na obiadek. Pewnie jesteś głodny. Co, solenizancie?
-I to jesce jak!- chłopiec pobiegł za mężczyzną do kuchni.
Będąc we wcześniej wspomnianym pomieszczeniu, chłopczyk usiadł przy stole, a po chwili zajadał się pysznymi naleśnikami z syropem klonowym.
-Smakuje?
-Bardzo...-odpowiedział Ichi cały czas jedząc.
Daikaru przyglądał się chłopcu z szerokim uśmiechu na twarzy. Zawsze czuł się lepiej, gdy chłopiec był szczęśliwy. Znajdywało sie w nim również coś takiego, co mimo złego nastroju, mężczyznę przyprowadzało o szczery śmiech.
 -Dai-sama, a co będzie na podwieczorek?- spytał chłopiec stojąc koło opiekuna, gdy ten mył naczynia po obiedzie.
-Hahahah, tego ci nie powiem.- Daikaru zaśmiał się serdecznie do chłopca.
-Łeee tam.
-Ale dowiedz się za godzinkę.- mężczyzna zakręcił wodę i wytarł ręce w ręcznik, który znajdował sie przy zlewie.
-Super! Ja pójdę do góry odrobić lekcje!- krzyknął Ichi przy wejściu do kuchni. Odpowiedziało mu tylko lekkie skinięcie głowy.
 ~~*o*~~
 Godzinę później....
-Dai-sama! Lekcje już odrobione!- wykrzykiwał chlopiec zbiegając ze schodów.
-Ej Ichi spokojnie. Bo jeszcze sie wywalisz.- głos mężczyzny dochodizł z wnętrza kuchni, w której siedział przy stole i popijając kawę, czytał gazetę.
-Co czytasz? - spytał ciekawy chłopiec.
-Aaa, gazetę. Chcesz podwieczorek?- mężczyzna przeniósł wzrok na chłopczyka stojącego teraz obok niego.
-Bardzo!
-No to zamknij oczka...- Daikaru podszedł do lodówki-Nie podglądaj.
-Nie podglądam!
Mężczyzna otworzył lodówkę, a po chwili wyciągnął z niej średniej wielkości karmelowy tort, z napisem: Najlepszych 8-smych urodzin Ichi!
-No. Możesz otworzyć swoje ładne ślepka. - powiedział śmiejąc się serdecznie.
-Waaa! To dla mnie?- chłopiec nie dowierzał temu co widzi. Najpierw ten ogromny i śliczny miś, a teraz taki śliczny tort, który stał na stole.
Ichi podbiegł do Daikaru i przytulił go mówiąc:
-Kocham cię Dai-sama.






Tum Turu Tum 1

Wiitam!!
Dla ciekawych:
Rozdział 7 Białego Demona postaram się dodać mniej więcej do godziny 21.
Rozdział 7 Sekretów marzeń natomiast, powinnam dodać do godziny 20.
Jesli się nie wyrobię z czasem to przepraszam !

sobota, 23 marca 2013

Sekrety Marzeń-6



 Hej Wam ^.^
Tak wiem, ze rozdział jest strasznie krótki, ale jestem zmęczona i oczy mi się same zamykają, a dzisiaj tylko tyle byłam w stanie napisać. Jeszcze zaraz wezme w obroty 7 rozdział Białego Demona.
 Więc, jeśli macie uwagi co do źle postawionych przecinków czy coś, to odpowiem jutro.
Miłego czytania.
Chłopak obudził się wieczorem gdy poczuł jak czyjś zimny nosek dotyka jego policzka.
Powoli otworzył zaspane jeszcze oczęta.
-Pewnie jesteś głodny. Co, Aki?
Kotek, do którego się zwracał tylko przewrócił się na brzuch machając w powietrzu przednimi łapkami.
Ren uśmiechnął się, wziął kotka na ręce i zszedł z nim na dół, do kuchni.
 W całym domu panowała dziwna cisza. Chłopak nie przejmując się tym, nalał kotu mleka w miskę i patrząc jak ten pije, usiadł na krześle przegryzając gruszkę.
Lustrując uważnym spojrzeniem, ciemną już, kuchnię na którą padała tylko jasna stróżka światła wywołana palącą się na stole lampą, zauważył, że zegarek wiszący nad drzwiami wskazywał godzinę 24.50.
Rzeczywiście, już bardzo późno. Musiałem długo spać…myślał Ren kończąc gruszkę.
Dopiero gdy chciał wstać by wyrzucić ogryzek, zauważył, ze na jego kolanach w najlepsze, zwinięty w kłębek, śpi sobie rudy kotek.
Chłopak delikatnie podniósł kotka i podchodząc do śmietnika, jedną ręką go przytrzymał, a drugą wyrzucił ogryzkę.
Gdy już był w pokoju położył kota na łóżku i lekko przykrył go małym, brązowym kocykiem. Sam usiadł bok niego opierając się o ścianę tak, że siedział naprzeciwko biurka i zaczął czytać książkę p.t. Kod Królów.
Czytał ją godzinę, a mimo to nie chciało mu się spać co go zdziwiło. Nałożył więc słuchawki na uszy, włączył muzykę, sięgnął po szkicownik i ołówek i zaczął rysować. Podobało mu się to, że w zależności od nastroju piosenki taki ma nastrój i taki rysuje obrazek.
Teraz, czyli po kolejnej godzinie, w słuchawkach rozbrzmiewała piosenka Nightcore-Cannibal
Przy tej piosence akurat, narysował kanibala. Gdy był już tym zmęczony, a oczy mimowolnie się mu zamykały, odłożył, prawie cały wykorzystany, szkicownik na szafkę nocną, poszedł do łazienki ubrać się w piżamę, w której skład wchodziła pomarańczowa, za duża, koszulka i zielone bokserki, po czym położył się z powrotem do lóżka.
 W szkicowniku widniały obrazy: Anioła, kanibala, zwierząt, zamku ze szkła, rozpadającego się dziecka, końca świata i tym podobne.
Przed zaśnięciem rozmyślał jeszcze nad tym co działo się dzisiejszego, znaczy wczorajszego ranka u Tsuny, ale był już tak wykończony, że usnął, nie zwracając uwagi na to, że szkicownik pozostawił otwarty, co mu się nigdy nie zdarzało.

wtorek, 19 marca 2013

Sekrety marzeń ~ 5

Dodaje rozdział hehehehhe. Nie wiem czy tylko mi sie wydaje on najkrótszy z nich wszystkich....
Wiem, że przez dłuższy czas nie dodawałam 7 rozdziału "Białego Demona", ale prawdopodobnie, gdy znajdę dzisiaj czas, spróbuje go napisać.
Nao...proszę, nie ochrzaniaj mnie za bardzo za opisy pomieszczeń i to : karmelowo-włosy, pomarańczowo-włosy. Dobrze?
No okey. Nie przedłużam i zapraszam do czytania! ^...^

P.S. Haru brakuje mi twoich komentarzy ;__;

-Kocham cię. - powiedział to łagodnym głosem patrząc w złote oczy przyjaciela.
Ren zdziwił się i przez dobrą chwilę nie mógł nic powiedzieć, lecz już po chwili wydukał coś z siebie.
-Przepraszam, ale...ale nie wiem co o tym myśleć...-odpowiedział patrząc się w podłogę.
-Nie szkodzi, rozumiem...Pewnie jesteś głodny?- spytał się pomarańczowo-włosy, wstając z kanapy i ruszając w kierunku kuchni, z której dochodziło piszczenie czajnika.
-Hę?...y...Tak.- złoto-oki ledwo złożył zdanie wyrwany z zamyśleń.
-To co chcesz na śniadanie?- Tsuna uśmiechnął się do chłopaka.
-Hm...masz może płatki?
-Num. A do picia co?- czerwono-oki wyłączył wodę po czym wyciągnął z szafki dwie niebieski miski i zaczął przeglądać drugą szafkę, w poszukiwaniu płatek. Po znalezieniu ich wsypał je do miski i zalał mlekiem, i podał jedną z nich karmelowo-włosemu.
-Dziękuję.-chłopak wziął miskę od przyjaciela, a gdy otrzymał łyżeczkę zajął miejsce przy stole i zaczął jeść.
-Smakuje?- czerwono-oki usiadł obok niego i , tak samo jak chłopak, zaćzął jeśc płatki.
-Ychym...-Ren, cały czas jedząc płatki, na pare minut podniósł wzrok na Tsunę po czym go opuścił.
~~*o*~~
Po śnaidnaiu Tsuna dał przyjacielowi jedną, ze swoich, już za małych bluzek.
-Dzięki.- powiedział i poszedł do łazienki się ubrać.
Chwilę potem wyszedł z pomieszczenia w , odrobinę za dużej, zielono-zółtej bluzce i jasno-brązowych spodniach.
-Nawet ta bluzka jest ci za duża? Co ty robisz, że jesteś taki chudziutki?- czerwowno-oki uśmiechnął się.
-Sęk w tym, że ja nic nie robię.- widząc jak przyjaciel się usmiechnął, zrobił to smao.
 -Dobra dobra.-chłopak usiadł na kanapie.
-Ja będe musiał wrócić już do domu.
-Aha. A mogę cię przytulić? Tak na pożegnanie.-pomarańczowo-włosy odwrócił się w stronę chłopaka, który zakładał na plecy swój plecak.
-Eee? Em...do-dobra...- odpowiedział troszkę skołowany Ren.
Tsuna wstał z kanapy i podszedł do chłopaka, by po chwili go delikatnie przytulić.
Chłopak na początku był troszkę skołowany i sam nie wiedział czemu się zarumienił, lecz już po paru sekundach oddał uścisk.
Trwali tak przez dobre 5 minut, do czasu, aż karmelowo-włosy powiedział, że już na prawdę musi iść.
-No to na razie!-wykrzyknął wychodząc na chodnki.
-Paaaa~
~~*o*~~
Gdy Ren był już przed domem, postanowił, że wejdzie po cichu, bo była przecież dopiero godzina 7.45, więc , prawdopodobnie, wszyscy jeszcze spali. Jednak mylił się. Gdy miał zamiar wejść do domu, od progu przywitał go średniej wielkości pies rasy Golden Retriever.
-Lu! Nie skacz na pana!- z pokoju dało się słyszeć krzyki Kyoko, która już po chwili pojawiła się w korytarzu. Włosy miała rozpuszczone, a ubrana była w zieloną piżamę.
-E Kyoko, czyj jest ten pies?- spytał się bardzo zdziwiony chłopak obserwując skaczącego psa, który prawdopodobnie nazywał się Lu.
-Chodzi ci o Lu? To mój piesek. Dostałam go od taty. - odpowiedziała głaszcząc psa, który merdał radośnie ogonem.
-Ahaa. A gdzie jest mama?
-W kuchni. - odpowiedziała i odeszła do pokoju,a za nią Lu.
Ren rozebrał się i poszedł w kierunku kuchni.
-O Ren już jesteś.- AMi stała przy blacie kuchennym i kroiła ogórki. Ubrana była w niebieski sweter i jeansy. Włosy miała spięte w kok.
-Tak. Nie martwiłaś się o mnie?- spytał podejrzewając coś
-Niespecjalnie. Tsuna dzwonił i powiedział, że usnąłeś w drodze do domu i zostaniesz u niego.
-Aha. To ja pójde przywitać się z dziadkiem i Hitachim.
Chłopak teraz opuścił kuchnię i wszedł do dużego salonu koloru fioletowego, w którym po prawej stronie, przy oknie, stał czerwony fotel dziadka, a obok niego była kanapa przed która stał telewizor. Na środku położony był dywan. Z lewej strony była meblościanka z książkami i od dzisiaj, legowisko dla psa.
-Hej dziadku.-Ren skeirował się w kierunku czerwonego fotela, w którym siedział ejgo dziadek.
-O witaj Ren.-staruszek przywitał sie z wnuczkiem i uśmiechnął się.
-Jak było w Kyoto?
-Lu nie wskakuj na meble!- z głębi pokoju dało się słyszeć krzyk Kyoko.
-Nawet dobrze. Przywiozłem ci coś z tej "wycieczki". Idź do pokoju i zobacz. - powiedział puszczając mu oczko.
-Hehehe dobrze. - posłusznie wstał i po schodach do góry, poszedł do siebie.
Pokój jego był średniej wielkości. Ściany były pomarańczowe a podłoga karmelowa.
Z lewej strony, przy ścianie stała szafa, a obok niej  dwu-osobowe łóżko. Po prawej stronie stała mała komoda, obok niej biurko z laptopem oraz mangami, a obok niego jeszcze jedna komoda lecz tym razem większa, na której stały różne książki i maskotki. Naprzeciwko drzwi, na ścianie natomiast, było okno z parapetem,na którym stało radio i dwa kwiaty,  a pod nim kaloryfer. Na środku leżał dywan w kolorowe paski. Na ścianach wisiało pełno plakatów różnych zespołów.
Ren podszedł do okna i otworzył je. Uwielbiam gdy jego pokój wypełniony był świeżym powietrzem. Nagle zauważył jak coś małego siedzi na łóżku i przygląda się mu.
Odwrócił głowę, a wtedy jego oczom ukazał się mały rudy kotek z dużymi niebieskimi oczami i słodkim pyszczkiem.
-Jaki słoooooodziak!! - podekscytowany chłopak podszedł do kotka, wziął go na ręce i zaczął głaskać pod pyszczkiem, na co ten zareagował głośnym mruczniem.
-Nie masz imienia, co nie?- spytał się go, gdy leżał na łóżku, trzymając go w powietrzu.
Odpowiedziało mu ciche "miał".
-Więc...nazwę cię...Aki. Bo masz taki odcień futra jak większość liści na jesień. - Ren położył Akiego obok siebie na łóżku. Patrzył się na niego przez chwilę i usnął.
Aki w tym czasie podszedł do niego i, kładąc się przy jego klatce piersiowej, również usnął.
Kotek Ren'a

poniedziałek, 18 marca 2013

^^

Hej !
Chciałam przekazać, że 5 rozdizał "Sekrety marzeń" pojawi sie jutro, bo dzisiaj nie miałam zbytnio czasu go dokończyć ^^"


A na teraz zostawiam Was z tą oto urocza piosenką:

wtorek, 12 marca 2013

*____*

Hej. Heloo . WItam!
Więc, chciałam Wam polecic blog moich przyjaciół : Naoki i Sono:
CLICK XD 
Pisza razem wspaniałe opowiadanie o tytule: "Tam gdzie spadły anioły".
*i mają fajne piosenki.....a mianowicie Linkin Park*
Osobiście mi opowiadanie to bardzo przypadło do gustu.
Moja reakcja:
Brak oddechu, serce walące jak młot *raz ustało*, piski, bujanie się na krzesle i inne xD
Taak...to nie na moje nerwy xD
No ale cóż. 
POLECAM GO!!!!


Pozdrawiam ^^

poniedziałek, 11 marca 2013

Sekrety marzeń ~4

 Tak, tak wiem spierdoliłam ten rozdział, ale tak to jest jak o 23 się go pisze xD
Niemniej jednak mam nadzieje, że sie spodoba...ale jestem pewna, że opieprzycie mnie za zakończenie...no cóż.
Zapraszam do czytania i komentowania ^^

Tsuna obudził się już wczesnym rankiem i spostrzegł śpiącego obok chłopaka.
Wtedy przypomniał sobie to, co zdarzyło się w nocy, gdy Ren przyszedł do niego cały zapłakany.
 Ostatnio podobne zdarzenie miało miejsce tylko raz, gdy byli w 3 klasie podstawowej, wtedy gdy karmelowo-włosy nocował u pomarańczowo-włosego. Ren, przez ten sen, przez tydzień chodził zdołowany. Wtedy znali się tylko we dwóch, bo Hanashi mieszkał gdzie indziej.
Tsuna miał nadzieję, że to się nie powtórzy, bo skoro chłopak przeżył to tak mocno w wieku 9 lat, to co dopiero teraz?
Z zamyśleń wyrwała go postać Rena, która odwróciła się na drugi bok, tak, że Tsuna widział teraz plecy chłopaka.
Czerwono-oki uśmiechnął się po czym wstał i przykrył szczelniej Ren'a by nie było mu zimno.
Spojrzał na zegarek. Była godzina 6.30. Dziś nie musiał martwić się tym, że spóźni się do szkoły, ponieważ zaczął się weekend. Cieszył sie równiez z tego, że jego mama już pół godziny temu wyjechała do pracy, która mieściła się na samym końcu miasta.
Chłopak wyszedł z pokoju i skierował się do kuchni.
Pomieszczenie to było średniej wielkości. Ściany miało pomalowane na kolor jasno-niebieski , natomiast podłoga była biała. Z prawej strony stała lodówka koloru jasnego brązu i pasujące do niej 6 blatów, kuchenka, a nad nimi wisiały , równie jasno-brązowe, szafki. Z lewej strony stał 6-osobowy jasno-brązowy stół z jasno-niebieksim obrusem, a na środku tego stołu stał wazon z niezapominajkami.
\Tsuna zaparzył wodę na kawę po czym poszedł do salonu w celu obejrzenia telewizji.
~~*o*~~
Ren obudził się wtedy, gdy słońce przebijające się przez zasłony w oknie muskało swymi promieniami jego twarz. Przeciągnął się, a słysząc odgłosy dochodzące z salonu, cały czas zaspany, udał się tam.
Czerwono-oki zauważył chłopaka gdy ten stał w drzwiach.
Włosy sterczały mu na wszystkie strony świata, a za duża koszula spadała mu z jednego ramienia odkrywając jego gładką skórę. Twarz była lekko ponura.
-Oha...Ohayou.- przywitał się ziewając
-Ohayou. Chcesz coś do picia?-spytał się pomarańczowo-włosy robiąc chłopakowi miejsce na kanapie.
-Może herbatę.-złoto-oki usiadł obok niego.-Co oglądasz?
-Tak właściwie to nic. Wszędzie lecą rekla...
-Mogę...cię przytulić?-karmelowo-włosy nieśmiało spytał się o to wchodząc przyjacielowi w słowo.
-Hę?- Tsuna zdziwił się trochę, lecz po chwili dodał- Jasne.
Ren przybliżył się do niego i mocno przytulił. Chłopak odwzajemnił uścisk.
-Mogę ci coś powiedzieć?- spytał się złoto-oki patrząc się na przyjaciela, gdy juz się nie przytulali.
-Co takiego?
-Bo...brakuje mi przytulania...i w ogóle...czułości od kogoś...Mimo iż mam rodzinę...to czuję się taki....zupełnie pusty w środku...i...i...i...taki...nie kochany.- w kącikach jego oczu szło zauważyć łzy.
Tsuna słuchał go uważnie, a z każdym wypowiedzianym slowem miękło mu serce. Gdy zobaczył łzy w oczach przyjaciela przysunął się do niego i przelotnie jak i delikatnie pocałował go w usta, po czym przytulił mówiąc, że nie jest sam, że zawsze znajdzie się ktoś kto go kocha i dodał, że jeśli chce się wypłakać, to niech sie nie wstydzi.
Ren słysząc te słowa rozkleił się na dobre i dał upust swoim emocja. Po chwili całe pomieszczenie rozbrzmiewało od rozdzierającego serce i pełnego bólu szlochu chłopaka.
Czerwono-oki przez cały ten czas tulił chłopaka do siebie i gładził go uspokajająco po plecach , żeby złagodzić mocne wstrząsy jakie Renem w tej chwili targały.
Po kilkunastu minutach płaczu chłopak się uspokoił.
-Przepraszam...rozkleiłem się.-powiedział przecierając oczy rękawem koszuli.
-Nie szkodzi.-Tsuna ponownie przybliżył się do niego i dłużej, lecz nadal delikatnie pocałował go. Gdy odsunął się od niego ujrzał jego zdziwioną twarz.
-Tsuna...dlaczego...to zrobiłeś?-spytał zszokowany.
-Bo...Kocham cię Ren.

niedziela, 10 marca 2013

Sekrety marzeń~3

 Mamy już 3 rozdział. Myślałam, że będzie krótszy, ale tak pokochałam to opo, że nie mogłam dodac go w połowie xD 
Mam nadzieję, ze rozdział wyszeł mi w miarę słodki, bo nie chciałam go przesładzać.
Takie masło maślane xD
Okey. Zapraszam do czytania!

Gdy Ren spał, Tsuna siedział na kanapie i przeglądał różne strony w internecie. Podczas gdy przeglądał jedną ze stron, chłopak zaczął się wiercić. Prawdopodobnie śnił o czymś, choć gdy pomarańczowo-włosy pytał się mu, co mu się śniło, to ten odpowiadał "Czarna dziura" lub "nic".
Tsuna, tylko an chwilkę oderwał wzrok od śpiącego, a gdy znów się na niego spojrzał, o mało nie wybuchł śmiechem.
Nogi chłopaka były oparte o ścianę, głowa zwisała z łóżka, a ręce natomiast, były rozłożone na całej długości posłania.
Pomarańczowo-włosy,nadal powstrzymując się przed śmiechem, podszedł do chłopaka i delikatnie wziął w swoje dłonie jego głowę, po czym położył ją na poduszce. Poprawił mu również nogi i ręce, po czy na nowo przykrył go kołdrą.
Gdy chłopak zaczął się budzić była godzina 23.30.
-Wyspany?-spytał Rena czerwono-oki
-T...tak. I głodny.A w ogóle, to gdzie ja jestem?-spytał karmelowo-włosy, po czym ,rozgladając się po pomieszczeniu ,usiadł na łóżko.
-U mnie. I poprzedzając twoje następne pytanie, dodam, że jest godzina 23.38.
-Tak późno?!
-No. Więc już raczej musisz odpuścić sobie powrót do domu i zostać u mnie do rana.-Tsuna uśmiechnął się.
-Ale...w takim razie, gdzie ty będziesz spał?
-Z tobą wiesz?-odpowiedział, a widząc zdziwioną twarz przyjaciela, dodał- Na twoje szczęście kanapa jest rozkładana.-ponownie się usmiechnął
-Aha...
Po pewnym czasie, gdy zakładali prześcieradło na rozłożona już kanapę, Ren, jak zawsze, musiał poślizgnąć się na kawałku prześcieradła i zaliczyć czołowe spotkanie z podłogą.
Śmiejąc się z niego, Tsuna pomógł mu wstać.
-Ty to masz ubaw ze mnie, co nie?
-A żebyś wiedział.
Gdy kanapa nadawała się juz do spania, pomarańczowo-włosy powiedział złoto-okiemu gdzie znajduje się łazienka.
-Nie masz w plecaku swojej piżamy nie?
-Nie...
-Więc mogę Ci dac jedną z moich koszul.-powiedział i zaczął przeszukiwać swoją szafę.-Masz.-po chwili podał mu brązowo-kremową koszulę do spania, która była dość długa.
-O...dzięki.-chłopak wszedł do łazienki.
Była w takich samych odcieniach jak pokój Tsuny. Po prawej stronie stała umywalka, nad którą wisiało lustro, i ubikacja. Z lewej strony była szafka, natomiast przy środkowej ścianie stała wanna z prysznicem.
Ren ściągnął ubrania i złożone położył na szafce, po czym wszedł do wanny i zaczął się myć.
Po chwili ubrany w za dużą koszulę, trzymając w dłoniach swoje ciuchy , wyszedł z łazienki.
Gdy Tsuna go zobaczył, zarumeinił się i szybko odwrócił głowę.
"Matko, on jest za uroczy" pomyślał.
-Etto...już się umyłem. Teraz ty możesz iść.-Ren podszedł do plecaka, który leżał przy łóżku, i schował do niego swoje ciuchy, po czym usiadł na łożko i przykrył się kołdrą.
-Okey.
~~*o*~~
Gdy Tsuna wyszedł z łazienki, Ren leżał juz w łóżku smacznie śpiąc. Spojrzał się na niego i uśmiechnął się.
Sam równiez po chwili poszedł spać.
~~*o*~~
Ren tej nocy nie spał najlepiej. Śnił mu się dzień, gdy stracił swoich rodziców. Obudził się cały zlany potem i ze łzami w oczach. Po chwili podszedł , cicho łkając, do łóżka Tsuny i szturchnął go lekko.
-Tsu, śpisz?-spytal łamiącym się głosem
-Eh...nie..
-A...a moge spać z tobą?-chłopak nie mógł juz powstrzymać łez
-...Ej...Ren dlaczego płaczesz?-Tsuna całkiem oprzytomniał, i widząc jak jego przyjaciel płacze, przytulił go do siebie.
-Bo...bo...bo sniło mi się....jak rodzice....zginęli....-odpowiedział nie mogąc powstrzymać szlochania. Jego ciałem targały silne dreszcze. Pomarańczowo-włosy nie mógł patrzec na to, jak Ren płacze.
-Możesz spać ze mną. Tylko prosze...nie płacz już.-chłopak próbował uspokoić złoto-okiego, co udało mu sie po pół godzinie, gdy ten zasnął.
Tsuna położyl go obok siebie na kanapie, i przytulając się do niego, również oddal się krainie snów.

piątek, 8 marca 2013

Dzień kobiet!

Hej dziewczyny *bo nikt z męskiej części osób tego bloga nie czyta chyba ?*!
Dzisiaj 8 marca czyli...DZIEN KOBIET!
Życzę Wam z tej okazji: zdrówka, szczęścia, większej ilości mang yaoi w Polsce xD, duużo opowiadań, bishów, żeby któraś jak ma szczęście miała kolegę geja *ej ...to moje osobiste marzenie. Nie powinnam tego tutaj pisać xD*, żeby było mniej szlabanów na komputer *tyczy się mnie xD*, no i...WSZYSTKIEGO CZEGO ZAŻYCZYCIE SOBIE ^.^
Pozdrawiam!

*Tak tak...nie mogłam sie zdecydować, który obrazek dać...BO SA OBY DWA TAKIE SUODKIE *__**

P.S. Jutro *gdy znajdę czas* lub w niedzielę, zabiorę się za pisanie rozdziałów. A gdy będę słuchać muzyki,co pewnie będę robić, jest możliwość, że pojawią sie jeszcze w ten dzień, w który je napiszę ^.^

czwartek, 7 marca 2013

Sekrety marzeń-2

No więc mamy 2 rozdział ^.^
Pisany przez dwa dni.
Nie wiem czemu ale gdy słucham tej oto piosenki: CLICK! ^.^ .
Prawdopodobnie to dzięki Aiko xD
Dobra. Ja juz nie przedłużam i zachęcam do czytania.
*P.S. Mam nadzieję, że przecinki w dobrych miejscach będą ^^*

-Ren! szykuj się do szkoły!
-Już Ami!-złoto-oki w pośpiechu wstał z łóżka, ściągnął szkolny mundurek z krzesła i wleciał do łazienki.
Po 10 minutach wybiegł z łazienki. Zbiegając w dol po schodach o mało karku sobie nie skręcił. Gdy przebiegał przez kuchnie zdążył tylko zabrać i schować do plecaka swoje bento oraz powiedzieć Ami, że wychodzi.W korytarzu pośpiesznie ubrał i buty, i płaszcz, oraz kurtkę po czym wyszedł na dwór. Tam przy drzewie zobaczył stojącego Tsunę. Karmelowo-włosy podbiegł do niego.
-Hej...musiałeś...musiałeś długo...czekać?-spytał ledwie łapiąc oddech
-Spoko. Wcale nie aż tak długo.-czerwono-oki uśmiechnął się -No...ej Ren złap oddech bo mi tu jeszcze padniesz.-dodał zatroskany.
-Ech...-Ren wziął pare głębokich oddechów-Dobra. Już jest dobrze. To jak? Idizemy do skzoły? Bo nie mam zamiaru się spóźnić.-złoto-oki uśmiechnął się.
\-No, chodźmy. Zrobiłeś zadanie na anglika?-Tsuna odwrócił głowę w stronę przyjaciela ,gdy przeszli przez pasy.
-Haha. No jasne. A co, chcesz odpisać? Nie dam ci.-odpowiedział zabawnie wytykając język w stronę pomarańczowo-włosego.
-Os ztyy...-czerwono-oki zaczął czochrać Rena po głowie.
Po chwili obydwoje idąc do szkoły, głośno się śmiali.
 W szkolnej szatni ściągnęli kurtki, i zmienili buty po czym udali się do klasy.
-Hej chłopacy!- do ławki, przy której stał Ren razem z Tsuną podszedł chłopak o blond włosach i wesołych niebieskich oczach.
-Hej Hanashi.-odpowiedzieli jednocześnie.
-Co tam? Dawno się nie widzieliśmy, prawda? Jakiś tydzień...-Hanashi zamyślił się .
-U nas wszystko dobrze. Racja. Wyzdrowiałeś już całkowicie?Hana, Haanaaa wracaj na ziemię. Heh- chłopcy, łącznie z Haną, który dopier po chwili załapał o co chodzi, zaczęli się śmiać.
Po pięciu minutach zadzwonił dzwonek na lekcje. A kiedy wszyscy uczniowie byli już w klasie, rozpoczęła się historia.
Dziwnym zbiegiem okoliczności było to, że cała trójka przyjaciół siedziała w tym samym rzędzie na każdej lekcji, w dodatku obok siebie. A z racji, że rząd w którym siedzieli był ostatnim, mogli pozwalać sobie na różne żarty, przez co każda lekcja była wesoła.
Po 3 godzinach lekcyjnych, była dłuższa przerwa na lunch. Trójka przyjaciół ,jak zawsze, spędzała ta przerwę na dachu szkoły, z którego mieli widok na trzy dzielnice Tokyo.
-Spać mi się chce.-powiedział Ren ziewając
-A co? Nie spałeś w nocy?-Tsuna odwrócił wzrok w stronę karmelowo-włosego.
-Nie...nie do końca, Nie mogłem spać.
-Ou to źle. Jeśli teraz uśniesz na biologii to czeka cię śmierć zadana z ręki pana Katsumy.-stwierdził Hanashi, który w zwyczaju miał obracanie każdej sprawy w żart.
-Spoko. Spróbuję...nie usnąć.-Ren uśmiechnął się.
Hana, dla żartu zaczął przytulać i obmacywać Ren'a. Chłopak zaczął uciekać.
-Tsu ratunku!! On chce mnie zgwałcić!!- krzyczał śmiejąc się i chowając za plecy przyjaciela.
-Hana!! Nie spedalisz mi kumpla!!-po żartobliwym sposobie, w jaki czerwono-oki to wypowiedział do dzwonka, wszyscy pokładali się na dachu ze śmiechu.
~~*o*~~
-Eee, ale ten anglik był nudny...-Hana załozyl ręce za głowę.
-Nie marudź.-Tsuna ziewnął.
-Jestem zmęczony. Jak pójdę do domu to glebnę na łózko i będę spał do wieczora.-powiedział Ren mrużąc oczy.
-Dobra, dobra. Tylko nie usypiaj tutaj.-odpowiedział równie zmęczony czerwono-oki.
-Coś mi się wydaje, że już za późno.-Stwierdził Hana.-Już śpi.
Obydwoje przenieśli wzrok na leżącego na chodniku karmelowo-włosego, który spał w najlepsze.
-Eh...co ja z nim mam. Hana, weź jego plecak.
-Okey.-blondyn wziął plecak kolegi.
Tsuna natomiast wziął na ręce śpiącego Rena. Musiał przyznać, że chłopak nie jest zbyt ciężki, i nawet uroczo wygląda gdyspi.
-I co z nim teraz zrobisz?-spytał niebiesko-oki gdy przeszli przez pasy.
-Mieszkam bliżej niż on, więc zabiorę go do siebie.-odpowiedział cały czas patrząc  na śpiącego chłopaka.
 Po chwili byli już przed domem pomarańczowo-włosego, a że Hana mieszkał ulicę dalej- szli razem.
-To do jutra.-Tsuna wszedł do domu i nogą zamknął drzwi. Przechodząc przez salon zauważył mamę siedzącą na kanapie.
-O Tsuna.-powiedziała kobieta o krótkich czarnych włosach-Kto to jest?-kobieta przeniosła wzrok na chłopaka, którego obecnie trzymał jej syn.
-Hej mamo. To? Mój przyjaciel. Usnął w drodze do domu więc wziąłem go ze sobą.-odpowiedział i szybko poszedł do swojego pokoju nie czekając na dalsze pytania wypowiedziane w jego stronę.
Gdy już znalazł się w swoim pokoju położył Rena na łóżko, a jego plecak na ziemi obok łóżka. Delikatnie ściągnął chłopakowi płaszcz,czapkę i buty po czym przykrył go kołdrą.



wtorek, 5 marca 2013

Sekrety marzeń ~ 1

Obiecałam, że będzie niespodzianka, więc oto jest!
Po pisaniu tego przez tydzień, pojawił się 1 rozdział  nowego opowiadania.
Niedługo pojawi się również nowy rozdziałł "Białego Demona"
Okey...nie przedłużam i zapraszam do czytania.


-Um, to do jutra!- powiedział Tsuna skręcając w boczną uliczkę.
-Bye Bye!-odkrzyknął Ren
Chłopak ten miał 14 lat, i uczęszcza do 2 klasy gimnazjum. Ma karmelowe włosy i złote oczy, częściowo przepełnione smutkiem. Dlatego, że gdy miał 4 lata jego rodzice tragicznie zginęli w wypadku samochodowym. Obecnie mieszka w Tokyo z siostrą Ami, jej córką Kyoko, jak również z dziadkiem i mężem Ami, Hitachim. Nazywa się Ren Sukima.
Wracał właśnie ze szkoły, gdy niespodziewanie zaczął padać śnieg. W końcu był poczatek marca, a więc w końcu jeszcze zima. Nieliczna z pór roku, które karmelowo-wlosy uwielbiał i jednocześnie nie cierpiał.
Chłopak ubrany był w brązowo-miodowy płaszcz i tego samego koloru czapkę, natomiast buty miał czarne wiązane. Na plecach miał czerwono-pomarańczowy plecak.
Właśnie tak wracał do domu. Przeszedł przez pasy, i skręcił w prawo idąc przez pare metrów prosto, aż w końcu dotarł do drzwi piętrowego domu.
-O Ren,już wróciłeś?- z kuchni wychyliła się uśmiechnięta czarnowłosa twarz Ami, która usłyszała gdy jej młodszy brat wchodził do domu.
-Tak. Dziadek z Hitachim już wrócili?-spytał ściągając płaszcz
-Jeszcze nie. Pewnie wrócą późno wieczorem. No, a teraz leć już umyć ręce i chodź na obiad.-powiedziała, po czym na nowo schowała się w kuchni, i chyba rozkładała talerze, bo słychać było otwierane szafki i brzęk szkła.
Ren idąc do łazienki, przeszedł obok pokoju 5-letniej  Kyoko, która bawiła się lalkami, by po chwili, na wołanie swojej mamy zbiec na dół po schodach.
Chłopak wszedł do łazienki, której podłoga, tak samo jak ściany, była wyłożona kafelkami koloru soczystej brzoskwini.
Po prawej stronie wisiała umywalka, a obok niej średniej wielkości kremowa szafka na ręczniki.
Po lewej stronie natomiast znajdowała się ubikacja, obok niej kabina prysznicowa, a na przeciwko drzwi, na ścianie, wisiało lustro.
Ren umył ręce i zszedł na dół, na obiad.
-Mamuś, co dzisiaj ugotowałaś?-spytała Kyoko siadając na krześle
-Aa, zobaczysz.-Ami podeszła do kuchenki, i biorac od każdego talerz nalała zupy, którą była pomidorowa z ryżem. Siostra Rena w przeciwieństwie do niego miała czarne długie włosy do pasa, i równie czarne oczy co odziedziczyła po ich zmarłym już ojcu. Była szczupła i bardzo wysoka. Chłopak teraz przeniósł wzrok na Kyoko, która bawiła sie łyżką.Miała blond włosy do pasa. Kolor ich odziedziczyła po ojcu, a oczy miała takie same jak mama duże, i czarne. Jak to małe dziecko zawsze chodziła usmiechnieta, i wspaniale poprawiała humor.
-E? A...dziękuję.-poweidział Ren gdy przed jego nosem pokazał sie talerz z czerwona zupą.
-Nad czym tak myślałeś? Co, braciszku?-spytała czarno-włosa przyglądając mu sie uważnie. Miała niezwykle przyjemny dla ucha głos.
--A, nad niczym.
-Napewno?
-Tak. A teraz siadaj, i jedz z nami.
-Ychym, za ładnie ta zupka pachnie, więc siadaj, bo inaczej zjemy ją sami.-Kyoko uśmiechneła się słodko do Rena.
~~*o*~~
Po zjedzonym obiedzie, Ami i Kyoko poszły do salonu, natomiast Ren, wczesniej zawiadamiając Tsunę, poszedł do niego.
Na dworze po poludniu, w odróżnieniu do południa, było dość zimno. Nawet mimo tego, iż świeciło słońce. Ren wprost uwielbiał taką pogodę.
~~*o*~~
Karmelowo-włosy był już pod drzwiami, do domu przyjaciela, który mieścił się w jednej z najcichszych dzielnicach Tokyo.
Zadzwonił do drzwi,a po chwili usłyszał kroki, które stawały sie głośniejsze, z każdą mijającą sekundą.
Po chwili drzwi otworzył pomarańczowo-włosy chłopak, o pare centymetrów wyższy od Rena, ubrany w czerwony T-shirt z czarnymi napisami, szare dresowe spodnie, a na nogach miał białe skarpetki.
Dla Rena, zawsze gdy przychodził do Tsuny, ten wyglądał jakby dopiero co wstał.
-Hej Ren~-chłopak uśmiechnął się- Wchodź.
-Hej Tsu.-tak karmelowo-włosy skracał imie przyjaciela.-Dzieki.-powiedział i wszedł do domu.
Korytarz miał ściany barwy ciepłej czerwieni, a podłoga była wyłozona pomarańczową wykładziną.Z prawej strony stały wieszaki, natomiast z lewej znajdowała się 2 poziomowa szafka na buty.\
Ren ściągnął czapkę oraz płaszcz i powiesił je na wieszkau, natomiast buty włożył do szafki.
Po tym Tsuna zaprowadził go do swojego pokoju.
Pokój przyjaciela miał ściany koloru granatowego, a podłogę brązową. Na samym środku leżał kwadratowy, granatowy dywan. Po prawej stronie pokoju, przy ścianie stało jednoosobowe łóżko , biurko z laptopem, a obok niego szafka z książkami.
Na środkowej ścianie było duże okno, z granatowymi firanami, a po obu jego stronach wisialy różne plakaty, różnych kapel i zespołów, z czego najbardziej w oczy rzucał się plakat z Linkin Park.
Natomiast z lewej strony pokoju stała szafa, dwie doniczki z kwiatami i drzwi do osobnej łazienki.
Na dywanie stała kanapa, przed nią stolik , na którym było pełno płyt, a przed stolikiem- średni telewizor.
Tsuna kazał usiąść Renowi na kanapie, a sam wziął laptopa, i usiadłszy obok niego podał mu jedną z dwóch par słuchawek.
-Po co mi to?- spytał się trochę zdziwiony.
-Załóż je.-pomaranczowo-włosy usmiechnał się.
-Em..no, dobra.-Ren trochę nieśmiało założył słuchawki na uszy, a juz po chwili rozbrzmiały pierwsze słowa piosenki zespołu Linkin Park- Castle of Glass *Klik*
Chłopak był zdziwiony. Co prawda jego przyjaciel wiediząl, że uwielbia ten zespół, bo równiez go lubił, ale nie wiedzial, że wie jaką piosenkę Linkin Park uwielbia.
Gdy odwrócił się w stronę czerwono-okiego ten znów się uśmiechnął i równiez załozył sluchawki.
Ren nie wiedząc co zrobić, przytulił go.
-I co? Podobało się?-spytał sie Tsuna, gdy skończyli juz słuchać muzyki.
-Jeszcze jak.-odpowiedizał zloto-oki cały rozpromieniony
-Ciesze się, chcesz coś do picia?-pomarańczowo-włosy odlożył laptopa na biurko.
-Ta, może sok...-Ren zaczął oglądac płyty leżące na stoliku.
-Okey. Zraz wracam.- otwierając drzwi chlopak usmiechnął się do karmelowo-włosego.
Ren odwrócił głowę w strone okna, było juz dość ciemno jak na godzinę 18.
Na tym ciemnogranatowym niebie chłopak nie zauważył żadnej chmury.
-Już jestem!~ - wykrzyknął pomarańczowo-włosy wchodzac do pokoju z dwoma kubkami, które trzymał w dłoniach. Ren odwrócił się w jego stronę, i odebrał kubek, który przyjaciel mu podawał.
-Dziękuję.-powiedział i spowrotem usiadł na kanapę.
Przez bite dwie godziny chłopacy rozmawiali o wszystkim, jak i o niczym. W końcu Ren musiał iść.
-To do jutra! - wykrzyknął Tsuna żegnając kolegę.
-Pa!


Nowy wygląd hehe

Taak, jak już większość zauważyła...zmieniłam wygląd bloga.
Pół godziny mi to zajęło O.O
Ale mi się podoba.
A Wam?
Dzisiaj kończy mi się szlaban! *nie jestem w domu...siedze w szkole xD*
I prawdopodobnie coś dodam...SZYKUJCIE SIĘ XD

poniedziałek, 4 marca 2013

Dawno nie pisałam...

Witam!
Jutro już kończy mi się szlaban...a co za tym idzie? NOWY ROZDZIAŁ "BIAŁEGO DEMONA"!
Pluus...będzie jakaś niespodzianka ode mnie hehe xD
A co do rozdziału, pojawi się on raczej w środę po szkole bo jutro raczej czasu nie będę miała, bo wracam dość późno ze szkoły *o 16. A o tej godzinie jestem wykończona*.
Ale spoko xD Dostaniecie rozdział ^.^
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta tego bloga...
Pozdrawiam!